Prawomocnie zakończył się spór między MPK Kraków a Pesą związany z karami za opóźnienia w dostawach Krakowiaków. Ostatecznie ich wysokość została ustalona na poziomie 14,5 mln zł i została w całości pokryta z gwarancji. Bydgoski producent zapłacił więc mniej niż oczekiwał tego krakowski przewoźnik.
Jak pisaliśmy, MPK w Krakowie
naliczyło Pesie ponad 26 mln zł kary z tytułu opóźnień w dostawie 36 tramwajów Krakowiak, które zakończyły się w 2015 r. Producent zmagał się ze
spiętrzeniem zamówień w końcówce minionej perspektywy unijnej, przez co sporo realizowanych przez niego kontraktów złapało opóźnienia. Umowa na dostawy Krakowiaków miała być zrealizowana w połowie września – w tym terminie w Krakowie
były tylko dwa pojazdy, a ostatnie tramwaje zostały
dostarczone pod koniec grudnia.
MPK zabezpieczyło środki w ramach gwarancji należytej realizacji tego kontraktu. Pesa czuła się decyzją Krakowa rozgoryczona i przypominała, że w związku z przedłużaniem się procesu decyzyjnego o przyznaniu dofinansowania opóźniał się termin podpisania umowy, a harmonogram dostaw pozostawał cały czas ten sam. Producent odwołał się od tej decyzji do sądu.
Ostatecznie sprawa trafiła do sądu i jest już ostatecznie zamknięta. – 15 stycznia 2019 roku Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne otrzymało zawiadomienie, iż wyrok Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie z dnia 23 lutego 2018 roku w zakresie powództwa Pojazdy Szynowe PESA Bydgoszcz SA przeciwko MPK SA, w sprawie ustalenia wysokości kar umownych, został uznany przez Sąd Apelacyjny w Krakowie. Orzeczenie sądu jest prawomocne. Oznacza to, że łączna wysokość kar umownych dla Pesy za opóźnienie w dostawie tramwajów typu Krakowiak wyniosła 14 mln 562 tys. zł. Kara ta w całości została pokryta z gwarancji ubezpieczeniowej, która była zabezpieczeniem realizacji tego kontraktu – mówi Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy przewoźnika.
W sumie więc Pesa musiała zapłacić mniej, niż oczekiwało tego MPK. – Cieszymy się, że sąd arbitrażowy w wielu kwestiach i kary zostały zmniejszone. O ich wysokości nie będziemy publicznie dyskutować, bo są objęte klauzulą poufności – zaznacza Maciej Grześkowiak, szef PR Pesy.