Nie ustają emocje związane z budową tramwaju do Mistrzejowic. Zakres robót – w tym także, a może przede wszystkim drogowych – wymusza liczne wycinki zieleni. Inwestycji, realizowanej w formule PPP, groziła opcja atomowa: do Rady Miasta trafił bowiem projekt zmian w Wieloletniej Prognozie Finansowej Krakowa i zablokowania finansowania w tym i przyszłym roku. To w efekcie mogło doprowadzić, jak przekonuje miasto, do zerwania kontraktu.
Budowa tramwaju do Mistrzejowic, z odcinkiem tunelowym oraz rozległym zakresem prac drogowych, wymusza wycinkę – zgodnie z obowiązującą decyzją ZRID – ponad 1000 drzew. Mieszańcy i społecznicy od dawna protestują,
wskazując, że liczba wycinek jest przesadzona, co wiąże się z przeskalowaniem części drogowej. Miasto próbowało tonować nastoje i zapowiadało analizy ws. możliwości zachowania części drzew – same prace miały natomiast być
prowadzone w miejscach, które budziły najmniej sporów, czyli w rejonie ronda Młyńskiego i Polsadu.
To jednak nie obniżyło temperatury sporu i na ostatnią sesję Rady Miasta, która się odbyła 5 lipca, trafił projekt zmian w Wieloletniej Prognozie Finansowej. „Opcja atomowa” – jak ją nazywali społecznicy – zakładała wykreślenie środków na tramwaj w 2023 i 2024 r. „Dzięki temu chcemy, aby miasto zyskało odpowiedni czas na wprowadzenie zmian, które dostosują inwestycję do oczekiwań społecznych i wyzwań stojących przed Krakowem w kolejnych dekadach. Deklarujemy, że po spełnieniu podnoszonych od kilku lat postulatów społecznych, czyli ograniczenia inwestycji do budowy wyłącznie tramwaju oraz przebudowy infrastruktury wyłącznie z tramwajem kolidującej, wycofamy naszą inicjatywę, aby nie blokować budowy. W kolejnych dniach będziemy prezentować kolejne rozwiązania formalno-prawne, które zaplanowaliśmy” – przekonywali społecznicy skupieni w ramach grupy Tramwaj na Mistrzejowice.
Prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski, w specjalnym liście do radnych groził konsekwencjami zablokowania środków. Jak przypomniał, miasto ma ważną umowę, a partner prywatny – firma Gulermak – przystąpił do procedowania i zawierania umów kredytowych. Odstąpienie przez stronę publiczną od wynegocjowanych z partnerem prywatnym założeń WPF mogłoby doprowadzić do zerwania umowy, a dodatkowo partner prywatny mógłby dochodzić poniesionych kosztów i utraconych korzyści. Jak oszacował Majchrowski, miasto powinno się liczyć z koniecznością zapłaty ponad 200 mln zł. „To oznaczałoby faktyczną rezygnację z budowy tramwaju, a także mogłoby skutkować koniecznością rezygnacji z innych zaplanowanych inwestycji. Ewentualne wycofanie się radnych z finansowania inwestycji nadszarpnie też wizerunek Krakowa jako wiarygodnego partnera i uniemożliwi w przyszłości negocjowanie realizacji kolejnych inwestycji w formule PPP, np. wymiany oświetlenia ulicznego” – przekonuje w komunikacie miasto.
Jacek Majchrowski uczestniczył też w posiedzeniu sesji Rady Miasta, które się odbyło 5 lipca. Zapowiedział dalsze ustępstwa: udział mieszkańców w radzie budowy, a także zaakceptowanie „wszystkich postulatów mieszkańców”. – Z każdej wycinki będzie sporządzony protokół uzasadniający usunięcie drzewa, będą też nasadzenia zastępcze, a mieszkańcy będą informowani o postępach prac. Wszystko będzie robione w sposób transparentny, z uwzględnieniem uwag – zapewniał prezydent. Do 31 lipca mają zostać przedstawione możliwe zmiany projektowe postulowane przez stronę społeczną, uzgodnione z właściwymi służbami miasta, tzn. MIR, ZTP, ZZM oraz gestorami sieci infrastruktury technicznej. Władze miasta zapowiedziały czwartą już zmianę projektową – w zakresie, które nie podważą decyzji ZRID. W piątek 7 lipca zaproszono wykonawcę na spotkanie. Jakie zmiany uda się wprowadzić – wciąż więc nie wiadomo.
Ostatecznie jednak radni nie zdecydowali się na zablokowanie finansowania. Społecznicy wyrazili pewne rozgoryczenie podjętymi decyzjami. „Czy jednak opcją atomową są obecne poprawki w Wieloletniej Perspektywie Finansowej oraz poprawa projektu obecnie, czy może trzymanie zgniłego jaja przez kolejne miesiące, aż podmioty finansujące inwestycję w końcu dowiedzą się, że nie idą za nią poprawnie merytoryczne analizy? Poprawmy projekt i zbudujmy ten tramwaj, a nie trzymajmy w rękach granatu z opóźnionym zapłonem” – stwierdzili.
Tramwaj powstanę w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Prace realizuje Gulermak, z którym Kraków podpisał umowę w grudniu 2020 r. Jej wartość to ok. 1,92 mld zł i obejmuje ona 20-letni okres utrzymaniowy. Torowisko o długości ok. 4,5 km przebiegać będzie od skrzyżowania al. Jana Pawła II z Lema i Meissnera, następnie w ciągu ulic: Meissnera, Młyńskiej, Lublańskiej, Dobrego Pasterza, Krzesławickiej, Bohomolca, ks. Jancarza aż do istniejącej pętli Mistrzejowice. Na trasie przewidziano tunel z dwoma podziemnymi przystankami, który stanowić ma część przyszłego
premetra. Inwestycja powinna zostać zakończona na przełomie 2025 i 2026 r.