Prawdopodobnie jedyny na Ukrainie szlak komunikacyjny, na którym obowiązuje ruch lewostronny, to podziemny fragment krzyworoskiego premetra. Zadziwiająco przeskalowane stacje są tam śladem planów przekształcenia systemu w pełnoprawne metro. Czas zweryfikował jednak pierwotne zamierzenia i szybki tramwaj powoli integrowany jest z klasycznym.
W grudniu tego roku minie trzydzieści lat od inauguracji jego tymczasowej w zamierzeniach działalności. Od tego czasu zwyczajne tramwajowe wagony pokonują tu długie odcinki na powierzchni zakończone najzwyklejszymi pętlami, ale też blisko siedmiokilometrowy fragment podziemny. Przystają na spektakularnych stacjach z długimi peronami, na które dostać można się tylko przez charakterystyczne dla metra bramki. Nazywane oficjalnie zarówno szybkim tramwajem (skorostnyj tramwaj), jak i pełnoprawnym metrem (metropoliten) premetro w Krzywym Rogu jest jednym najciekawszych systemów transportu miejskiego współczesnej Ukrainy.
Dwie sieci tramwaju w jednym mieściePodstawowa trasa liczy sobie 11 stacji i 16 kilometrów. Była oddawana w trzech etapach – pierwszy ośmiokilometrowy fragment po trwającej 12 lat budowie powstał w 1986 r., a kolejne przedłużenia nastąpiły w latach 1989 i 1999. W ten sposób powstała jedna z najważniejszych osi komunikacyjnych
wyjątkowo rozciągniętego miasta charakteryzującego się luźnym układem urbanistycznym – pojedyncze osiedla rozrzucone są daleko od siebie.
Taki układ wymusza przemieszczanie się na duże odległości, a przewidywano, że w prężnym i rozwijającym się ośrodku przemysłu górniczego i hutniczego potoki będą stale rosnąć. Choć więc po nowej trasie wyruszyły zwyczajne wagony tramwajowe zasilane z górnej sieci, infrastrukturę projektowano z myślą o późniejszym dostosowaniu jej do wymogów konwencjonalnego metra i odizolowano ją od miejskiej sieci tramwajowej.
Nietypowe wagony kursujące po lewym torzeChoć planów tych oficjalnie nie zarzucono do dziś, tymczasowe rozwiązanie przez trzy dekady mocno okrzepło, a kondycja gospodarcza kraju nie pozwala na snucie tak śmiałych prognoz jak dawniej. Zwyczajne wagony tramwajowe – głównie tatry T3SU – wciąż zatrzymują się przy peronach niemal czterokrotnie dłuższych niż składy. Część peronów, te w części trasy poprowadzonej w tunelu, umiejscowiona jest wyspowo, a czechosłowackie wagony nie zostały w żaden istotny sposób przystosowane do ich nietypowej roli. Na fragmencie linii ruch prowadzi się więc lewostronnie, by jednokierunkowe wagony mogły zabrać pasażerów, i jest to prawdopodobnie jedyny szlak komunikacyjny w kraju, na którym nie obowiązuje ruch prawostronny.
fot. Andrew J.Kurbiko, lic. CC BY-SA 3.0 Wikimedia commonsCiekawostką krzyworoskiego premetra są natomiast dwukierunkowe wagony 71-611 z rosyjskiej fabryki KTM w Ust'-Katawiu. To pojazdy zaprojektowane z myślą o systemach tramwaju pospiesznego. Mają wnętrze z krzesłami ustawionymi równolegle do kierunku jazdy (jak w metrze) i drzwi z obu stron wozu, więc dwa wagony złączone tyłami mogą stanowić pociąg dwukierunkowy. Krzywy Róg jest jednym z zaledwie dwóch miast eksploatujących te nietypowe pojazdy – jest ich tu 11, a kolejne dwa kursują obecnie w rosyjskim Wołżskim (odkupiono je z Wołgogradu). Krzyworoskie wagony są jednak obecnie w złym stanie technicznym.
„Metro” powoli łączy się ze zwyczajnym tramwajemMiasto powoli godzi się ze status quo i niedawno rozpoczęło proces integracji tramwaju szybkiego i konwencjonalnego. Cztery lata temu powstało więc niedługie odgałęzienie linii premetra, a w 2015 – odbijający od niego łącznik spinający oba systemy. Jednocześnie uruchomiona została nowa linia – 4 – jadąca w głąb sieci konwencjonalnej, jednak podobnie jak utworzona cztery lata wcześniej trójka, kursuje znacznie rzadziej niż linie 1 i 2 niewykraczające poza podstawową trasę premetra i jedynie w godzinach szczytu.
Jednorazowy bilet kosztuje obecnie 1,5 hrywny (około 25 gr). Wydawany jest w formie żetonu, który przed wejściem na peron należy wrzucić do specyficznego, znanego z wielu miast poradzieckich rodzaju turniketu, który uderza przechodzącego, jeśli ten nie wrzucił przed przejściem plastikowego krążka do szczeliny. Na linii 4 prowadzona jest częściowa obsługa konduktorska. Osobliwością, nawet w skali dzisiejszych państw byłego ZSRR, jest kategoryczny i dość ściśle przestrzegany zakaz fotografowania.