Dla wielu współczesnych pasażerów korzystających ze środków transportu miejskiego warszawskie trolejbusy to odległa, niemal zamierzchła historia. Tylko przy okazji rozważań o przyszłości warszawskiej komunikacji miejskiej ktoś, często przypadkiem, „odkurzy” pożółkłe fotografie „trajtków” czy autobusów na szelkach, jak swego czasu nazywali je warszawiacy. Odkurzy i zada pytanie: dlaczego w Warszawie ich nie ma? Przecież to superekologiczne pojazdy.
Częściową odpowiedź na powyższe pytanie próbuje dać znawca historii warszawskiej komunikacji Włodzimierz Winek w swojej najnowszej książce: „Warszawskie trolejbusy”, polecanej m.in. przez Wydawnictwo TOR i prowadzone przez niego portale internetowe Transport Publiczny i Rynek Kolejowy, będącej kompleksowym przeglądem tematu na bazie rozlicznych źródeł historycznych. Bodajże jest to pierwsza na polskim rynku publikacja łącząca w sobie nie tylko spojrzenie w przeszłość, lecz także w przyszłość trakcji trolejbusowej – dzisiaj rozwijanej przez supertrolejbusy z użyciem bardzo rozwojowego systemu IMC (In Motion Charging, dosłownie: ładowanie w ruchu), także w Polsce, m.in. w Gdyni czy Tychach.
Swoją opowieść rozpoczyna od przedstawienia początków tego środka transportu w Europie na przełomie XIX i XX wieku. Na kolejnych stronach ukazuje rozwój trakcji trolejbusowej w Polsce, a szczególnie w Warszawie, która na dobrą sprawę mogła zacząć funkcjonować jeszcze… w latach 30. XX wieku.
Interesującą, w przystępny sposób napisaną także dla nieznającego zbyt dokładnie tematu opowieść kończy na dniu dzisiejszym trakcji i pewnym spojrzeniu w nieodległą jej przyszłość, co ciekawe – rysującej się w jasnych kolorach, a to dzięki intensywnemu rozwojowi systemów pobierania i magazynowania energii elektrycznej nowych napędów, zapowiadającej prawdziwy renesans komunikacji trolejbusowej, która – kto wie – być może rozpocznie prawdziwą rewolucję w systemach transportowych, większą i co ważne – tańszą niż preferowany dzisiaj rozwój autobusów elektrycznych czy wodorowych. Być może ową rewolucję zapoczątkują EVolution Roads – elektryczne drogi, dzisiaj z sukcesem testowane w Szwecji, w dodatku z użyciem polskich supertrolejbusów z podpoznańskiego Bolechowa.
„Warszawskie trolejbusy” to nie tylko suche, chronologiczne zestawienie faktów, choć jednym z celów opracowania było uporządkowanie pewnych wydarzeń w czasie. W publikacji znalazło się miejsce na mało lub wcale nieznane historyczne „smaczki”, mające ukazać codzienność warszawskich trolejbusów, widzianych zarówno oczyma obsługi (kierowców, konduktorów), jak i pasażerów, które w pewnym sensie znakomicie uzupełniają obraz nieobecnego w Warszawie systemu transportowego. Jest to obraz, który winien być zachowany dla przyszłych pokoleń, nie tylko badaczy miejskiego transportu publicznego, ale przede wszystkim dla warszawskiej publiczności – pasażerów.
Innym ciekawym, rzadko spotykanym we współczesnych książkach o tematyce historycznej walorem jest zaproszenie czytelnika do wspólnego z autorem poszukiwania odpowiedzi na wiele pytań związanych z trolejbusami – zarówno ich przeszłością, jak i przyszłością. Na wiele z nich są w tekście gotowe odpowiedzi, jednak na inne – tylko pewne podpowiedzi, aby czytający mógł sam w oparciu o fakty dochodzić do ciekawych wniosków i spostrzeżeń, co niewątpliwie przyniesie mu nieskrywaną satysfakcję badacza historii publicznego transportu publicznego.
Niewątpliwą wartością dodaną książki, szczególnie dla miłośników komunikacji miejskiej, są zamieszczone różnego rodzaju statystyki ukazujące tzw. pracę taboru na przestrzeni lat, czyli m.in. ilości pasażerów, wozokilometrów, stopień wykorzystania itd. Zebrane dane liczbowe w postaci kolumn, tabel znakomicie ilustrują „złote” lata trakcji trolejbusowej i niestety te gorsze, gdy zapadały różne decyzje o likwidacji sieci, połączeń. Pewnym uzupełnieniem „statystyki” są opisy techniczne taboru, jego parametry, które ukazują rozwój techniczny pojazdów na przestrzeni lat, a bogata ikonografia przedstawiająca wozy poszczególnych marek, typów znakomicie kompletuje i rozszerza zestawienia.
Autor w swojej książce poświecił także sporo miejsca na opisy zajezdni trolejbusowych, co znakomicie uzupełnia informację o trakcji trolejbusowej w Warszawie.
Mimo że publikacja zawiera w sobie pokaźną porcję wiadomości historycznych, często mało znanych warszawiakom, to zapewne wielu po jej przeczytaniu odczuje pewien niedosyt i sięgnie, być może, po inne opracowania, aby zaspokoić swój „głód” wiedzy komunikacyjnej.
Kończąc i zachęcając do zapoznania się z publikacją, zacytujmy pewne résumé autora zamieszczone w rozdziale o przyszłości trolejbusów w Warszawie:
Czy w tych powrotach, odradzaniu się trakcji trolejbusowej będzie dla niej miejsce i w Warszawie?
Wiele zależy nie tylko od woli, wiedzy decydentów, włodarzy miasta, ale i od samych pasażerów, którzy będą chcieli korzystać z super-trolejbusów.
Ich świadomości i swego rodzaju dumy, że odbywają podróż niemal całkowicie wykonanym w Polsce pojazdem, gdzie napęd, baterie, karoseria, itd. pochodzą z krajowych, innowacyjnych, nie tylko na europejskim poziomie, przedsiębiorstw.
Konkludując: gdyby najbliższe lata przyczyniły się do odrodzenia trolejbusów, to nie tylko zyskalibyśmy w Warszawie jeszcze jeden, ekologiczny, tani środek publicznego transportu zbiorowego, ale również spełniłyby się marzenia Jana i Romana Podoskich, architektów i urbanistów, m.in. Jana Karżewskiego, z lat 30. XX wieku o autotrolejbusach w Warszawie, wówczas będących raczej wizjami nowoczesnych rozwiązań transportu miejskiego. Jednak dzisiaj, patrząc z perspektywy prawie stu lat, widać, że nie były to tylko nierealne marzenia. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że Podoscy, Karżewski, Kubalski i wielu innych byli jakby „praojcami” systemu „In-Motion-Charging”, gdyż w swych pierwszych teoretycznych pracach zakładali przemienny ruch pojazdów częściowo pod siecią i poza nią. Widzieli również w warszawskiej trakcji trolejbusowej polskie, wyprodukowane w całości w kraju, pojazdy.
Aby zrealizować w stu procentach ich marzenia potrzeba nam niewiele, bo mamy już nie tylko krajowej produkcji tabor, elementy nowoczesnej infrastruktury, ale i sporą świadomość i wiedzę o tym czym jest i czym powinien być ekologiczny transport miejski.
A więc?
Aktualnie książka w wersji papierowej w twardej okładce i dość ciekawym, unikalnym grzbietem, jest dostępna w wydawnictwie „
Hera – drukarnia offsetowa” za zaliczeniem pocztowym w cenie 49,90 brutto, ale w najbliższym czasie będzie także na innych portalach związanych z transportem publicznym.
Polecamy, szczególnie wszystkim, którym bliski jest ekologiczny transport miejski.