Zamówienie na autobusy elektryczne w Europie rosną z roku na rok. Korzystają na tym nie tylko producenci pojazdów, ale także napędów. Wśród największych dostawców znajdują się Siemens i nasz krajowy Medcom.
Rośnie rynek elektrykówW roku 2017 europejscy operatorzy zamówili ponad 1,2 tys. autobusów elektrycznych. Po uwzględnieniu zrealizowanych już kontraktów zauważymy, że najsilniejszą pozycję na rynku ma BYD (uwzględniając zamówienie realizowane wspólnie z ADL), który dostarczył i podpisał umowy na dostawę łącznie 386 pojazdów. Na drugim miejscu takiego zestawienie plasuje się Solaris, a za nim VDL oraz Volvo. Łącznie czterech największych dostawców to ponad 1,1 tys. dostarczonych i zamówionych autobusów*. Szerzej na ten temat pisaliśmy w tekście pt. "
Ponad 1,2 tys. elektryków zamówionych w Europie".
Sytuacja na rynku wygląda jednak nieco inaczej jeśli pod uwagę weźmiemy producentów napędów do pojazdów elektrycznych. Wtedy okaże się, że w pierwszej trójce znajdą się zarówno Siemens jak i Medcom. Ta pierwsza firma dostarczyła bądź w najbliższym czasie dostarczy 445 jednostek zaś Medcom 249 napędów. Wśród największych producentów prowadzących samodzielną produkcję napędów znajdziemy BYD i Volvo.
Siemens lideremW podobny sposób na sprawę patrzy Siemens, który podkreśla, że nad rozwojem napędów elektrycznych pracuje już od prawie 140 lat i jest liderem branży. – Pozycja ta jest możliwa jedynie przez stałe ponoszenie wysokich nakładów na badanie i rozwój. Zatem o ile inni poddostawcy czy też producenci pojazdów mogą uzyskać napęd niższym kosztem, to nie będzie to rozwiązanie najwyższej jakości i o najwyższej sprawności energetycznej – mówi Jacek Fink-Finowicki, inżynier projektu w pionie Rolling Stock branży Mobility w Siemens Polska.
– Z jednej strony prawie każdy układ biznesowy w postaci konsorcjum lub podwykonawstwa powoduje powstanie kosztów integracji, koordynacji, współpracy czy różnych ryzyk biznesowych. Z drugiej strony patrząc na rynek motoryzacyjny, widzimy jak popularna jest specjalizacja poszczególnych firm w zakresie dostaw konkretnej grupy podzespołów. Zaś niektóre elementy praktycznie zostały zdominowane przez producentów, których można policzyć na palcach jednej ręki (np. producenci pasków rozrządu czy mostów napędowych do pojazdów ciężarowych) – dodaje Fink-Finowicki.
Medcom w parze z SolarisemStosowanie podzespołów dostarczonych przez zewnętrznych producentów nie jest w branży automotive czymś zaskakującym. Większość z nich korzysta z rozwiązań zewnętrznych zakresie skrzyń biegów, osi napędowych czy baterii. –Jest to strategia, która sprzyja konkurencyjności, pozwala skoncentrować się na głównym profilu działalności, ogranicza koszty, ryzyko i daje większą elastyczność w reagowaniu na bieżące potrzeby klientów. Na razie nie widać wyraźnego trendu do integracji pionowej. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak to, że sytuacja będzie w tym aspekcie zbliżona do rynku kolejowego, a obok kilku największych producentów dysponujących pełną technologią z powodzeniem funkcjonować będą przedsiębiorstwa współpracujące z wyspecjalizowanymi w danej dziedzinie dostawcami zewnętrznymi – mówi Paweł Choduń dyrektor finansowy MEDCOM.
Choduń zaznacza, że jego firma wyprodukowała do tej porty ponad 150 napędów do autobusów elektrycznych Solarisa, a od pewnego czasu współpracuje z nim również w obszarze ładowarek do e-busów i infrastruktury ładującej. – Bez wątpienia jest to nasz kluczowy i najważniejszy partner biznesowy w tym segmencie rynku, ale wspólne kontrakty w Europie i w Polsce to nie jedyna płaszczyzna, na której staramy się wzajemnie wspierać – podkreśla Choduń. – Co istotne, Solaris zbudował tak silną pozycję rynkową m.in. dzięki swojej elastyczności i wysokiej sprawności energetycznej autobusów. Ze względu na różnorodne wymagania klientów końcowych, opracowaliśmy i oferujemy Solarisowi wiele konfiguracji naszego napędu, zarówno dla układów z silnikiem centralnym jak i silnikami w piastach – dodaje.
Duży może więcejNajwięksi producenci tacy jak Daimler, MAN, Volvo i Scania już mają lub pracują nad przygotowaniem własnych systemów napędu. To podejście nie różni się znacząco od tego, które prezentują oni w zakresie produkcji tradycyjnych pojazdów spalinowych. Technologia i wszystkie korzyści płynące z jej wykorzystania mają zostawać w firmie. – Tylko najwięksi producenci mogą sobie pozwolić na ponoszenie kosztów związanych z pełnym sfinansowaniem nowych rozwiązań. Niezależni producenci tacy jak VDL czy Solaris zawsze bazowali na współpracy z dostawcami różnych podzespołów. Skupiali się przy tym na wprowadzeniu rozwiązań ułatwiających integrację zamawianych elementów oraz poprawę, wspólnie z ich producentem, oferowanej technologii. Takie model współpracy był dotąd korzystny dla obu stron i zapewne będzie kontynuowany – mówi Stefan Baguette, ekspert rynku autobusowego.
– Siemens jest niewątpliwym liderem rynku w zakresie systemów napędowych dla autobusów elektrycznych, który zastosowany był w niemal połowie taboru elektrycznego sprzedanego w 2017 roku w Europie. W autobusach Chariot Motors zastosowane są również rozwiązania Siemensa. Systemy napędowe standardowo składające się z silnika wielofazowego na magnesach trwałych i przekształtnika, są i powinny być dostarczane przez wyspecjalizowanych producentów o wysokim poziomie kompetencji i jest to prawidłowe podejście. Z polskich producentów Enika korzysta z zasobów kanadyjskiego TM4, zaś Medcom wykorzystuje silniki asynchroniczne austriackiego TSA i własne przekształtniki – mówi Sławomir Wesołek
*Prezentowane dane dotyczą pojazdów powyżej 8t. Obejmują państwa Europejskie, w tym całą UE, wraz z Turcją i Izraelem ale bez pozostałych państw b. ZSRR. Oryginalne opracowanie dostępne jest tutaj.