Warszawa przystępuje do projektowania I odcinka III linii metra – między Stadionem Narodowym a Gocławiem. Miasto nie chce na razie wypowiadać się o kosztach inwestycji, ale – jak zapewniają władze metra – w tym przypadku odpadnie kwestia zakupu taboru.
Witold Urbanowicz, Transport Publiczny: Elementem, który sprawiał trudności na etapie prac przygotowawczych, była kwestia przygotowania raportu środowiskowego – mówili Państwo o nadmiarowych oczekiwaniach ze strony RDOŚ. Ostatecznie procedowanie sprawy zawieszono. Jak ta kwestia zostanie rozwiązana?
Jerzy Lejk, prezes Metra Warszawskiego: Elementem postępowania na
dokumentację projektową I odcinka III linii metra będzie sfinalizowanie tej kwestii i uzyskanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach tej inwestycji, a w konsekwencji przygotowanie projektów budowlanych. Wykonawca będzie też musiał uzyskać pozwolenia na budowę.
Jak wygląda kwestia zapotrzebowania na tabor?Jeżeli chodzi o inwentarz taboru, to jest on wystarczający dla obsługi I etapu III linii metra (Stadion – Gocław).
Niedawno odstawiono tzw. nowe pociągi rosyjskie, choć nie są one jeszcze zamortyzowane. Czy jest już pomysł, co z nimi zrobić? Składy, które nie są zamortyzowane, to pomysł jest, by nimi jeździć. To, że są wycofane z ruchu, wynika z obecnego zapotrzebowania na tabor. Pociągów nie kupuje się w supermarkecie – to kilkuletni proces od zamówienia do dostarczenia. To, że składów mamy przez moment, nie oznacza, że będziemy się takich składów pozbywali się.