Po bieżącym remoncie skrzyżowania Przybyszewskiego – Kilińskiego tramwaje będą miały możliwość przejazdu tylko na wprost, i to... tylko po pierwszej z ulic. Taki stan utrzyma się aż do rozpoczęcia w przyszłym roku gruntownej przebudowy, której termin zakończenia pozostaje nieznany. Mieszkańcy tej części Łodzi przez ponad rok będą więc musieli mierzyć się z poważnymi utrudnieniami.
O rozpoczętym już doraźnym remoncie
pisaliśmy niedawno. Prace wykonane w marcu i kwietniu są konieczne, by uniknąć konieczności całkowitego zamknięcia tego fragmentu sieci dla tramwajów stan torów jest tu od dawna bardzo zły. Okazało się jednak – czego początkowo władze Łodzi nie ujawniały – że przez resztę roku skrzyżowanie będzie przejezdne w bardzo ograniczonym zakresie. Tramwaje będą mogły jechać tylko na wprost ul. Przybyszewskiego (jadą tak linie 6 i 7). Ani relacje skrętne (w tym północ – zachód, wykorzystywana przez linię 5), ani przejazd na wprost Kilińskiego (linia 1) nie będą dostępne. W zamian będzie wprawdzie kursowała zastępcza linia autobusowa Z1 (po remoncie zostanie wydłużona do relacji Dworzec Łódź Chojny na Dworzec Łódź Fabryczna), jednak jej kręta trasa i konieczność przesiadek raczej nie uczyni z niej atrakcyjnej oferty dla mieszkańców.
Według wicedyrektora Zarządu Dróg i Transportu Macieja Sobieraja prace są na razie prowadzone tylko w niezbędnym zakresie. W przyszłym roku rozpocznie się zaś kompleksowa przebudowa. Dlaczego jednak ani relacji skrętnych, ani jazdy wprost po Kilińskiego nie uznano za niezbędne? – Wszystkie relacje na tym skrzyżowaniu są niezbędne i takie są zaprojektowane do wybudowania w nowym projekcie. Jednak na kilka miesięcy przed remontem nie będą odtwarzane – tłumaczy Sobieraj.
Powołując się na informacje z Zarządu Inwestycji Miejskich, nasz rozmówca zapowiada, że w połowie roku projekt potrzebny do ogłoszenia przetargu na przebudowę będzie już gotowy. – Procedura wyboru wykonawcy do podpisania umowy i wprowadzenia na teren budowy z reguły trwa około pół roku – szacuje wiceszef ZDiT. Docelowa inwestycja może więc rozpocząć się najwcześniej na początku 2022 r. Sobieraj podkreśla, że do prac rozbiórkowych nie potrzeba dobrej pogody ani temperatury powyżej zera.
Nie wiadomo, czy skrzyżowanie uda się oddać do użytku jeszcze w roku 2022. – Na pewno będzie nam zależało, aby potraktować je priorytetowo z uruchomieniem w relacji północ-południe do Dąbrowskiego – deklaruje nasz rozmówca. Zwraca też uwagę, że dalej na południe również są odcinki wymagające wymiany – fragment przy Rondzie Insurekcji Kościuszkowskiej i sama pętla Dworzec Łódź Chojny.
Niezależnie od skrzyżowania w najbliższym czasie przebudowie ulegnie cały
sąsiedni odcinek ul. Przybyszewskiego od Placu Reymonta. – Teoretycznie najłatwiej przywrócić północ – południe do Dąbrowskiego i przywrócić część ruchu tramwajowego. Zobaczymy jeszcze, jak to zgra się ze specyfikacją i technologią prowadzonych prac budowlanych – zastrzega Sobieraj.
Zaoszczędzone na skrzyżowaniu pieniądze mają zostać w tym roku przeznaczone na remonty innych odcinków, takich jak
Limanowskiego między Zachodnią a Zgierską oraz Zgierska w okolicy pętli Helenówek. Limanowskiego ma zostać naprawiona przed wakacjami. – Myślę, że remont rozpocznie się na przełomie kwietnia i maja – mówi Sobieraj. Prace na Zgierskiej zaczną się z początkiem czerwca i będą kontynuowane w okresie wakacyjnym. Tylko
fragment na granicy Łodzi i Zgierza będzie wymieniany jeszcze po wakacjach. Przewidziano także inwestycje w inne elementy sieci – napędy rozjazdów i układy zasilania.