Odtworzenie ciągu Czerwona – Wólczańska – Wróblewskiego, nowa linia na Kopcińskiego i Palki z odnogą do zajezdni Telefoniczna, doprowadzenie torów do dwóch szpitali i pod dworzec na Widzewie – to niektóre projekty rozbudowy sieci tramwajowej, brane pod uwagę przez łódzki Zarząd Dróg i Transportu. Wicedyrektor miejskiej jednostki zastrzega jednak, że warunkiem ich realizacji będzie wynik bardziej pogłębionych analiz oraz dostępność pieniędzy.
Wstępne plany na nową perspektywę unijną obejmują kilka przedsięwzięć. – Co do ewentualnego rozwoju sieci, w dużej części nasze pomysły są znane od dawna. Należy do nich odbudowa zlikwidowanej w 2008 r. linii w ul.
Czerwonej, Wólczańskiej i Wróblewskiego między Piotrkowską a al. Politechniki – informuje wicedyrektor Zarządu Dróg i Transportu Maciej Sobieraj. ZDiT dostrzega jednak potencjał przewozowy także na dalszym odcinku Wróblewskiego aż do al. Jana Pawła II – w ostatnich latach powstaje tam wiele budynków mieszkaniowych. Osiedla rozbudowują się także przy Centrum Zdrowia Matki Polki, dokąd tramwaj mógłby dotrzeć przez Rzgowską. Inwestycja byłaby jednak dość droga, wymaga więc kompleksowych analiz i uzasadnienia ekonomicznego.
Obiecującym, w ocenie ZDiT, kierunkiem jest też przedłużenie trasy w ul. Kopcińskiego do Ronda Solidarności i, być może, dalej przez ul. Palki na osiedle Doły (do połączenia z linią w ul. Wojska Polskiego i Strykowskiej). Wiąże się z tym pomysł na połączenie
ul. Palki wzdłuż Telefonicznej choćby jednym torem z zajezdnią przy tej ostatniej ulicy. – Taki odcinek mógłby odgrywać rolę awaryjnego zjazdu i wyjazdu. Nie jest to jednak temat priorytetowy. Obecnie na odcinku od zajezdni do skrzyżowania Pomorska – Konstytucyjna mamy jeden wyjazd, i to jego remont powinien być wykonany w pierwszej kolejności – ocenia Sobieraj. Jak przypomina, ostatnie wykolejenie na tym odcinku, które spowodowało w godzinach wieczornych ogromne zatory złożone z tramwajów zjeżdżających do zajezdni, wynikało ze zużycia torów. – Dojazd przez Palki to zdecydowanie dalsza perspektywa, uzależniona od wcześniejszych inwestycji w ciągu Palki i Kopcińskiego – podsumowuje.
Inne pomysły zakładają rozwiązywanie ważnych problemów transportowych poprzez budowę krótszych odcinków. – Widzimy potencjał w dobudowie fragmentu wzdłuż Pomorskiej, który pozwoliłby na dojazd tramwajem pod Centrum Kliniczno-Dydaktyczne Uniwersytetu Medycznego i przystanek Łódź Stoki. Rejon ten staje się coraz większym generatorem ruchu – mówi przedstawiciel Zarządu. Inna stosunkowo niewielka inwestycja pozwoliłaby na dojazd pociągiem bezpośrednio pod stację Łódź Widzew. W tym przypadku, z uwagi na ograniczenia przestrzenne, nie jest wykluczone zastosowanie krańcówki w formie zjazdu międzytorowego i obsługa linii pojazdami dwukierunkowymi.
Kolejne rozważane przez ZDiT rozwiązanie to budowa pętli rezerwowej na północnym odcinku trasy tzw. Łódzkiego Tramwaju Regionalnego między Bałuckim Rynkiem a Helenówkiem. Po likwidacji (również w roku 2008) dawnej pętli na Julianowie odcinek ten jest pozbawiony możliwości zawracania. Wymusza to w sytuacji awarii bądź wypadku kierowanie tramwajów na odległe pętle Żabieniec lub Marysin Warszawska.
Mniej znana jest koncepcja budowy linii tramwajowej w ul. Tymienieckiego między Piotrkowską a Kilińskiego. Korzyścią byłaby nie tylko obsługa nowego osiedla przy Tymienieckiego i Tylnej oraz Księżego Młyna (według wicedyrektora ZDiT mogłaby kursować tamtędy linia z wspomnianej ul. Wróblewskiego), ale i dalsza poprawa elastyczności sieci. – Kolejni inwestorzy są zainteresowani budową nowych obiektów, więc zapotrzebowanie na transport w tamtym rejonie na pewno będzie się zwiększało – uzasadnia Sobieraj.
Realizacji projektów, o których mowa, nie można jednak traktować jako przesądzonych. Na razie ZDiT
rezerwuje korytarze przestrzenne i szacuje koszty. – Inwestycje w linie tramwajowe kosztują niemało. Dalsze kroki będą zależały od sytuacji finansowej miasta. Jeśli potoki pasażerów będą to uzasadniały, będziemy jednak mogli myśleć o rozwoju sieci – zastrzega wicedyrektor Zarządu. – Pamiętajmy, że każda rozbudowa sieci wymaga także inwestycji w tabor oraz zatrudnienia kolejnych motorniczych, co też nie jest łatwe. Najpierw dostosujmy kolejne odcinki istniejącej sieci do kursowania wagonów niskopodłogowych. Kiedy to uda się zrobić, będziemy mogli myśleć o rozbudowie – dodaje.
– Priorytetem powinna być kompleksowa modernizacja istniejącej sieci tramwajowej – podkreśla Sobieraj. – Nie tylko tory, ale i sieć trakcyjna oraz podstacje w niektórych miejscach wymagają przebudowy, a czasami – wybudowania od nowa. Część infrastruktury będzie remontowana podczas obecnej perspektywy: Legionów, Cmentarna, Północna, Wojska Polskiego, Śmigłego-Rydza, Dąbrowskiego, Przybyszewskiego, Rzgowska. Torowiska na Zdrowiu, Teofilowie czy Stokach będą z każdym rokiem ulegały zużyciu, więc ich modernizacja jest jedynym wyjściem – podsumowuje.