Wielu przewoźników wybiera zatrzymywanie się w innych punktach Łodzi, niż dworzec Łódź Fabryczna, z powodu złego zarządzania obiektem przez Zarząd Dróg i Transportu – uważa przedstawiciel Stowarzyszenia Fabrykancka. Najświeższym przykładem jest nowo uruchomione połączenie autobusowe DB z Warszawy przez Łódź do Berlina. Choć od otwarcia dworca minęło ponad półtora roku, wciąż dają się zauważyć problemy z wypełnieniem autobusowej części węzła połączeniami.
O uruchomieniu przez Koleje Niemieckie połączenia autobusowego na trasie Warszawa – Łódź – Poznań – Berlin
pisaliśmy przed kilkoma dniami. Po raz pierwszy autokar wyruszy w trasę 22 czerwca. Przejazd między punktami końcowymi zajmie prawie 9 godzin.
W Łodzi, zamiast na oddanym niedawno do użytku dworcu multimodalnym Łódź Fabryczna w śródmieściu, zatrzyma się jednak na raczej peryferyjnym i gorzej wyposażonym obiekcie przy stacji Łódź Kaliska. Jest to kolejny przejaw rozpraszania punktów odjazdu autobusów dalekobieżnych z Łodzi między oba dworce. Z tego położonego w centrum odjeżdża np. FlixBus, z Kaliskiego – oprócz PKS Łódź, które jest jego właścicielem (tylko niektóre kursy przewoźnika korzystają z Łodzi Fabrycznej jako przystanku przelotowego) – odjeżdża także choćby dowożący do Warszawy i na lotnisko w Modlinie OK Bus. Tak samo czyni wciąż większość przewoźników międzynarodowych. W Łodzi działa jeszcze jeden dworzec autobusowy (Dworzec PKS Północny), wykorzystywany głównie przez przewoźników lokalnych i regionalnych.
– Z punktu widzenia łodzian ważne, by przynajmniej wszystkie kursy dalekobieżne odjeżdżały z jednego miejsca – zwraca uwagę Kamil Śmiechowski z łódzkiego Stowarzyszenia Fabrykancka. Jak wyjaśnia, oznacza to wygodę i możliwość przesiadek. Przewagą dworca Łódź Fabryczna jest też położenie w ścisłym centrum miasta, w otoczeniu zwartej zabudowy mieszkaniowej i w pobliżu dużych generatorów ruchu, takich jak ul. Piotrkowska czy kompleks EC1.
Autobusową częścią dworca Łódź Fabryczna zarządza miejski Zarząd Dróg i Transportu. W jego imieniu sprawę komentuje rzecznik Zarządu Inwestycji Miejskich Piotr Wasiak. – To przewoźnik wybiera przystanki, na których chce się zatrzymywać, a następnie występuje do odpowiednich instytucji o zezwolenia na przebieg danej trasy – przypomina. Według Wasiaka DB nie kontaktowało się ze ZDiT w sprawie korzystania z dworca w centrum miasta. – Zapraszamy wszystkich przewoźników do korzystania z przystanku autobusowego na Fabrycznej – dodaje rzecznik w odpowiedzi na pytanie o sposoby przyciągania nowych operatorów.
Czy rzeczywiście w omijaniu dworca w centrum Łodzi przez tak dużą część kursów nie ma winy ZDiT? Według Śmiechowskiego trudno ocenić dlaczego liczni przewoźnicy – w tym międzynarodowi – starają się unikać nowego dworca. – Trzeba jednak podkreślić, że w miastach, które zdecydowały się na podobne inwestycje, czyli Wrocławiu i Krakowie nowe dworce autobusowe pękają w szwach – zaznacza. – Trudno powiedzieć, by dworzec Łódź Kaliska był wygodniejszy dla przewoźników. Leży wprawdzie przy DK91, ale do Fabrycznej dojazd z autostrady A1 jest chyba nawet lepszy – kontynuuje.
– Na pewno przewoźników może zniechęcać sposób zarządzania dworcem, który nie ma nawet strony internetowej [ZDiT zapowiada jednak jej uruchomienie – przyp. RC], uruchomienie informacji
zajęło ponad rok, a rozkład jazdy wisi
na kartkach przyklejonych do szyby zamiast w cywilizowanej gablocie. Nie ma też rozkładów dla poszczególnych stanowisk – wylicza wady dworca Łódź Fabryczna przedstawiciel Fabrykanckiej. Jak dodaje, liczba samych stanowisk wydaje się zbyt duża. – Przerobienie części na miejsca postojowe dla autobusów wyszłoby na dobre dworcowi – uważa.