Mimo że władze Łodzi wskazują na rosnące zainteresowanie przewoźników autobusową częścią Dworca Fabrycznego, odjazdów wciąż jest bardzo niewiele. Autobusy kursują w nielicznych kierunkach, a kursów jest zaledwie dwa razy więcej niż stanowisk. Pandemia utrudniła rozwój obiektu, ale już przed jej początkiem wykorzystanie dużego obiektu było bardzo niewielkie.
– Wraz z luzowaniem obostrzeń, a zwłaszcza w ostatnim czasie, widzimy większe zainteresowanie i uruchamianie nowych połączeń przez przewoźników – mówi Tomasz Andrzejewski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu Urzędu Miasta Łodzi, o wykorzystaniu autobusowej części Dworca Fabrycznego. Jeszcze przed pandemią z 24-stanowiskowego obiektu realizowano stosunkowo niewiele odjazdów, a w okresie największych restrykcji Wielostanowiskowy Przystanek Autobusowy, jak formalnie określany jest dworzec, był praktycznie pozbawiony kursów. Optymizm, z jakim wypowiada się nasz rozmówca, nie oznacza jednak, że częstotliwość realizacji połączeń choćby powróciła do stanu sprzed ponad roku.
Dwa odjazdy dziennie z jednego stanowiska Obecnie w rozkładzie jazdy jest 51 odjazdów. To wartość, która nie licuje z dużą powierzchnią, jaką zajmują stanowiska odjazdowe, i z ich liczbą: na każde z nich autobus podjeżdża średnio około dwa razy dziennie. Wśród kierunków regionalnych najwięcej odjazdów realizowanych jest do Piotrkowa Trybunalskiego. Połączeń krajowych jest niewiele, ale ich liczba ma zwiększyć się w ścisłym sezonie wakacyjnym.
Z dworca korzystają też przewoźnicy międzynarodowi, w tym Flixbus, którzy oferują kursy m.in. do Pragi, Paryża, Lwowa, Kijowa czy Charkowa. Pewnym problemem dla operatorów jest brak przylegającej do części pasażerskiej płyty postojowej, na której możliwe byłoby odstawienie autokarów po skończonym kursie. Miasto rozważało wcześniej utworzenie takiego parkingu w pewnym oddaleniu od obiektu. Teraz samorząd nie odpowiedział jednak w sposób jednoznaczny na pytanie, czy płyta postojowa docelowo zostanie wybudowana.
Rola dworca wciąż jest mocno ograniczona Pomimo zmniejszenia roli dworców
Północnego i Kaliskiego, które należą do PKS Łódź, spora część autobusów regionalnych i dalekobieżnych nadal nie wjeżdża w Łodzi na Dworzec Fabryczny. Nie znajdziemy tam m.in. kursów ważnych spółek regionalnych Kasz-Bus (m.in. linie do Tomaszowa Mazowieckiego, Koluszek i Głowna) czy Sand-Bus (do Kutna). WPA Łódź Fabryczna omija też część przedsiębiorstw PKS, np. PKS Bełchatów.
Na miejski dworzec nie wjeżdżają też przewoźnicy świadczący swoje usługi na podstawie umów o dofinansowanie zawartych z Urzędem Marszałkowskim Województwa Łódzkiego. Region udziela dotacji powiększonych o środki z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych m.in. PKS Łęczyca (kursy do Łęczycy przez Sokolniki) czy Wicher Travel (do Szadku). Otwarty pięć lat temu obiekt nie przyczynił się więc do integracji odjazdów kursów autobusowych realizowanych w różnych kierunkach, a przesiadki np. pomiędzy autobusami dowozowymi z mniejszych miejscowości a kursami dalekobieżnymi nadal bywają trudne.