Problemów autobusowego dworca Łódź Fabryczna jest bardzo wiele: brak kas, zapowiedzi megafonowych, niewielka liczba kursów i pasażerów. Niedawno dołączyła do nich kolejna kwestia: nieczynne windy. To już drugi dłuższy okres przestoju w pracy dźwigów w krótkiej historii podziemnej Fabrycznej.
W zeszłym roku
przez wiele miesięcy nie działała większość wind łączących podziemny dworzec autobusowy z poziomem 0, na którym znajdują się m.in. przystanki tramwajowe. Zarządca nowo wybudowanego obiektu, Zarząd Dróg i Transportu, tłumaczył to przedłużającymi się pracami serwisowymi w ramach naprawy gwarancyjnej. Na drzwiach nieczynnych dźwigów od maja do grudnia wisiały komunikaty odsyłające do jedynej sprawnej windy.
Części do wind są drogie i sprowadza się je na zamówienieLedwie kolejne pół roku wystarczyło do powtórzenia się znanej już sytuacji. Część dźwigów jest znów unieruchomiona, lecz tym razem na drzwiach wejściowych nie umieszczono wyraźnych ogłoszeń o utrudnieniach. Skala awarii jest jednak nieco mniejsza niż podczas poprzednich awarii.
– Po ulewie, która przeszła przez Łódź 11 maja, doszło do uszkodzenia dwóch wind na dworcu Łódź Fabryczna – potwierdza Tomasz Andrzejewski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu Urzędu Miasta Łodzi. – Od razu po zdarzeniu podjęliśmy działania – zapewnia, dodając jednak, że nie było możliwe natychmiastowe usunięcie usterek. – Uszkodzone zostały dość kosztowne i wymagające zamówienia części – tłmaczy.
Czy skala strat mogłaby być mniejsza? – Naprawa została zamówiona i w ciągu najbliższych tygodni windy będą na nowo funkcjonować – zapewnia nas przy tym przedstawiciel ZDiT. Przypomnijmy, że nawalny deszcz, jaki spadł na centralną Polskę w pierwszej połowie maja, był tak silny, że
stał się przedmiotem rozważań m.in. Ministerstwa Infrastruktury. Resort wskazywał, że być może lepsze planowanie przestrzenne pozwoliłoby zmniejszyć skalę strat wywołanych przez opady. Zasugerowało także, że polskie ośrodki powinny przygotować plany adaptacji do zmian klimatycznych, jak uczyniono np. w Kopenhadze.
Nieczynne windy to wciąż nie jedyny problem autobusowej części dworca Łódź Fabryczna. Pomimo
otwarcia w hali odjazdów okienka informacji pasażerskiej o kursach wciąż nie sprzedaje się tam biletów. Wielu przewoźników
decyduje się też na zatrzymywanie w innych miejscach Łodzi, np. na dworcach Łódź Kaliska i Łódź Północny. Jedną z firm, której pojazdy nie docierają na nowy dworzec, jest
DB, które uruchomiło niedawno kurs Warszawa – Berlin.