Koszt współpracy miasta z Łódzką Koleją Aglomeracyjną i z Polregio wyniesie w tym roku niespełna 5 mln zł. Łódzki samorząd płaci więc za integrację taryfową mniej, niż miał wydać na ten cel Urząd Miasta Wrocławia. Łódzki organizator transportu liczy się jednak ze wzrostem wydatków, bo rośnie liczba pasażerów wybierających pociąg. Zapewnia też, że kolej znakomicie uzupełnia system, którego bazę stanowią tramwaje i autobusy.
Niedawny
spór o tzw. wspólny bilet we Wrocławiu dotyczył głównie aspektów finansowych porozumienia, jakie miało zawrzeć z przewoźnikami kolejowymi miasto – miałoby ono płacić spółkom w zamian za honorowanie w pociągach regionalnych biletów miejskich na obszarze samego Wrocławia. Stanowiska stron były przy tym mocno rozbieżne również w zakresie kwot, jakie miałoby wyasygnować miasto, by kontynuować współpracę z firmami powiązanymi z samorządem wojewódzkim. O ile Urząd Miasta Wrocławia wskazywał, że musiałby wydać ze swojej kasy ok. 26,5 mln zł rocznie, o tyle Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego szacował wartość kontraktu na ok. 9 mln zł w skali sześciu miesięcy (czyli ok. 18 mln zł rocznie; wartości netto).
Póki co kwoty dopłat są znacznie niższe niż we Wrocławiu Trudno jest bezpośrednio porównywać wydatki na kolej z budżetu różnych miast, bo inna jest rola pociągów w systemie komunikacyjnym. Często porozumienia różnią się też co do zakresu współpracy i honorowania, przykładowo umowy zawierane przez miasto Łódź z Łódzką Koleją Aglomeracyjną i Polregio zakładają wzajemne, a nie jednostronne honorowanie biletów. Poza tym koleją można podróżować nie tylko na podstawie biletów okresowych, ale i jednorazowych. Warto jednak zdawać sobie sprawę z wartości innych umów o zbliżonym charakterze, pamiętając o istotności uwarunkowań lokalnych.
– Z tytułu honorowania biletów Łódzkiego Lokalnego Transportu Zbiorowego w pociągach miasto poniesie w 2021 r. wydatki w wysokości 4,1 mln zł w przypadku spółki ŁKA i 272 tys. zł w przypadku spółki Polregio – mówi Tomasz Andrzejewski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu Urzędu Miasta Łodzi. Podaje on wartości umów brutto, kwoty netto są więc nieco niższe. W obu przypadkach miasto zawarło z przewoźnikami kontrakty roczne. Oba porozumienia weszły w życie 1 stycznia i wygasną 31 grudnia.
Rośnie rola kolei, rosną wydatki. „Warto” Strony wrocławskiego sporu nie mogły znaleźć kompromisu nie tylko w zakresie kwot, ale i sposobu ich wyliczania. W Łodzi kwestię tę rozwiązano, posiłkując się badaniami struktury biletowej w pociągach. Te pozwalają oszacować liczbę przewiezionych podróżnych korzystających z biletów miejskich. To z kolei stanowi podstawę rozliczeń pomiędzy samorządem a przewoźnikami. Sprawia to, że wkrótce wydatki na ten środek transportu mogą wzrosnąć. – Liczba podróżujących wewnątrz miasta koleją systematycznie rośnie – podkreśla bowiem nasz rozmówca.
Przyszłość wspólnego biletu nie wydaje się przy tym zagrożona. – Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy i z możliwości zaoferowania mieszkańcom integracji różnych środków transportu. Kolej świetnie uzupełnia ofertę komunikacji miejskiej i zapewnia szybki przejazd na dłuższe odległości – ocenia bowiem przedstawiciel samorządu.