Znaczny spadek liczby brygad tramwajowych i brak wyraźnego wpływu uruchamiania połączeń zastępczych na skalę przewozów autobusowych – tak najkrócej podsumować można efekt ograniczenia funkcjonowania miejskiej sieci tramwajowej. Wpływ na to bez wątpienia miał też spadek częstotliwości bazowej. Ta wynosi bowiem obecnie 15, a nie 12 minut.
Sieć tramwajowa Łodzi
funkcjonuje obecnie w bardzo ograniczonym zakresie. W ostatnich latach zamknięto bowiem ruch na całym szeregu linii miejskich. Miasto zapowiada, że wszystkie one zostaną wkrótce wyremontowane, na razie jednak przewozy nie mogą się odbywać m.in. do pętli Doły, Koziny, Dworzec Łódź-Chojny, Zdrowie czy Dąbrowa Niższa. Spowodowało to też zmniejszenie liczby linii: z rozkładów jazdy wypadły „jedynka”, „czwórka”, „szóstka” i „trzynastka”.
Wyraźny spadek wykorzystania transportu szynowego Od wielu miesięcy w związku z pandemią utrzymywany jest też obniżony takt. Większość połączeń realizowanych jest z częstotliwością zmienioną z 12 na 15 minut, przy czym część tras uzyskała dodatkowe warianty dogęszczające rozkład jazdy na newralgicznych odcinkach przez cały dzień lub w godzinach ścisłego szczytu. Warto też zauważyć, że wycofanie komunikacji tramwajowej wiązało się z wydłużeniem szeregu połączeń autobusowych (np. 59 na Doły, 73 na Koziny) czy z uruchamianiem nowych połączeń zastępczych (np. Z1 na Chojny, Z13 na Śląską).
Nie mogło to pozostać bez wpływu na skalę zamówienia w MPK. – Według stanu na 25 kwietnia wystawianych jest 360 autobusów i 191 tramwajów – mówi Tomasz Andrzejewski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu Urzędu Miasta Łodzi, odnosząc się do rozkładu jazdy z dnia roboczego. Oznacza to prawie dwudziestoprocentowy spadek liczby brygad tramwajowych.
Mniej tramwajów, ale autobusów nie przybyło – We wrześniu 2018 r. w dni robocze do obsługi linii tramwajowych kierowaliśmy 234 pociągi – stwierdza bowiem Agnieszka Magnuszewska, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego – Łódź. Zaskakuje natomiast brak wzrostu tego wskaźnika w odniesieniu do komunikacji autobusowej. Dwa i pół roku temu na ulice również wyjeżdżało bowiem ok. 360 autobusów. Dobrze obrazuje to spadek częstotliwości obsługi sieci komunikacyjnej, w wyniku którego mimo uruchomienia dodatkowych połączeń nie było konieczności zwiększenia liczby brygad.
W obliczu utrzymującego się spadku uruchomienia MPK może obecnie prowadzić proces kasacji wagonów typu 805Na, które nie zostały gruntownie zmodernizowane. Spółka
zdjęła już w tym roku ze swojego inwentarza dziesięć takich tramwajów, a zamierza skreślić kolejne sześć. Jednocześnie zapowiada, że niebawem tabor powiększy się o 30 fabrycznie nowych Moderusów. Ma to ponownie zwiększyć potencjał przewozowy przed spodziewanymi w kolejnych latach odwieszeniami ruchu na przynajmniej części zamkniętych tras.