Łódź: ”Tak” dla przesiadek, „nie” dla zamknięcia części ulic

Nie wszędzie można bezpośrednio

Większość najważniejszych założeń zyskała aprobatę. – Mieszkańcy zaakceptowali tramwaj jako główny środek transportu, uzupełniony o szeroką sieć autobusowych linii dowozowych, głębiej niż dotychczas wchodzących w osiedla – mówi prezydent Hanna Zdanowska. Powszechnie zgodzono się, że trasy linii autobusowych nie powinny dublować się z tramwajowymi. Nowością w podejściu łodzian było zaakceptowanie przesiadek: dotychczas większość użytkowników komunikacji miejskiej chciała dojeżdżać do miejsca pracy lub nauki bezpośrednio.

Reorganizacja transportu będzie wiązała się z gradacją węzłów przesiadkowych, podzielonych na 3 kategorie Wśród najważniejszych jest działający już przystanek Piotrkowska Centrum na przecięciu tras W-Z i Łódzkiego Tramwaju Regionalnego, przystanki autobusowo-tramwajowe przy stacji Łódź Kaliska, a także węzeł multimodalny przy dworcu Łódź Fabryczna, który ma być oddany do użytku 30 sierpnia. – Jedne już działają, inne dopiero muszą być wybudowane lub przebudowane. Pamiętajmy, że model będzie miał charakter docelowy i nie wszystkie rozwiązania będzie można wprowadzić jednocześnie. Musimy uwzględnić choćby stan infrastruktury, a także możliwości finansowe miasta – zastrzega dyrektor Zarządu Dróg i Transportu Grzegorz Nita. Harmonogram kolejnych etapów wprowadzania zmian zostanie podany wraz z całym modelem.

Samochody w centrum - kompromis

Ważną częścią przedłożonej łodzianom propozycji było ograniczenie ruchu samochodowego w miejscach, gdzie uliczne korki powodują opóźnienia tramwajów. Wyrażono zgodę na ograniczenie ruchu samochodowego na ul. Piotrkowskiej, Zielonej i Kilińskiego. W przypadku ul. Legionów i Kopernika zgodzono się na ograniczenie ruchu samochodowego jedynie na niektórych odcinkach. W przypadku ulic takich jak Gdańska czy Legionów władze miasta zdecydowały się na inne rozwiązania, mające godzić interes pasażerów transportu zbiorowego i użytkowników samochodów. – Szybki, sprawny tramwaj nie wymaga całkowitego wyłączania ulic z ruchu samochodowego, a w niektórych przypadkach – nawet jego ograniczania. Na przykład na ul. Gdańskiej wystarczy nieco poszerzyć chodnik i przesunąć tam z jezdni miejsca parkingowe – uważa H. Zdanowska.

– Pierwsze, niewymagające dużych nakładów działania usprawniające ruch tramwajowy będziemy wykonywać na bieżąco. Ważne, by samochody nie blokowały tramwajów. Z ograniczeniem ruchu na Kilińskiego być może trzeba jednak będzie poczekać do czasu budowy równoległej Nowotargowej – dodaje G. Nita.

Co z częstotliwością?

Przedstawiciele Urzędu Miasta niewiele mówią o ewentualnych zmianach w częstotliwości kursowania. Dziś to właśnie ona jest jednym z największych mankamentów łódzkiego transportu zbiorowego (np. na głównym ciągu północ – południe poszczególne linie tramwajowe jeżdżą w szczycie co 12 minut). – Być może docelowo będziemy dążyli do interwałowego rozkładu jazdy z większą niż obecnie częstotliwością. Trzeba jednak brać pod uwagę możliwości miejskiego budżetu – zastrzega prezydent Łodzi.

Ostateczny model zostanie stworzony na podstawie wyników konsultacji przez ekspertów Urzędu Miasta. Nie wiadomo, czy wszystkie rozwiązania uda się w nim zawrzeć i wprowadzić w życie. Gotowy projekt będzie ponownie poddany konsultacjom społecznym. – Projekt siatki połączeń będziemy mogli przedstawić pod koniec czerwca. Cały model transportowy zostanie zaprezentowany już po wakacjach – zapowiada T. Jakubiec.