W najbliższą sobotę po łódzkiej sieci tramwajowej zacznie jeździć z pasażerami pierwszy wagon GT6ZR. Wyprodukowany w latach 90. XX wieku tramwaj sprowadzono z Jeny. Do końca lutego przyszłego roku MPK zamierza sprowadzić jeszcze 9 egzemplarzy.
GT6ZR to wagon dwukierunkowy i dwustronny (choć, co nietypowe, nie wszystkie pary drzwi są rozmieszczone naprzeciwko siebie). Układ pudła jest wygodniejszy, niż w sprowadzanych w poprzednich latach z Bochum
wagonach NF6D: drzwi jest o jedną parę więcej, a pierwsze i ostatnie są umieszczone bliżej krańców wagonu, co usprawnia wymianę pasażerską. Wszystkie drzwi są dwuskrzydłowe i pozbawione stopni wejściowych. Umożliwiło to zastosowanie rzadko spotykanego rozwiązania: przestrzenie dla wózków inwalidzkich lub dziecięcych wyznaczono nie pośrodku wagonu, ale na jego początku i końcu.
Mała różnica w standardzie, ogromna – w cenie
100% niskiej podłogi to wynik osiągnięty dzięki bezosiowym wózkom. Koła są osadzone na półosiach, na które napęd z silników przymocowanych bezpośrednio do pudła jest przenoszony wałami Kardana. Tramwaj nie ma natomiast przesuwnych okien ani klimatyzacji w przestrzeni pasażerskiej, co latem może narażać pasażerów na dyskomfort.
Rzecznik prasowy MPK Łódź Piotr Wasiak przypomina, że
cena zakupu pojedynczego tramwaju GT6ZR to 30 tysięcy euro. – Do tego należy doliczyć
cenę transportu oraz przystosowania do łódzkich standardów – zaznacza. Przeróbki objęły odwrócenie polaryzacji, montaż biletomatów i kasowników, wyposażenie wagonu w system informacji pasażerskiej, wymianę wykładzin podłogi oraz obić siedzeń. Łącznie było to ok. 450 tysięcy złotych. Dla porównania – nowy tramwaj niskopodłogowy kosztuje obecnie ok. 10 mln zł.
Jak podkreślają przedstawiciele MPK, wagon praktycznie nie odbiega standardem od nowszych niskopodłogowych tramwajów eksploatowanych w Łodzi. Na razie przeszkolono do obsługi tego typu sześciu motorniczych. Ich opinia o pojeździe ma być bardzo pozytywna.
Zajezdnia na Chocianowicach, linia na Doły
Na razie do Łodzi trafił jeden egzemplarz. W najbliższą sobotę (16 grudnia) wyjedzie na linię 15. Do końca roku MPK chce wprowadzić do ruchu drugi wagon. Dwa następne mają trafić do Łodzi w nocy z 10 na 11 stycznia 2024 r. a kolejne dwa – po upływie dalszych dwóch tygodni. Transporty, których przybycie zaplanowano na drugi tydzień lutego i na koniec tego miesiąca, również będą liczyły po dwie sztuki.
– Docelowo wagony GT6ZR trafią do zajezdni Chocianowice – zapowiada jej kierownik Dariusz Domański. Na razie, od czerwca, wszystkie wagony obsługujące łódzką sieć stacjonują w zajezdni Telefoniczna – modernizacja Chocianowic, która spowodowała
odcięcie obiektu od sieci, ma zakończyć się jeszcze w tym roku. GT6ZR będą wykorzystywane – między innymi – do obsługi
trasy na Doły, która po przebudowie, zamiast pętlą, będzie zakończona zjazdem międzytorowym.
W ostatnich latach łódzkie MPK coraz aktywniej poszukuje używanych tramwajów niskopodłogowych za granicą. Wspomniany kontrakt na wagony NF6D z Bochum okazał się sukcesem, nie udało się za to pozyskać pojazdów
z Augsburga ani
z Helsinek. Jakie są dalsze plany przewoźnika? – Na razie rozglądamy się i szukamy kolejnych używanych wagonów do sprowadzenia – mówi tylko Domański.