Władze Łodzi nie wykluczają odtworzenia torów tramwajowych na ul. Czerwonej, Wólczańskiej i Wróblewskiego. Likwidacja przed blisko dekadą tego łącznika między ważnymi ciągami północ-południe zmniejszyła elastyczność łódzkiej sieci. Na razie magistrat chce zlecić opracowanie koncepcji przebudowy układu drogowego, w której ma zostać uwzględnione miejsce pod ewentualną budowę linii.
Ciąg Czerwona – Wólczańska – Wróblewskiego łączył tory w ul. Piotrkowskiej i al. Politechniki. Choć od roku 2001 niewykorzystywany liniowo, był bardzo przydatny w czasie objazdów ul. Piotrkowskiej, wywołanych awariami lub uroczystościami pod łódzką Archikatedrą. Zapewniał możliwość kierowania tramwajów linii 2, 3 i 11 do alei bez konieczności omijania przystanków przy Placu Reymonta i Białej Fabryce, a w przypadku 2 i 11 – także Placu Niepodległości. Odcinek odegrał ważną rolę podczas rozpoczętego w lipcu 2007 r. pierwszego etapu przebudowy tzw. Łódzkiego Tramwaju Regionalnego. Niestety, właśnie ta inwestycja przyniosła trwałe odcięcie torów na Czerwonej od reszty sieci: w lutym 2008 r. wycięto zwrotnice od strony Piotrkowskiej, których po remoncie nie odtworzono. W kolejnych latach zalano asfaltem tory w ul. Wólczańskiej, a na Wróblewskiego urządzono parking. Decyzja ta mści się do dziś za każdym razem, gdy konieczne jest ominięcie tramwajowego odcinka Piotrkowskiej.
Rezerwa na wszelki wypadek
Ostatnie wypowiedzi przedstawicieli władz Łodzi świadczą o tym, że problem został dostrzeżony. Zarząd Inwestycji Miejskich zamierza ogłosić w czerwcu przetarg na stworzenie koncepcji przyszłej przebudowy układu drogowego na odcinku pokrywającym się z dawnym przebiegiem linii. – Chcemy planować tę inwestycję kompleksowo i z myślą o przeszłości. Myślimy o tym, by zostawić wzdłuż wszystkich trzech ulic rezerwę terenu na linię tramwajową, choć jej budowa na pewno nie nastąpi w najbliższych latach – zapowiada Mateusz Szczeciński z Biura Strategii Miasta.
Wstępne założenia przewidują pozostawienie rezerwy po południowej stronie Czerwonej i Wróblewskiego, a więc odwrotnie, niż przebiegały tory do roku 2008. – Nie chcemy jednak ograniczać wykonawcy i swobody jego prac – zastrzega rzecznik Zarządu Dróg i Transportu Tomasz Andrzejewski.
Być może przybędzie nowa ulica
Bezpośrednim powodem decyzji o ogłoszeniu przetargu były problemy z drożnością skrzyżowania Czerwona – Wólczańska – Wróblewskiego. – Miasto zauważa problemy tego obszaru, do których należy niefunkcjonalny węzeł komunikacyjny. Skrzyżowanie ma obecnie kształt zbliżony do litery S. Chcemy zaprojektować cały ten obszar zupełnie od nowa – wyjaśnia rzecznik ZDiT. Cel długofalowy to zapewnienie sprawnego układu komunikacyjnego rejonowi Łodzi, który – według opinii Biura Architekta Miasta – może się w przyszłości rozwinąć. Na terenie dawnych zakładów Eskimo może powstać zabudowa mieszkaniowa, możliwa jest też rozbudowa kampusu Politechniki Łódzkiej. Nie wiadomo też, jak zostanie w przyszłości zagospodarowany pobliski teren nieczynnej elektrociepłowni EC2.
Sama Wróblewskiego być może zostanie poszerzona do przekroju 1x4. Nie jest też wykluczone połączenie Wólczańskiej i Piotrkowskiej nową ulicą między Czerwoną a Sieradzką, przez dawne tereny przemysłowe. Uporządkujemy miejsca parkingowe i wprowadzimy zieleń tam, gdzie to możliwe.
Prace koncepcyjne powinny zakończyć się w tym roku. Wykonawca będzie musiał przygotować kilka wariantów, z których później zespół pracowników jednostek miejskich wybierze najlepszą opcję. W kolejnych latach, w zależności od finansowania, miasto będzie przystępować do przebudowy. Sama Wróblewskiego zostanie docelowo zmodernizowana w sposób kompleksowy, także na dalszym odcinku do al. Jana Pawła II (na tym odcinku nie planuje się jednak przywracania linii tramwajowej, zlikwidowanej na początku lat 80.).