Poznaliśmy skalę niewykorzystania przyznanych Łodzi środków na modernizację linii tramwajowej w kierunku Konstantynowa Łódzkiego. Samorząd zapowiada, że porozumie się z władzami wojewódzkimi, by móc spożytkować fundusze unijne na inne przedsięwzięcia. Remont zakończy się ze sporym opóźnieniem wykraczającym poza okres rozliczania projektów kończącej się perspektywy finansowej 2014 – 2020.
Na naszych łamach informowaliśm
y o znacznym opóźnieniu prac przy modernizacji podmiejskiej linii tramwajowej wybiegającej z Łodzi do Konstantynowa Łódzkiego. Poślizg dotyczy robót na terenie samej Łodzi na odcinku od pętli Zdrowie do granic administracyjnych miasta. Jest on związany głównie z dłuższym niż oczekiwany procesem uzyskiwania tzw. zezwolenia ZRID, na podstawie którego wykonawca może zrealizować inwestycję.
Komplikacje nie tylko dla pasażerów
Wbrew zapowiedziom remont nie zakończy się w tym roku kalendarzowym.
Oznacza to nie tylko późniejsze niż przewidywane wznowienie komunikacji tramwajowej, ale też problemy z rozliczeniem unijnej dotacji udzielonej w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2014 – 2020. Jak potwierdził zarządzający programem Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego, nie ma możliwości finansowania robót, które nie zostaną przeprowadzone po 31 grudnia tego roku.
Furtką pozwalającą na zachowanie części przyznanej dotacji jest zakwalifikowanie inwestycji na listę operacji niefunkcjonujących. Dałoby to Łodzi możliwość wykorzystania pieniędzy unijnych na te roboty, które uda się przeprowadzić w tym roku kalendarzowym. Magistrat zapowiada, że porozumie się z UMWŁ w sprawie przesunięcia pozostałych środków na inne projekty unijne realizowane w ramach zakończonej formalnie, ale wciąż rozliczanej unijnej siedmiolatki.
Wreszcie poznaliśmy skalę problemów
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Łodzi poznaliśmy skalę problemów z realizacją remontu. Radni przyjęli zmiany w budżecie samorządu na 2023 r., w tym te związane ze spodziewanym niewypłaceniem części unijnej dotacji na remont linii konstantynowskiej. Miasto spodziewa się spadku wpływów o 18 mln 6 tys. 930 zł. To bardzo duża część zakładanej pierwotnie dotacji – miała ona wynosić niespełna 32 mln zł.
– Odpowiednie zmiany nastąpią także w części wydatkowej, część wydatków będziemy przenosić na rok 2024 – mówił Krzysztof Mączkowski, skarbnik miasta Łodzi. W przyszłorocznym budżecie znaleźć ma się przeszło 22 mln zł, które zamierzano wydatkować jeszcze w tym roku. Łódź będzie musiała sfinansować niezrealizowane w terminie roboty samodzielnie.