Nie cichną krytyczne opinie na temat przebudowy al. Śmigłego-Rydza między al. Piłsudskiego i ul. Przybyszewskiego. Po nowo oddanym odcinku trudno poruszać się zarówno prowadzącym autobusy i tramwaje, jak i pieszym czy rowerzystom. Nie wszystkie trudności wiążą się jednak bezpośrednio z pracami wykonywanymi przez ostatnie trzy lata.
Pas autobusowo-tramwajowy na al. Śmigłego-Rydza –
po kilkakrotnym przesuwaniu terminu – został w końcu oddany do użytku 11 listopada. Szybko zaczęły jednak wychodzić na jaw kolejne niedoróbki, utrudniające korzystanie z inwestycji zarówno w części tramwajowej, jak i tej przeznaczonej dla pieszych czy rowerzystów.
Za wąsko przy przystanku
Pierwszy problem dotyczy odcinka PAT na wysokości przystanku przy al. Piłsudskiego od strony południowej. Został on wykonany jeszcze przed inwestycją na alei – jego budowa wraz z całym Skrzyżowaniem Marszałków (al. Piłsudskiego – al. Śmigłego-Rydza) była częścią rozbudowy i modernizacji Trasy W-Z, przeprowadzonej w latach 2013-2015. Do Internetu wyciekły zdjęcia wewnętrznej instrukcji dla motorniczych, nakazującej im składanie przy dojeździe do skrzyżowania obydwu lusterek.
Po lewej stronie pojazdu przyczyną jest mała szerokość ukończonego w 2015 r., lecz aż dotąd niewykorzystywanego przez autobusy odcinka wspólnego pasa. Warto zaznaczyć, że przy Skrzyżowaniu Marszałków zastosowano odroczone rozjazdy – w efekcie tramwaje skręcające w lewo (jak linia 14 – jedyna, jak na razie, jadąca nowym odcinkiem) na wysokości przystanku znajdują się nieco bliżej środka pasa, niż gdyby jechały na wprost. W istocie – z peronu przystanku można zaobserwować, że odległość między mijającymi się autobusami i tramwajami jest bardzo niewielka.
Słup będzie przesunięty
Zalecenie składania prawych lusterek wynika natomiast ze zbyt bliskiego ustawienia jednego ze słupów. Jak informuje MPK, został on oznakowany tabliczką przypominającą o złożeniu lusterek. Z powodu nieco innego ustawienia lusterek ma to jednak nie dotyczyć
wagonów Pesa Swing z rocznika 2018, a na razie z nowego odcinka korzystają tylko one. Problem ten powinien być łatwiejszy do rozwiązania, niż po drugiej stronie: niebawem słup ma zostać odsunięty od torowiska.
Jak tłumaczą przedstawiciele MPK Łódź, na linię 14 skierowano wagony z 2018 r., wyposażone w kamery lusterkowe, z których – po złożeniu lusterek – korzystają motorniczowie, by mieć widok do tyłu. Według nieoficjalnych informacji wkrótce na aleję ma jednak powrócić także linia 4, którą przed zawieszeniem obsługiwały głównie wagony generacji 805N z domieszką Pes Tramicus z 2008 r. Oba typy pojazdów nie są wyposażone w kamery. Z drugiej strony linia 4 przejeżdża przez skrzyżowanie na wprost, co – wobec wspomnianego zastosowania odroczonych rozjazdów – może nieco złagodzić problem związany z mijaniem się z autobusami.
Słaba widoczność na nowym przejściu
Skrzyżowanie z al. Piłsudskiego to jednak nie jedyne miejsce, którego kształt budzi krytykę. Jeden z najważniejszych elementów inwestycji – nowy przystanek tramwajowo-autobusowy w poziomie 0 między wyniesionymi jezdniami w pobliżu ul. Zbiorczej – został zaprojektowany w sposób, który może pogarszać bezpieczeństwo pieszych. Dojście na przystanki jest wprawdzie bezpieczniejsze, niż przed przebudową (nie ma kolizji z ruchem samochodów na jezdniach), jednak z powodu przysunięcia przejścia wraz z przejazdem rowerowym do przyczółków widoczność od strony północnej jest mocno ograniczona. Zbliżający się do przejścia kierowcy i motorniczowie oraz piesi i rowerzyści przez długi czas nie widzą się nawzajem. Co więcej, podczas przebudowy zlikwidowano przejście dla pieszych przy pobliskiej ul. Tymienieckiego, przez co ruch pieszych przy Zbiorczej zapewne wzrośnie.
Łódzki przewoźnik zapewnia, że prowadzący pojazdy otrzymali nakaz zachowania szczególnej ostrożności i ograniczenia prędkości podczas dojazdu na przystanek. Bezpieczeństwo ma też podnosić sygnalizacja świetlna.
Niebezpieczny ciąg pieszo-rowerowy
Zastrzeżenia budzi ponadto kształt poprowadzonego po wschodniej stronie alei ciągu pieszo-rowerowego. Pierwsze uchybienie ma miejsce przy kościele św. Anny między ul. Skierniewicką i Wacława. Asfaltowy CPR został przerwany, by ustąpić miejsca nawierzchni z granitu.
Środowiska rowerowe krytykują też przebieg nowej infrastruktury w pobliżu wspomnianego już przystanku przy Zbiorczej. Przy Parku nad Jasieniem CPR pokonuje wzniesienie poprzez niewielką serpentynę. Zdaniem ekspertów portalu Rowerowa Łódź błędem było – po pierwsze – niewybudowanie w tym miejscu odseparowanego chodnika. Po drugie, sama część przeznaczona dla rowerów powinna być szersza, niż w rzeczywistości. Po trzecie wreszcie, na łuku zastosowano odwrotny kąt nachylenia, przez co siła odśrodkowa oddziałująca na jadącego rowerzystę nie będzie równoważona. Wszystko razem – według autora artykułu w „Rowerowej Łodzi” – może doprowadzić do wypadków, zwłaszcza w warunkach obniżonej przyczepności (podczas deszczu, przy oblodzeniu nawierzchni lub gdy będzie ona pokryta opadającymi liśćmi).
Na dodatek – choć w najbliższych latach ma powstać nowa droga rowerowa na Księży Młyn, której odgałęzienie od al. Śmigłego-Rydza przewidziano właśnie przy Zbiorczej – nie przygotowano miejsca wyprowadzenia trasy. W efekcie, gdy rozpocznie się nowa inwestycja, konieczne będzie zerwanie świeżo położonych pyt chodnikowych (po raz kolejny zresztą w ciągu ostatnich lat).