Ograniczenie wewnętrznej konkurencji tramwajów i autobusów, wprowadzenie tras komunikacji miejskiej głębiej w osiedla i ograniczenie ruchu samochodów w centrum – to główne założenia kolejnego już wariantu łódzkiego planu transportowego. Słuszne założenia ogólne mogą jednak zostać udaremnione przez brak rozwiązania kluczowego problemu – niskiej częstotliwości kursowania linii tramwajowych.
Skierowanie projektu planu transportowego do konsultacji zapowiadano od początku roku. Po tym, jak dokument przygotowany przez krakowską firmę Via Vistula okazał się pełen błędów, a własną wersję planu przygotowali przedstawiciele organizacji pozarządowych, powstał nowy projekt, opracowany wspólnie przez przedstawicieli Urzędu Miasta oraz strony społecznej.
Jak przyznaje Maciej Sobieraj z Łódzkiej Inicjatywy na rzecz Przyjaznego Transportu, nie udało się wprowadzić do modelu wszystkich najważniejszych postulatów strony społecznej. – W sprawie częstotliwości bazowej oraz finansowania usług MPK nie udało nam się dojść do porozumienia. Chcemy, by tramwaje pojawiały się na przystankach częściej, ale na mocy uzgodnień z Urzędem Miasta będziemy dochodzili do tego stopniowo. Dużą rolę powinna odegrać presja społeczna – mówi działacz ŁIPT. Prezydent miasta odpowiada, że wobec dużych potrzeb inwestycyjnych (remonty torowisk i być może budowa nowych odcinków, wymiana taboru, budowa parkingów Park&Ride) zwiększenie częstotliwości wymagałoby znaczącego podniesienia cen biletów. Przeczą temu jednak
dotychczasowe wyniki prac ekspertów ŁIPT.
Wewnętrzna konkurencja
Za główne problemy łódzkiej komunikacji miejskiej autorzy uznali niską prędkość pojazdów, niewygodne przesiadki, niezadowalającą częstotliwość, istnienie dużych i gęsto zaludnionych obszarów pozbawionych dostępu do transportu zbiorowego, a także wewnętrzną konkurencję między liniami tramwajowymi i autobusowymi, obsługującymi te same odcinki ulic. Właśnie ten ostatni punkt oraz proponowane sposoby jego rozwiązania (wycofanie linii autobusowych na wielu odcinkach wzdłuż torów tramwajowych) wywołał największy oddźwięk społeczny. Łodzianie kierują do łódzkiej Rady Miejskiej oraz do ZDiT apele o przywrócenie linii 98 z Janowa na Retkinię, wycofanej z kluczowego odcinka wraz z oddaniem do użytku zmodernizowanej Trasy W-Z.
Eliminacja dublowania się linii tramwajowych i autobusowych ma w zamierzeniu uczynić komunikację bardziej efektywną i w większym, niż obecnie, stopniu nadać sieci tramwajowej funkcję szkieletu układu transportowego. Wydaje się jednak, iż nie zadbano o najważniejszy środek wiodący do tego celu: zapewnienie częstszych kursów tramwajów. „Obecnie średnia częstotliwość kursowania wynosi 12 minut. Proponujemy jej stopniowe zwiększanie, tak aby po 2025 r. tramwaje i autobusy kursowały średnio co 7,5 min.” – czytamy w projekcie. Przewidziano wprawdzie możliwość pilotażowego wprowadzenia kursów co 10 minut, jednak przedstawiona przez Urząd Miasta propozycja zakłada uczynienie tego... w okresie letnim (od czerwca do września 2016 r.), kiedy przewozy maleją. – To tylko jedna z możliwości zaproponowanych przez ekspertów – odpowiada prezydent Hanna Zdanowska na pytanie o przyczyny tak nielogicznego rozwiązania.
Więcej przesiadek, więcej węzłów
Twórcy planu przewidują podniesienie prędkości dzięki Obszarowemu Systemowi Sterowania Ruchem, który ma zacząć działać na przełomie listopada i grudnia, a także usunięciu tranzytowego ruchu samochodowego z części ulic w Śródmieściu (np. z Gdańskiej, Legionów i Pomorskiej przy Rondzie Solidarności). Uciążliwości w przesiadaniu się mają zostać wyeliminowane poprzez zaprojektowanie i wykonanie wspólnych przystanków autobusowo-tramwajowych. – Duże emocje wzbudził w swoim czasie pomysł zorganizowania przesiadek przy Rondzie Biłyka, gdzie przystanki autobusowe i tramwajowe znajdują się w odległości kilkuset metrów od siebie. Wspólnie z uczestnikami konsultacji ustalimy wygodniejszą lokalizację węzła albo zdecydujemy o przeniesieniu przystanków na tę samą stronę ronda – zapowiada M. Sobieraj.
Podzielone na cztery kategorie (osiedlowe, miejskie, aglomeracyjne i główny) węzły przesiadkowe nabiorą, w myśl propozycji, większego niż dotąd znaczenia, ponieważ zmieni się podział zadań między środkami transportu. W wielu przypadkach linie autobusowe stracą charakter tranzytowy, przejmując rolę dowozową do tramwaju z oddalonych punktów osiedla czy dzielnicy przemysłowej (być może z zastosowaniem przystanków na żądanie oraz większej ilości niskopojemnego taboru). – Sam układ linii tramwajowych zamierzamy pozostawić bez większych zmian. Uważamy, że pod tym względem reforma z 2001 r. zasadniczo się sprawdziła – mówi M. Sobieraj, zastrzegając jednak, że np. ponowne wprowadzenie linii podmiejskich do centrum zależy od wyniku konsultacji.
A te, kilkakrotnie już przekładane, mają rozpocząć się 19 listopada. Pierwszy etap (4 otwarte spotkania z ekspertami) potrwają do końca grudnia. Od stycznia do marca w ramach drugiego stadium będą organizowane spotkania na osiedlach. – Zachęcamy do zgłaszania uwag i postulatów, choć na pewno nie wszystkie będziemy mogli uwzględnić – apeluje prezydent Hanna Zdanowska. Rozmowy z łodzianami będą prowadzone, między innymi, podczas 100 spotkań na osiedlach, a także za pośrednictwem Internetu.
Link do dokumentu, który zostanie poddany konsultacjom