Wprowadzone w niedzielę zmiany przebiegu kilkunastu linii autobusowych i tramwajowych zdały egzamin – uważają przedstawiciele łódzkiego MPK oraz organizatora przewozów. Niestety, w niektórych miejscach poprawa oferty dla jednych grup pasażerów odbyła się kosztem jej pogorszenia dla innych. Korektom tras i rozkładów jazdy towarzyszyło przemianowanie kilku ważnych pętli.
– W pierwszych dniach po wejściu w życie zmian w układzie linii nie odnotowaliśmy wielu uwag ani skarg – informuje wicedyrektor Zarządu Dróg i Transportu Maciej Sobieraj. Sygnałów o nieprawidłowościach jest mniej, niż po wprowadzeniu nowej siatki połączeń 2 kwietnia ubiegłego roku. Te, które są, dotyczą najczęściej rozkładów jazdy. – Prosimy o przekazywanie zastrzeżeń na adres mailowy Zarządu z podaniem konkretnej godziny, przystanku i linii. Będziemy cały czas obserwować sytuację i w miarę możliwości korygować – zapewnia przedstawiciel ZDiT.
Również w ocenie MPK 4 dni, jakie minęły od wprowadzenia zmian, pokazały, że nowe rozwiązania działają. – Obecna siatka połączeń to kompromis między potrzebami mieszkańców a naszymi możliwościami. Dziś jeździmy już praktycznie całym posiadanym taborem. Wystawiamy nawet więcej brygad, niż umawialiśmy się ze ZDiT, po to, by obsłużyć jak najwięcej linii – mówi prezes przewoźnika Zbigniew Papierski.
Niekiedy zdarza się, że pojazdy dwóch linii odjeżdżają z pętli tuż po sobie, a na kolejny trzeba czekać kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt minut. Sytuacja taka ma miejsce, między innymi, w przypadku pętli autobusowej Kusocińskiego oraz tramwajowej Dąbrowa – Niższa, na którą na czas przebudowy skrzyżowania Dąbrowskiego – Kilińskiego skierowano objazdem linię 1. – Linie te rozjeżdżają się później na trasie, a ich koordynacja dotyczy przede wszystkim przebiegu w centrum. Weźmiemy jednak pod uwagę te przypadki i sprawdzimy je – deklaruje Sobieraj. – Będziemy jeszcze wraz z organizatorem transportu pracować nad rozkładami jazdy, tak by zrealizować sugestie dotyczące np. przesuwania godzin poszczególnych odjazdów o kilka minut – dodaje prezes MPK. Nieco uwag wzbudził poranny rozkład jazdy nowej szczytowej linii 18, którą trudno dojechać na pociągi z dworca Łódź Fabryczna do Warszawy. Według ZDiT linię tę uruchomiono raczej z myślą o osobach dojeżdżających do pracy w Łodzi, niż wyjeżdżających z niej.
Wszystkie linie udało się uruchomić zgodnie z planem. Nie było wąskich gardeł w rodzaju tego, jakim w kwietniu okazał się lewoskręt dla autobusów na skrzyżowaniu Zachodnia – Legionów. – Nie ma też zbyt wielu uwag co do przebiegu tras, choć te oczywiście zawsze się pojawiają. Jesteśmy otwarci na dyskusję, chcemy jednak sprawdzić, jak będzie pracować ta siatka, która została zaproponowana – deklaruje wicedyrektor.
Jedną z najważniejszych zmian było ponowne wydłużenie linii 57 na osiedle Marysin – Doły na północy miasta. Jej skrócenie w kwietniu motywowano często powstającymi na centralnym odcinku trasy opóźnieniami. Czy wraz z powrotem na stałą trasę problem ten pojawił się ponownie? – Na razie mamy ferie zimowe, podczas których ruch w mieście jest o wiele mniejszy. To dowód na to, że gdyby ruch samochodowy w mieście był mniejszy, wszyscy – i kierowcy samochodów, i pasażerowie komunikacji miejskiej – mogliby poruszać się szybciej i sprawniej – odpowiada Sobieraj. Z jego obserwacji wynika, że ul. Sienkiewicza autobusy przejeżdżają w dni powszednie tak, jak zwykle w niedziele. – Oczywiście po zakończeniu ferii utrudnienia będą pewnie większe. Pasażerowie – także na odcinku śródmiejskim – jasno stwierdzili jednak, że zależy im raczej na bezpośredniości dojazdu, niż na punktualności. Często mamy do wyboru albo punktualność, albo długą trasę. Z tego właśnie powodu w niektórych miejscach trasy autobusów zostały w ubiegłym roku skrócone. Część tych rozwiązań się sprawdziła, część natomiast musiała zostać skorygowana – tłumaczy.
Na osiedle Marysin – Doły nadal dojeżdża także linia 85 w wariantach A i B, choć o znacznie obniżonej częstotliwości (co ok. 40 minut). – To niestety obecnie maksimum tego, co jesteśmy w stanie zaoferować. Trzeba pamiętać, że autobus częściowo dubluje trasę 57. Gdybyśmy mieli więcej kierowców, taboru i środków, zaoferowalibyśmy częstsze kursy. W obecnej sytuacji taki krok musiałby jednak wiązać się z cięciami gdzie indziej – przyznaje wicedyrektor. Jak dodaje, po kilku dniach, zwłaszcza podczas przerwy w zajęciach szkolnych, trudno wypowiadać się na temat frekwencji na trasie. Wkrótce jednak na obie linie mają zostać skierowane autobusy wyposażone w bramki do zliczania pasażerów.
Korekcie układu linii towarzyszyła zmiana nazw kilku pętli. – Oczywiście pojedyncze głosy krytyczne zawsze się pojawiają, nie jest to jednak lawina skarg – uzasadnia wiceszef ZDiT. Założenie polegało na tym, by nazwy określały bardziej rejony, w których znajdują się pętle – takie jak osiedle Piastów – Kurak – a nie tylko ulice, przy których są położone. Często, choć nie zawsze, stare nazwy pozostały jako drugi człon. W przypadku pętli o nowych nazwach Stare Chojny – Kurczaki czy Widzew – Augustów dodanie pierwszego członu miało też wskazywać, na jakie duże osiedle jeździ dana linia. – Pamiętajmy, że mamy wciąż nowych mieszkańców, studentów czy osoby, które zaczynają dojeżdżać do pracy. Nie chcielibyśmy, żeby kojarzyli nazwy krańcówek tylko z jedną ulicą – przekonuje.