Rozpoczęły się prace rozbiórkowe pierwszego z trzech wiaduktów w ciągu ul. Przybyszewskiego nad torami kolejowymi. Obiekt zostanie zastąpiony nową przeprawą, po czym ten sam cykl przejdzie druga nitka drogowa i położona między nimi tramwajowa. Wykonawca ma niewiele czasu: wszystkie trzy wiadukty muszą być gotowe do końca 2023 r.
Pochodzące z końca lat 70. XX wieku wiadukty są w tak złym stanie technicznym, że od ponad dwóch lat nie mogą jeździć po nich nawet miejskie autobusy. Z tego powodu na czynnym jeszcze drogowym wiadukcie południowym nie wyznaczono pasów ruchu w dwóch kierunkach – kierowcy jadący na zachód muszą korzystać z objazdów. Najbliższe ulice, którymi można przekroczyć linię kolejową 540, to Dąbrowskiego na południu i al. Piłsudskiego na północy. Przez cały czas z torowiska na osobnej nitce wiaduktu mogą natomiast korzystać tramwaje.
Prace rozbiórkowe rozpoczęły się dziś od sfrezowania wierzchniej warstwy asfaltu. Gdy na miejscu rozebranej przeprawy zostanie wybudowany nowy wiadukt, przejmie on ruch samochodowy. Wówczas pracownicy wykonawcy zaczną wyburzać kolejne nitki przeprawy. Całość skomplikowanej inwestycji
musi zakończyć się przed upływem roku 2023. Tak krótki termin został wymuszony przez wymogi dotyczące rozliczenia
funduszy unijnych z Regionalnego Programu Operacyjnego, które miastu udało się pozyskać. Bez wsparcia Unii Europejskiej (102 mln zł) odbudowa sypiących się wiaduktów byłaby niemożliwa lub bardzo utrudniona.
Częścią tego samego projektu unijnego będzie przebudowa na pas autobusowo-tramwajowy torów na odcinku do ul. Lodowej oraz położonej przy niej pętli Cmentarz Zarzew. Całości dopełni modernizacja torowiska w innej części ul. Przybyszewskiego –
między Placem Reymonta a posesją nr 42 (tuż przed skrzyżowaniem z ul. Kilińskiego).
Pod wiaduktem ma powstać w przyszłości przystanek kolejowy Łódź Zarzew, który wraz z przystankami na wiadukcie ma stworzyć węzeł przesiadkowy. Co ciekawe, plany budowy przystanku istniały już w latach 70. – świadczy o tym sposób zaprojektowania wyburzanych właśnie wiaduktów, między innymi pozostawienie miejsc na zejścia na perony kolejowe, a nawet wybudowanie na zapas wsporników dla nigdy niepowstałych schodów.