Od dziś na sieci linii autobusowych lokalnego transportu zbiorowego w Łodzi ponownie działają przystanki na żądanie. Wprowadzone przed ponad dwoma laty rozwiązanie było bardzo chwalone przez Zarząd Dróg i Transportu, jednak na okres kolejnej fali pandemii COVID-19 zawieszono korzystanie z niego. Jego przywrócenie było możliwe dzięki znacznemu spadkowi liczby zachorowań.
Jak podaje ZDiT, w Łodzi charakter przystanków na żądanie ma dziś łącznie 447 miejsc zatrzymania na 40 liniach dziennych w całej Łodzi i aglomeracji. Taki sam status mają też
wszystkie przystanki na liniach nocnych z wyjątkiem pętli oraz głównego centrum przesiadkowego przy al. Kościuszki.
– Zasady korzystania z przystanków na żądanie są bardzo proste. Jeśli czekamy na autobus, wystarczy stać w widocznym dla kierowcy miejscu. Nie trzeba nic robić. Kierowca sam zatrzyma pojazd na przystanku. Natomiast jeśli chcemy wysiąść na przystanku na żądanie, należy najlepiej zaraz po odjeździe z poprzedniego przystanku wcisnąć przycisk indywidualnego otwierania drzwi lub przycisk „stop” – przypomina rzecznik prasowy ZDiT Tomasz Andrzejewski. Informacje o statusie przystanku można znaleźć na tablicach przystankowych, rozkładach jazdy, w schemacie czasu przejazdu, na wyświetlaczach informacji pasażerskiej wewnątrz autobusu, w zapowiedziach głosowych oraz na schematach tras. Według przyjętego w mieście kryterium przystanki na żądanie można wyznaczać tam, gdzie przy co najmniej połowie zatrzymań nikt nie wsiada i nie wysiada.
– Obecne funkcjonujące przystanki na żądanie to jeszcze nie wszystkie zaplanowane do wprowadzenia. W najbliższym czasie planujemy wprowadzanie ich w kolejnych rejonach miasta – zapowiada rzecznik ZDiT.
Prace nad
wprowadzeniem przystanków na żądanie na łódzkiej sieci linii autobusowych rozpoczęły się wkrótce po wielkiej reorganizacji układu połączeń. Pierwszych kilkanaście lokalizacji wyznaczono 15 października 2018 r.
na trasach peryferyjnych linii 68 i 94. Potem kilkakrotnie rozszerzano listę przystanków fakultatywnych na kolejne lokalizacje, również
poza granicami Łodzi, ale też
w jej centrum.
Według ZDiT – co do zasady – rozwiązanie spełniło swoje cele: zmniejszyło się zużycie paliwa i klocków hamulcowych w autobusach,
poprawiła się płynność ruchu na niektórych ulicach, a rozkładowy czas przejazdu części linii uległ skróceniu (choć w niektórych przypadkach, jak wykazała praktyka,
nieco na wyrost). Na początku pierwszej, a potem – drugiej fali pandemii COVID-19, zgodnie z wytycznymi Głównego Inspektora Sanitarnego, wszystkim przystankom
ponownie nadano jednak charakter stały (chodziło o to, by pasażerowie nie musieli dotykać przycisków indywidualnego otwierania drzwi).