Łódzka Rada Miejska w najbliższym czasie zajmie się projektem zmiany taryfy w lokalnym transporcie zbiorowym. Podrożeć mają wszystkie rodzaje biletów z wyjątkiem całorocznych. Pojawią się też nowe bilety o cenach i okresie obowiązywania skalkulowanych tak, by przekonać do komunikacji miejskiej użytkowników samochodów wraz z rodzinami. Projekt nie ma jednak jednoznacznego poparcia nawet wśród radnych rządzącej miastem koalicji.
Przekazany łódzkim radnym projekt zmiany taryfy przewiduje wzrost cen najpopularniejszych biletów krótkookresowych o 20 groszy (o 10 według taryfy ulgowej). Bilet normalny 20-minutowy kosztowałby po zmianach 2,80 zł, 40-minutowy – 3,60 zł, a godzinny – 4,40 zł. Zdrożeć mają też bilety 30-dniowe (z 80 do 90 zł) i 90-dniowe (z 192 do 225 zł). Bilet 24-godzinny ma zostać zastąpiony jednodniowym, tańszym wprawdzie o złotówkę (11 zł), ale o ważności wygasającej o północy w dniu skasowania. Dotychczas możliwość jazdy np. po południu pierwszego dnia i rano drugiego była ważnym atutem łódzkiej „dobówki”. Znaczna obniżka ceny nastąpi w przypadku biletu rocznego (z 900 do 730 zł).
Przewidziano też wprowadzenie nowych rodzajów biletów. Należy do nich bilet pięciodniowy za 33 zł i weekendowy za 10 zł. Wymienione bilety krótkookresowe mają być dostępne jako indywidualne lub grupowe 2+3 (na miejsce rodzinnych – osoby podróżujące na bilecie nie muszą już być spokrewnione). Bilet grupowy pięciodniowy ma kosztować 50 zł, a weekendowy oraz jednodniowy – 15 zł. Usunięto natomiast bilety 3-, 7- i 14-dniowe oraz semestralne, uzasadniając to ich niską popularnością. Projekt uchwały wykreśla też z oferty bilety jednoprzejazdowe jako niespójne z systemem opartym na biletach czasowych.
Przejazdy za 2 zł dziennie
W uzasadnieniu projektu czytamy, że na zmianach w taryfie miejski budżet może zyskać ok. 19 mln zł rocznie. Z taką argumentacją nie zgadzają się radni opozycyjnego w Łodzi klubu PiS. – Jeśli coś ma być droższe, to powinno być też lepsze. Sprzeciwiamy się podwyżkom opłat za korzystanie z komunikacji miejskiej w jakimkolwiek zakresie – mówi radny Bartłomiej Dyba-Bojarski. – Nalegamy na uwzględnienie w dalszych pracach nad taryfą biletową dwóch rozwiązań: „Migawki 65+”, czyli rocznego biletu dla seniorów za cenę 50 zł, oraz przywrócenia biletów 10-minutowych – dodaje radny Łukasz Magin.
- Aby dobrze realizować nową siatkę połączeń, potrzebne są pieniądze. Ujednolicenie taryfy sprawi, że będzie ona bardziej przejrzysta. Przy bilecie całorocznym koszt wynosi zaledwie 2 zł dziennie, przy 90-dniowym – 2,50 zł, natomiast przy 30-dniowym – 3 złote – broni proponowanych rozwiązań dyrektor Zarządu Dróg i Transportu Grzegorz Misiorny. Jak dodaje, nowe rodzaje biletów grupowych i ich ceny zostały przygotowane w taki sposób, by zachęcić łodzian do przesiadki na komunikację miejską z samochodów.
Zachęcać do miesięcznych i dłuższych
Przewodniczący Doraźnej komisji ds. Transportu Bartosz Domaszewicz (PO) zwraca uwagę, że taryfa biletowa powinna faworyzować stałych użytkowników transportu publicznego. – Podwyżka cen biletów 90-dniowych jest moim zdaniem nieco zbyt wysoka. Warto też dyskutować o biletach 10-minutowych, których ponowne wprowadzenie jest postulatem bardzo wielu mieszkańców – uważa radny. Jak twierdzi, bilety takie mogłyby być przydatne wobec planowanego wprowadzenia w wielu miejscach sieci przesiadek z autobusów dowozowych na tramwaje. – Pozwoliłoby to zaplanować podróż w taki sposób, by nie płacić za czas przeznaczony na przesiadkę i oczekiwanie na nią – tłumaczy. Nie wyklucza też zgłoszenia propozycji nieco tańszych biletów ważnych poza godzinami szczytu komunikacyjnego.
Współautor projektu nowego układu linii Tomasz Bużałek z Biura Strategii Miasta podkreśla, że choć komórka magistratu, w której pracuje, nie odpowiada za ceny, wzrost opłat nie musi być dla pasażerów zniechęcający. – Każda podwyżka uderzy nas po kieszeni, ale najlepsze systemy transportowe świata nie są systemami tanimi w relacji do zarobków – uzasadnia. Jak dodaje, przynajmniej jedna z przedstawionych zmian zasługuje na poparcie. – Dotychczasowa sytuacja, w której pasażerowi bardziej opłacało się kupić 4 bilety kwartalne, niż 1 roczny, była niezrozumiała. Jako organizatora transportu powinna nas interesować jak największa liczba stałych klientów, kupujących bilety na jak najdłuższy okres – mówi Bużałek. Jako dowód skuteczności takiej polityki taryfowej przytacza przykłady Wiednia i Pragi.