Optymistyczne zapowiedzi zakończenia ratunkowego remontu ul. Rzgowskiej w ciągu dwóch dni nie spełniły się. Okazało się, że przywrócenie możliwości bezpiecznego przejazdu tramwajów wymaga znacznie szerzej zakrojonych prac. Obecnie władze Łodzi mówią o końcu przyszłego tygodnia.
Jak pisaliśmy wczoraj, ekipy Zakładu Torów i Sieci MPK Łódź zaczęły naprawiać torowisko na końcowym odcinku między pętlą a cmentarzem. Wkrótce okazało się jednak, że tory są zdegradowane znacznie bardziej, niż przypuszczano. Konieczne stało się zarówno rozszerzenie zakresu prac, jak i objęcie nimi dalszego odcinku w stronę wiaduktu kolejowego i ul. Paderewskiego. Władze Łodzi zapewniają, że remont zostanie ukończony do końca przyszłego tygodnia. Miejski przewoźnik wydaje się bardziej ostrożny, pisząc w zakładce "Utrudnienia" o przedłużeniu naprawy "do odwołania".
Mieszkańcy Chojen co najmniej do przyszłego weekendu będą więc skazani na autobusy komunikacji zastępczej. Pierwszy dzień ich kursowania nie był wolny od niedociągnięć. Przynajmniej na niektórych przystankach brakowało rozkładów jazdy. Jak wynika z publikowanych w mediach społecznościowych zdjęć, nie wykorzystano też możliwości dynamicznego systemu informacji pasażerskiej: tablice elektroniczne na przystankach przy Rzgowskiej wciąż zapowiadały odjazdy tramwajów, które z powodu naprawy torowiska zostały skierowane objazdami, nie miały więc prawa się tam pojawić.
Nawet na stronie internetowej MPK Łódź nie wprowadzono zmian w układzie linii. Z rozkładów jazdy wynika, że liniami tramwajowymi 3, 16 i 19 wciąż można dojechać na pętlę Chojny Kurczaki. W wykazie linii autobusowych pojawiła się wprawdzie zamknięta T3, jednak po kliknięciu w jej numer ukazuje się… pusta strona.