Z początkiem stycznia (dokładnej daty nie podano) w łódzkiej siatce połączeń tramwajowych ma pojawić się z powrotem kilka ważnych odcinków. Choć ułatwi to podróżowanie w niektórych relacjach, do normalności jest wciąż daleko. Opóźnienia inwestycji na innych kluczowych ulicach wciąż w dużym stopniu będą utrudniały pasażerom korzystanie z komunikacji miejskiej.
Wbrew
zapowiedziom z października nawet na krótszy odcinek ul. Wojska Polskiego – między Franciszkańską a Placem Kościelnym – tramwaje nie wrócą w tym roku. W stosunku do deklarowanych wówczas planów zmieniła się też linia, która ma być tam skierowana: zamiast 4 z Dąbrowy na Helenówek pojedzie 5 z tymczasowego krańca Kilińskiego/Tymienieckiego na Teofilów. Zastąpi tym samym na ul. Kilińskiego linię 1, która dojeżdża dziś z Tymienieckiego na tymczasowy rozjazd nakładkowy przy Centrum Krwiodawstwa (ten ostatni do końca grudnia będzie musiał zostać zlikwidowany). Dalsza jazda starą trasą na Kurczaki nie będzie możliwa – nieprzejezdne jest (i przynajmniej w najbliższych miesiącach pozostanie) skrzyżowanie z Przybyszewskiego.
Drugą linią, która pojedzie Franciszkańską, będzie 17. Jej trasa zostanie wydłużona na Helenówek. Ponieważ wciąż nie ma decyzji o przywróceniu ruchu na Północnej, nie odebrano też Pomorskiej z Placem Wolności ani
ul. Legionów przynajmniej do Gdańskiej, linia ta nie może na razie obsługiwać swojej stałej trasy przez al. Politechniki i Pabianicką do pętli Chocianowice Ikea.
W lepszej sytuacji znajdą się mieszkańcy Dąbrowy i Zarzewa. Ukończenie modernizacji ok. kilometrowego odcinka
al. Śmigłego-Rydza między Przybyszewskiego a Dąbrowskiego umożliwi przywrócenie kursowania linii 14 na stałej trasie Dworzec Łódź Dąbrowa – Retkinia. Pozwoli to na bezpośredni dojazd z osiedli w ważne punkty: do Skrzyżowania Marszałków, przystanku przesiadkowego Piotrkowska Centrum czy dworca Łódź Kaliska. Dodatkową korzyścią dla MPK będzie odzyskanie wagonów dwukierunkowych, które zapewne zostaną skierowane do obsługi wspomnianej wyżej „piątki”, a gdy wreszcie tramwaje zaczną znów dojeżdżać na osiedle Doły – będą musiały zostać wykorzystane również tam (linia na Strykowskiej kończy się w pobliżu Inflanckiej nie pętlą, ale podwójnym zjazdem międzytorowym).
Wbrew optymistycznemu komunikatowi prasowemu łódzkiego Urzędu Miasta tramwaje nie powrócą zatem „na swoje trasy” – choć bez wątpienia mieszkańców, którym nawet tak ograniczone zmiany ułatwią życie, będzie wielu. Należy też wspomnieć o innych inwestycjach, których kontraktowy termin ukończenia zbliża się nieubłaganie. Wciąż nie wiadomo, o ile opóźni się powrót tramwajów na wspomnianą ul. Legionów i Cmentarną (ostatnio padły deklaracje o lutym 2024 r.), na Przybyszewskiego (
między Placem Reymonta a al. Śmigłego-Rydza oraz na
wiadukty nad linią kolejową 540) czy na Plac Wolności.
Przebudowa Północnej została wprawdzie zakończona (odbył się już
przejazd wagonu pomiarowego), jednak spełnienie zapowiedzi
przywrócenia ruchu jeszcze przed Bożym Narodzeniem jest coraz mniej prawdopodobne. Na trzy dni przed Świętami nie jest znana trasa linii, która miałaby zostać tam skierowana. Być może czynnikiem wstrzymującym uruchomienie tramwajów jest nieprzejezdność trasy na Doły.