Łódź: Zmierzch „darmobusowej” legendy

Jedną z największych ciekawostek łódzkiego systemu komunikacji miejskiej przełomu wieków była linia autobusowa oznaczona symbolem EL. W epoce największej popularności bezpłatnych połączeń uruchamianych przez powstające wówczas jak grzyby po deszczu hipermarkety o ich obsługę z prywatnymi przewoźnikami konkurowało bowiem łódzkie MPK. Miejski przewoźnik uruchamiał w swojej historii jednak tylko jedną linię tego typu – na zlecenie położonego w dzielnicy Bałuty, na Marysinie, sklepu sieci E. Leclerc.

Długa trasa z jedną brygadą

Podobnie jak większość tras otwieranych przez hipermarkety, EL kursowało po okręgu – w tym przypadku bejmującym dużą część miasta wraz z jego ścisłym centrum: przystanki znajdowały się m.in. na placu Wolności czy przy al. Mickiewicza, a więc po obu stronach deptakowego odcinka reprezentacyjnej ulicy Piotrkowskiej. Częstotliwość odjazdów była przy tym niska, bo na trasie kursowała tylko jedna brygada. Spośród linii do konkurencyjnych sklepów tę wyróżniał natomiast tabor. Połączenia nie obsługiwał bowiem autobus sprowadzony jako używany z Zachodu, lecz jelcz M11.

Aby na specjalną linię kierowany był zawsze tabor z reklamą sklepu, stały przydział od początku funkcjonowania połączenia (maj 1999) miał wóz nr 3903. W roku 2001 E. Leclerc zmienił operatora swoich „darmobusów”, przestał też opłacać utrzymanie reklamy. Autobus wrócił więc do standardowej służby liniowej, jednak nie przemalowano go w barwy zakładowe i nadal wyróżniał się granatowo-białymi resztkami malowania reklamowego. W rok później został skasowany.

Zamiast dużego autobusu – bus z drzwiami na klamkę

Pamiątką po tym interesującym epizodzie w historii miejskiej spółki są funkcjonujące do dziś połączenia bezpłatne do hipermarketu E. Leclerc, które obsługuje znany w regionie łódzkim przewoźnik Kris-Tour specjalizujący się w obsłudze tras hipermarketowych i pracowniczych. Jednak z biegiem czasu zainteresowanie liniami tego typu wyraźnie zmalało. Znaczna część sklepów zdecydowała się na ich całkowitą likwidację, a funkcjonujące trasy nie cieszą się tak dużą popularnością, jak przed laty.

Dziś zasięg bezpłatnej komunikacji sklepu E. Leclerc jest znacznie mniejszy. Choć hipermarket uruchamia aż dwie linie, obsługują one tylko dzielnicę Bałuty. Co zaskakujące, od marca zeszłego roku żadna z tras nie funkcjonuje w niedziele, kiedy dojazd komunikacją miejską jest relatywnie najtrudniejszy. Zmniejszyła się też pojemność taboru – obie linie obsługiwane są jednym autobusem, a obecnie kierowany jest tam wiekowy mercedes vario, który wcześniej kursował m.in. na podmiejskiej linii z Łodzi do Borowej. Nie jest oklejony reklamą sklepu.