Madrycki sąd zdecydował w piątek o tymczasowym zawieszeniu decyzji miasta, w myśl której w poniedziałek de facto zlikwidowano strefę bez samochodów w centrum Madrytu. Tym samym przywrócił mandaty dla aut, które nielegalnie do niej wjeżdżają. Rozmontowanie strefy działającej od pół roku było jedną z pierwszych decyzji nowego, prawicowego ratusza, ale wzbudziło olbrzymie protesty mieszkańców.
– Jestem zachwycony! Sędzia wyżej postawił prawo mieszkańców do zdrowia i czystego powietrza, niż prawo do jazdy samochodem – tłumaczył rzecznik Platformy Obrony Madrid Central, cytowany przez "El Pais", która skupia 80 rozmaitych organizacji i ruchów które tydzień temu protestowały przeciwko likwidacji strefy.
Madrid Central, to licząca 5 km2, ustanowiona w listopadzie, strefa w centrum Madrytu, do której samochody mają bardzo ograniczony wjazd. Większość w ogóle nie może się po niej poruszać, a część tych, które mogą, ma prawo tylko dojechać na parking w strefie i z powrotem z niej wyjechać, bez prawa jeżdżenia w jej granicach. Wybrane w maju nowe władze Madrytu
strefy nie chcą, bo uznają, że wolność jeżdżenia autem jest arcyważna dla mobilności mieszkańców, a ze smogiem (walka z zanieczyszczeniem była głównym powodem utworzenia strefy, pomiary dowiodły, że skutecznym) można sobie poradzić, dotując zakup aut elektrycznych. Od 1 lipca decyzją nowego burmistrza Jose Luisa Martineza-Almeidy miasto na trzy miesiące zawiesiło wystawianie mandatów dla łamiących przepisy.
W ubiegły weekend
na ulice miasta wyszło kilkadziesiąt tysięcy protestujących przeciwko tej decyzji. Aktywiści zaskarżyli decyzję ratusza do sądu. Osobny pozew złożyli politycy partii socjalistycznej (PSOE). W obu przypadkach sąd orzekł na ich korzyść.
Sędzia rozpatrujący pozew aktywistów zauważył istotną zmianę, jaką w Madrycie wprowadziła strefa, a z drugiej strony dostrzegł oczywisty związek, między zakorkowanym centrum miasta, a wzrostem zanieczyszczenia powietrza i zastosował tymczasowy środek zapobiegawczy – czyli uchylił decyzję ratusza – w interesie publicznym. Ratusz otrzymał trzy dni robocze na pisemne przedstawienie swoich argumentów, po czym sędzia będzie mógł utrzymać swoją decyzję lub ją zmienić.
Rzecznik madryckiej PSOE wyjaśnił, że w równoległej sprawie z ich udziałem sędzia przytoczył podobne argumenty i również postanowił wysłuchać argumentów miasta, choć w tym wypadku nie było decyzji o środku zapobiegawczym.
Co teraz? Prawnicy Platformy Obrony CM wskazują, że mandaty za wjazd do strefy powinny wrócić w poniedziałek. Z kolei przedstawiciele policji tłumaczą, że stanie się to we wtorek, być może nawet w środę, bo przed zmianą decyzji ratusz musi zostać oficjalnie poinformowany o decyzji sądu, a ta w piątek do sekretariatu ratusza jeszcze nie dotarła.