Nie będzie skutecznych Stref Czystego Transportu w miastach, zapowiadanych do niedawna przez Ministerstwo Klimatu. Resort wycofał się ze zmian, które mogły przynieść dobre efekty dla jakości powietrza w polskich miastach. Wszystko ma zostać po staremu, czyli stref nie będzie się dało efektywnie wyznaczać.
Po prawie roku prac nad nowelizacją Ustawy o elektromobilności zezwalającej miastom na skuteczne tworzenie takich stref, projekt został pozbawiony wszystkich zapisów reformujących strefy czystego transportu. Obecne przepisy nie pozwalają na wyznaczanie stref na większym obszarze, a do tego samochody należące do mieszkańców nie muszą się stosować do wymagań strefy. To sprawia, że nie da się skutecznie wykorzystać tych przepisów do naprawy jakości powietrza w miastach. Prócz tego rozwiązania zastosowane w obecnej ustawie są zbyt surowe – de facto do strefy wjechać można tylko samochodem bezemisyjnym – nawet najnowsze i najsprawniejsze auta spalinowe nie mają do takiej strefy wstępu.
Tymczasem, jak przekonuje Polski Alarm Smogowy, jeśli chcemy myśleć o zmniejszeniu ilości zanieczyszczeń pochodzących z transportu potrzebujemy przepisów, które pozwolą stawiać wymagania elastycznie. Łagodne podejście do SCT ma początkowo skupić się na najstarszych dieslach, starszych niż 16 lat – to one emitują najwięcej zanieczyszczeń. To podejście szanujące status finansowy Polaków.
Jednocześnie nie da się wyłączyć samochodów mieszkańców spod wymagań – stanowią one co najmniej 60 proc. samochodów jeżdżących codziennie po ulicach polskich miast. Jeśli nie będą musiały spełniać odpowiednich wymogów, efektu naprawy jakości powietrza nie będzie. Łagodne podejście oznacza jednocześnie, że strefy powinny być duże, nawet na obszarze całych miast – tego obecna ustawa nie przewiduje, choć doświadczenia dziesiątek miast europejskich pokazują, że łagodne wymagania na dużym obszarze dają efekt w postaci poprawy jakości powietrza.
– Nie rozumiem jaką logiką kierowało się Ministerstwo Klimatu i Środowiska – mówi Bartosz Piłat z Polskiego Alarmu Smogowego. – Brak skutecznych SCT prowadzić będzie do pogorszenia się miejskiego smogu, wzrostu zachorowań i w efekcie większej liczby zgonów. Podjęcie takiej decyzji w obliczu wiszącej nad nami pandemii jest skrajnie nieodpowiedzialne. Strona społeczna oraz samorządy konsultowały ten projekt przez wiele miesięcy i w efekcie powstała nowelizacja ustawy, która zawierała wszystkie niezbędne zapisy. Teraz dowiedzieliśmy się, że wszystkie te zmiany zostały wyrzucone do kosza. Zostaliśmy oszukani – dodaje.
Co więcej, wyrzucenie zapisów reformujących SCT idzie w sprzeczności z ogłoszonym przez rząd Krajowym Planem Odbudowy, w którym zapowiedziano zmianę przepisów do końca tego roku. becnej, wadliwej nowelizacji ustawy o elektromobilności nie da się uznać za zmiany prowadzące do poprawy jakości powietrza w miastach.
W lutym 2021 Komisja Europejska wezwała Polskę do spełnienia wymogów dyrektywy z 2008 roku w sprawie jakości powietrza i czystszego powietrza dla Europy podkreślając, że w aglomeracjach warszawskiej, krakowskiej, wrocławskiej i górnośląskiej ma miejsce znaczące przekroczenie poziomu dwutlenku azotu pochodzącego z transportu samochodowego. Polska powinna więc podjąć niezbędne działania zmniejszające emisję tego zanieczyszczenia. Obecne działanie Ministerstwa Klimatu idzie w przeciwnym kierunku, grozi nam więc kolejny pozew i skierowanie sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Potencjalny wyrok oznacza konieczność zapłacenia kar.
– Trudno zrozumieć tę zmianę podejścia do smogu w Ministerstwie Klimatu – komentuje sprawę Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego. Tym bardziej, że – jak dodaje – idzie ona przeciwko opiniom większości Polaków, którzy chcą czystego powietrza – tak mówi badanie opinii publicznej zamówione przez… Ministerstwo Klimatu. Mieszkańcy dużych i średnich miast oddychają złym powietrzem zimą – tu przyczyną są „kopciuchy”, natomiast przez cały rok cierpią z powodu wysokich stężeń zanieczyszczeń pochodzących z silników spalinowych. Badaliśmy stężenia tlenków azotu w 2019 i w 2021 w pięciu aglomeracjach i wyniki są fatalne: mieszkańcy miast oddychają powietrzem bardzo złej jakości. Stężenia tych gazów przekraczają dopuszczalne normy na powierzchni całego miasta, w pobliżu arterii komunikacyjnych nawet o 200 proc.
Polski Alarm Smogowy wystosował oficjalny apel do Premiera Mateusza Morawieckiego o powrót do naprawy przepisów o SCT. W apelu czytamy: „Bez poprawy obecnych przepisów nie ma mowy o skutecznych Strefach Czystego Transportu - które pozwoliłyby obejmować wymaganiami większe obszary miast i stawiać wymagania wszystkim pojazdom. Przepisy powinny przede wszystkim umożliwiać ograniczenie ruchu głównie tych aut, które emitują najwięcej zanieczyszczeń, a nie wszystkich aut spalinowych, jak ma to miejsce obecnie. Jedynie takie rozwiązanie, da się wdrożyć z akceptacją Polaków i bez uderzania w najuboższe gospodarstwa domowe. W ten sposób zrealizowane zostaną zapisy Krajowego Planu Odbudowy, a samorządowcy z Warszawy, Wrocławia, Katowic i Krakowa będą mogli podjąć wyzwanie rzucone przez Komisję Europejską, która domaga się od tych miast jak najszybszego obniżenia emisji dwutlenku azotu do powietrza – substancji ściśle powiązanej z emisją spalin”.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.