Trzy lata temu w drugim co do wielkości mieście Kolumbii otwarto 385–metrowe ruchome schody. Znacząco skróciły czas poruszania się w faweli Trece, przybliżyły zaniedbany rejon reszcie miasta. Spełniają rolę autobusu, który na wjazd do Trece nie ma żadnych szans.
Pomarańczowy przeszklony dach ruchomych schodów malowniczo wcina się w dachy domów leżących na zboczu wzgórza, które w Medelin znane jest jako comuna Trece (czyli „Trzynasta”). Podzielone na sześć sekcji, z miejscami gdzie można przysiąść na ławce i podziwiać widoki, zastąpiły kamienne, nieregularne schody, których pokonanie zajmowało często pół godziny. Przejechanie z góry na dół zajmuje dziś 6 minut.
Miasto w ostatnich latach jest znane z rozwoju infrastruktury, w tym publicznego transportu (otwarto tam niedawno nową linię metra i sieć autobusów pełniących funkcję dowozową). W kwietniu siódme już spotkanie World Urban Forum odbyło się właśnie tam. W zeszłym roku Medelin otrzymało nagrodę, ufundowaną m.in. przez Wall Street Journal i CitiBank dla najbardziej innowacyjnego miasta na świecie. Ale są tam miejsca, w które, choćby z powodu nachylenia terenu, żaden autobus nie wjedzie. Comuna Trece jest jednym z nich.
Rozwijające się dziś, 3–milionowe Medelin jest jednak na świecie znane z czego innego. To właśnie tam, jeszcze 20 lat temu miał swoją siedzibę kartel narkotykowy Pablo Escobara. Rocznie ginęło tam w wyniku morderstw 380 osób na 100 tys. mieszkańców (dla porównania – dziś za najbardziej niebezpieczne miasto świata, w którym nie ma wojny uznaje się San Pedro Sula w Hondurasie ze współczynnikiem 169 morderstw na 100 tys. mieszkańców). W rekordowym 1991 r. zastrzelono, lub w bardziej wymyślny sposób pozbawiono życia, aż 6349 osób.
Dziś odsetek zabójstw jest o 80 proc. niższy, ale problemy nie skończyły się wraz ze śmiercią Escobara. Są poważniejsze. Mieszkańcy tamtejszych faweli to często uchodźcy z różnych rejonów Kolumbii, którzy musieli opuścić swoje domy, w wyniku wojny z kartelami narkotykowymi. Nie czuli związku z miastem, określając się jako mieszkańcy swojej dzielnicy, a nie Medelin. A samo miasto niespecjalnie pracowało nad tym, by ten stan rzeczy zmienić i połączyć zatomizowane dzielnice w jeden organizm.
ruchome schody w Medelin, źródło: YouTube/El ColombianoZaczęło się to zmieniać w ubiegłej dekadzie. Skomunikowanie różnych części miasta z odnowionym centrum nie tylko miało wpłynąć na bezpieczeństwo, ale też na poczucie przynależności i dumę tych, którym wcześniej ich odmawiano. Uruchomione jeszcze w połowie lat 90–tych metro, dziś przewozi blisko pół miliona pasażerów dziennie. Kilka lat emu oddano do użytku dwie linie Metroplus, czyli tamtejszego BRT. Część położonych na wzgórzach faweli jest obsługiwanych przez kolejkę linową (Metrocable, uruchomiona w 2004 r.). Mimo wszystko schody w Trece są niezwykłe.
Dają pracę?– Dzięki schodom nie zarabiam nawet peso więcej, ale komfort pracy na pewno się poprawił – mówi w rozmowie z dziennikarzem serwisu „CityLab” 52–letni Nelson, który dostarcza mieszkańcom Trece butle z gazem. Przed instalacją schodów jego praca polegała na robieniu zygzaków po wzgórzu. Ocenia, że dzięki nim w skali tygodnia oszczędza mniej więcej godzinę. No i sporo sił.
Ekonomiczny wpływ schodów na życie mieszkańców Trece trudno oszacować. Na pewno są komfortowe i poprawiają charakter okolicy. Stały się atrakcją turystyczną. Podczas wspomnianego World Urban Forum ok. 5 tys. urbanistów z całego świata przyjechało do Trece by przejechać się nimi wte i wewte. – Kiedyś, gdy starałam się o pracę, gdy ktoś zauważył, że jestem z Trece, moja aplikacja była od razu odrzucana. Dziś dzięki temu zachęca do drugiego rzutu okiem – przyznaje 26–letnia Soreida.
Z drugiej strony schody miały poprawić dostępność mieszkańców do rynku pracy w centrum miasta. Ale nie sprawiły jak podkreśla Jose, inny mieszkaniec faweli, że jest jej więcej. – Mojego szefa nie interesuje, czy do pracy przyjadę schodami ruchomymi, czy przylecę helikopterem. Zależy mu na tym, żebym się nie spóźnił.
Ze schodami bezpieczniej?Trece to wciąż jedno z bardziej niebezpiecznych miejsc w Medelin. Ale wojny gangów ucichły od czasu gdy uruchomiono schody. Do końca nie wiadomo, czy był to efekt ich instalacji, czy może zawieszenia broni miedzy przestępcami.
W każdym razie przestrzeń w pobliżu schodów stała się bardziej dostępna i otwarta. Zbudowano chodniki i skwery, jest mniej ciemnych alejek. Lokalny operator transportu zatrudnił 15 osób, głównie młodych mieszkańców Trece, którzy noszą czerwone kamizelki i dbają o bezpieczeństwo, oraz pomagają np. starszym osobom. Ponieważ są stamtąd, wszystkich znają.
Efekt za pięć latSchody w Trece są również krytykowane. Poza wspomnianym brakiem wpływu na lokalną społeczność mierzoną wzrostem zamożności mieszkańców (nawet wartość nieruchomości w ich pobliżu wzrosłą nieznacznie), kwestionuje się też wydanie 5,5 mln dol. na coś, co w porywach może poprawić komfort życia tylko 12 tys. mieszkańców. Wielu komentatorów twierdzi, że te pieniądze można było wydać lepiej.
Z drugiej strony mieszkańcy chórem chwalą inwestycję. – Mówimy o społeczności, którą dotknęły chyba wszystkie możliwe plagi. Nagle zyskują coś namacalnego, wygodnego, co w dodatku przyciąga ludzi z całego świata. Niektórzy do dziś nie mogą w to uwierzyć – tłumaczy lokalna działaczka społeczna Adriana Maria Restrepo. A co z korzyściami? – Poczekajmy jakiś czas. Jestem pewna, że za pięć lat Trece z miłej okolicy przekształci się w naprawdę wspaniałą – kończy.