Nie milkną głosy w sprawie pomysłu podziału województwa mazowieckiego i wydzielenia Warszawy. – Czy przez najbliższych kilka lat będziemy jeździć II linią metra tylko od Dworca Wileńskiego do Ronda Daszyńskiego? – pyta Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy.
W klubie PiS mówi się o projekcie zmiany podziału administracyjnego kraju, polegającym na wydzieleniu Warszawy z Mazowsza. Zdaniem polityków ma to sprzyjać rozwojowi biedniejszych obszarów Mazowsza, gdyż stolica zawyża wskaźniki. Podejście to stanowczo odrzuca jednak Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent stolicy. – Podział Mazowsza pod przykrywką uzyskania większych środków z UE jest absolutnym błędem. Już kilka miesięcy temu poprzedni rząd zadbał o to, aby dynamicznie rozwijające się Mazowsze nadal miało dostęp do środków unijnych – pisze Hanna Grobkiewicz-Waltz
na swoim blogu w serwisie NaTemat. Jak dodaje, Komisja Europejska wstępnie zgodziła się na statystyczny podział Mazowsza, który rozwiązywałby problem zawyżania wskaźników. – Jeśli PiS twierdzi co innego, to jest to czysto polityczna gra – podkreśla Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Podział województwa będzie wymagał też renegocjacji pieniędzy z Unii Europejskiej. Nowe jednostki samorządu będą musiały na nowo opracowywać i ustalać regionalne programy operacyjne dla nowej perspektywy unijnej, co wiąże się ze stratą cennego czasu. – Czy przez najbliższych kilka lat będziemy jeździć II linią metra tylko od Dworca Wileńskiego do Ronda Daszyńskiego? Czy możliwa będzie budowa kolejnych stacji: Płocka, Młynów, Księcia Janusza oraz Szwedzka, Trocka i Targówek? Teraz tak, ale czy po podziale również? Co z budową linii tramwajowej na Wilanów i Białołękę? Czy zaplanowane już od dawna inwestycje nie powstaną? Są to bardzo realne skutki majstrowania przy podziale województwa w ramach PiS-owskich politycznych zapędów – pyta Gronkiewicz-Waltz. Jak niedawno pisaliśmy, wybrano już wykonawców, Urząd Zamówień Publicznych stwierdził brak przeszkód do podpisania umowy,
co powinno nastąpić w I kwartale tego roku. Jak zauważa prezydent, podział Mazowsza to podwójna administracja i dublowanie struktur. – Kto poniesie koszty utrzymania podwójnej administracji, bo z pewnością dwa biedne województwa tego nie udźwigną. 200 mln zł zapłaci więc cała Polska – prognozuje prezydent stolicy. Zauważa też problemy związane z podziałem niektórych usług. – Czy PiS wie jak podzielić mazowieckie szpitale i kolej? – pyta Gronkiewicz-Waltz.
W mediach lokalnych pojawiają się spekulacje, że dyskusja o podziale Mazowsza to próba ukarania Warszawy, w samorządzie której Platforma Obywatelska ma większość. Nowy podział oznaczałby też nowe rozdanie. O ile w samej Warszawie trudno spodziewać się wygranej PiS-u – zwłaszcza po takim ruchu – to już w okrojonym Mazowszu, bez aglomeracji stołecznej, jest szansa na zmianę barw politycznych.