Metro: 100% więcej podróżnych w łączniku przesiadkowym. ZTM myśli o… bramkach

Obecnie z łącznika przesiadkowego między liniami metra korzysta ok. 50 tys. pasażerów dziennie. Już teraz użytkownicy skarżą się na funkcjonalność przejścia, które nie jest dostosowane do rosnących potoków podróżnych. Problem uwidacznia się zwłaszcza ostatnio, gdy dochodzi do przypadków unieruchomienia dwóch z trzech ciągów schodów ruchomych, co wiąże się z koniecznością wprowadzenia ruchu jednostronnego (przesiadki w drugą stronę odbywają się przez poziom antresoli).

Problem ze schodami ruchomymi

Przedstawiciele miasta przekonują, że przejścia inaczej zrobić się nie dało. „Zostało ono zbudowane pomiędzy tunelami I linii i zajmuje wraz z szybem windowym całą dostępną przestrzeń – na etapie budowy II linii metra nie było możliwości technicznych wybudowania połączenia szerszego niż obecnie istniejące, nie ma również możliwości, aby konstrukcja przejścia mogła zostać poszerzona” – wskazywał niedawno w odpowiedzi na interpelację Robert Soszyński, wiceprezydent Warszawy.

Miasto, na bazie analiz Metra Warszawskiego wskazuje, że problem schodów ruchomych wynika przede wszystkim z nieuzasadnionego ich zatrzymywania przez podróżnych. Jak przekonuje miejska spółka, celowe zatrzymania stanowią zdecydowaną większość przestojów schodów. Metro prowadzi rozmowy z policją, by objęła obszar łącznika częstszymi patrolami.

Wiceprezydent Robert Soszyński nie wyjaśnia zarazem jaka idea przyświecała w ogóle budowie schodów ruchomych, i to jedynie na części przejścia (na dalszym odcinku przejścia podróżni muszą i tak korzystać ze schodów zwykłych). Często to właśnie schody ruchome w kontekście łącznika wskazywane są jako jedno z wąskich gardeł przejścia. Nie bez powodu to właśnie w przejściu między liniami pasażerowie zatrzymują schody najczęściej.

Pasażerów będzie dwa razy więcej

Niedawno Zarząd Transportu Miejskiego przeprowadził analizy ruchu pieszego w łączniku. Wnioski nie są optymistyczne. – Przebadany został cały węzeł komunikacyjny przy stacjach metra Świętokrzyska, czyli ruch pieszy na wszystkich wejściach do metra oraz w łączniku. Przeprowadzone analizy warunków ruchu pieszego w rozpatrywanym węźle komunikacyjnym wykazały, iż newralgicznym elementem infrastruktury jest łącznik łączący peron II linii metra z peronem I linii metra – przyznaje Tomasz Kunert, rzecznik prasowy ZTM. Jednocześnie zapewnia, że obecnie występujące natężenie ruchu jest na poziomie akceptowalnym. – Poziom swobody ruchu pieszego na wejściu z peronu II linii metra do łącznika kształtuje się obecnie na poziomie 27-35 pmm (pmm – liczba pieszych/minutę/metr przekroju swobodnego). Analizy szczegółowe nie wykazały w żadnym miejscu występowania natężenia ruchu pieszego na poziomie 40 osób/m/min, które uważane są za nieakceptowane – twierdzi Kunert.

Organizator komunikacji jasno wskazuje, że otwieranie nowych odcinków II linii metra będzie potęgować problem na Świętokrzyskiej. – Należy spodziewać się, iż wzrost natężenia ruchu pieszego związany z rozbudową II linii metra będzie skutkował problemami z zapewnieniem odpowiedniej przepustowości dla pasażerów korzystających z przesiadki pomiędzy pierwszą i drugą linią metra. Wykonane prognozy ruchu pieszego wykazały zwiększenie natężenia ruchu pieszego o ponad 100% [w perspektywie do 2025 r. – red.]. Głównym elementem powodującym wzrost natężenia ruchu pieszego jest zwiększenie przesiadek pomiędzy obydwoma liniami metra – przekazuje Tomasz Kunert.

Potrzeba… dalszych analiz

Na razie urzędnicy nie mają gotowych recept na rozwiązanie problemów Świętokrzyskiej. – Obecnie ZTM podejmuje starania o zabezpieczanie środków pieniężnych na wykonanie analizy techniczno-ekonomicznej poprawy rozwiązania komunikacyjnego łączącego peron I linii metra z peronem II linii metra na stacji Świętokrzyska wraz z koncepcją przebudowy, obejmującą rozwiązanie najkorzystniejsze, tj. zapewniające zwiększenie przepustowości łącznika w stopniu umożliwiającym swobodne przemieszczanie się pasażerów – przekonuje Tomasz Kunert.

Pojawiają się jednak już pierwsze pomysły. – Przyglądamy się Świętokrzyskiej. Jedną z opcji mogą być bramki, by spowodować sekcjonowanie pasażerów i rozkładanie w czasie potoków. Bardzo możliwe, że to będzie rozwiązanie nie do uniknięcia – mówi Wiesław Witek, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego. Nie wiadomo, w jaki sposób dokładnie bramki miałyby usprawnić funkcjonowanie łącznika – poza np. przesunięciem problemu w inne miejsce (np. na zagracony kolumnami i klatkami schodowymi peron II linii).

Wydaje się, że przepustowość przejścia mogłoby poprawić usunięcie przynajmniej niefunkcjonalnych w tym miejscu schodów ruchomych, a idealnie też i windy wchodzącej w obrys przejścia i zmniejszającej jego przejście. Przynajmniej to drugie rozwiązanie wydaje się jednak mało realne. W przyszłości istotne może być zagadnienie konieczności rozdzielenia potoków podróżnych idących w przeciwną stronę – już teraz nieraz ciężko jest przejść, gdy w przeciwną stronę niemal całą szerokością przejścia zmierza potok podróżnych z dwóch pociągów metra.

Najważniejsze jednak, że problem łącznika może szybko stać się palący. W tym roku zostaną otwarte trzy kolejne stacje metra w kierunku Targówka, co automatycznie przełoży się na zwiększenie liczby podróżnych. Nie wygląda na to, żeby do tego czasu urzędnicy byli w stanie zaproponować rozwiązania, które w istotny sposób mogły poprawić drożność przejścia – tym bardziej, jeśli na razie nie ma nawet pieniędzy na dalsze analizy.