Dużo dyskusji wzbudza ciasny łącznik przesiadkowy między liniami metra na stacji Świętokrzyska. – Powołaliśmy grupę roboczą, w której udział biorą projektanci, przedstawiciele ZTM-u i Metra. Jej celem jest przedstawienie rozwiązań – mówi Jerzy Lejk, prezes Metra Warszawskiego. Jak przyznaje, raczej nie uda się wprowadzić żadnych zmian przed przedłużeniem II linii metra na Targówek.
Jednym z mankamentów warszawskiego metra jest łącznik przesiadkowy między liniami na stacji Świętokrzyska. Obecnie korzysta z niego ok. 50 tys. pasażerów dziennie. Już teraz pasażerowie metra skarżą się na zatłoczenie i funkcjonalność łącznika, który nie jest dostosowany do rosnących potoków podróżnych. To rodzi obawy o dalsze jego funkcjonowanie, zwłaszcza po przedłużeniu II linii metra.
Przedstawiciele miasta przekonywali, że inaczej łącznika w tej przestrzeni nie dało się zrobić. Ostatecznie jednak jednostki miejskie podjęły działania na rzecz poprawy sytuacji na Świętokrzyskiej. – Powołaliśmy grupę roboczą, w której udział biorą projektanci, przedstawiciele ZTM-u i Metra. Wydaje się, że zebraliśmy dostateczną dokumentację, która pozwala nam na zdiagnozowanie problemu i szukanie rozwiązań. W niedługim czasie będziemy mogli przedstawić sposób rozwiązania organizacji ruchu między I a II linią. Przejście musi być bezpieczne i zgodne z przepisami – mówi Jerzy Lejk, prezes Metra Warszawskiego.
Często w komentarzach – jako czynnik ograniczający przepustowość i płynność przejścia – wskazywane są schody ruchome, które znajdują się jedynie na części długości łącznika. Pojawiają się postulaty ich zastąpienia schodami zwykłymi. Taki scenariusz wydaje się jednak mało prawdopodobny. – Trzeba policzyć i ocenić, czy możliwości ingerencji inwestycyjnej dawałyby pożądane efekty w stosunku do poniesionych nakładów – nie ukrywa Jerzy Lejk.
Jak wynika z naszych informacji, rozważane są przede wszystkim prostsze (i tańsze) rozwiązania, które jednak niekoniecznie znacząco muszą poprawić warunki przesiadania się. Pisaliśmy już o pomyśle, przedstawionym przez dyrektora ZTM-u, zakładającym
budowę bramek, które miałyby bardziej rozkładać ruch. To jednak przesuwa po prostu problem w inne miejsce – peron linii M2, z wielkimi kolumnami i wąskimi przejściami przy klatkach schodowych, również nie zapewnia odpowiednich warunków dla oczekiwania rosnącej liczby pasażerów. Słychać też, nieoficjalnie, o innych koncepcjach, jak rozdzielenie potoków ruchu – np. barierką – bądź wprowadzenie ruchu jednokierunkowego.
Żadnych zmian nie uda się wprowadzić do czasu
otwarcia kolejnego odcinka II linii, na Targówek. – Nie wiem, czy wystarczy czasu – nie ukrywa prezes Metra. Przedstawiciele Metra i miasta cały czas podkreślają, że pasażerowie nie są skazani na korzystanie wyłącznie z łącznika przesiadkowego. – Przypomnę tylko, że przejścia między I a II linią na Świętokrzyskiej są dwa – przez poziom antresoli, jak i przez łącznik między peronami. Odległość, liczona między środkami peronu, w przypadku antresoli to 164 m, a w przypadku łącznika – 165 m. To są równoważne przejścia – wskazuje Jerzy Lejk.