Ostatni, zachodni odcinek II linii metra – między stacją Bemowo a Karolinem – utknął w fazie przygotowań. Wciąż nie ma pozwoleń, a koszty cały czas rosną. Władze miasta, jak podaje Gazeta Stołeczna, liczą na pozyskanie dodatkowych środków unijnych – bez nich budowa tego odcinka może zostać odłożona.
W listopadzie 2018 r. Metro Warszawskie
podpisało z konsorcjum firm Gulermak i Astaldi umowę na projekt i budowę ostatniego, zachodniego odcinka II linii metra. Inwestycja, w ramach której mają powstać stacje C3 Lazurowa, C2 Chrzanów, C1 Karolin oraz stacja techniczno-postojową, na razie utknęła w fazie przygotowań.
Pierwszym problemem są ciągnące się procedury. Pod koniec 2020 r. wykonawca złożył wnioski o wydanie pozwoleń na budowę dla poszczególnych obiektów. Wojewoda mazowiecki żadnych decyzji do dzisiaj nie wydał – budowniczowie musieli złożyć nowy raport środowiskowy, nie zakończył się jeszcze proces jego opiniowania. Urzędnicy stołeczni twierdzą jednak, że instytucje centralne i służby wojewody działają opieszale. Niedawno przedstawiciele Metra
ostrożnie zakładali, że w momencie wydania pierwszych pozwoleń przed tegorocznymi wakacjami budowa odcinka skończyłaby się w 2025 r.
Kolejny istotny problem to koszty. Ofertę wykonawca przygotował jeszcze w 2017 r. Od tamtej pory znacząco zmieniła się sytuacja na rynku – wpierw ceny rosły w wyniku pandemii, a teraz w związku z wojną na terenie Ukrainy. Jeszcze w zeszłym roku wykonawca
sugerował, że nie będzie mu się opłacało rozpoczynać prac bez wyrównania kosztów. Później Metro
wybrało doradcę, którego zadaniem jest ocena roszczeń finansowych wykonawcy.
Choć strony – Metro i budowniczowie – rozmawiają, to porozumienia wciąż nie ma. Wyzwaniem jest znalezienie i zabezpieczenie dodatkowych środków, tym bardziej, że odcinek ten w całości jest finansowany z budżetu miasta – bez wsparcia unijnego. – Dokończenie II linii metra nie jest takie proste, bo UE musiałaby zatwierdzić ten projekt jako kolejowy – mówił Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, pytany niedawno przez Jarosława Osowskiego, dziennikarza Gazety Stołecznej. Włodarz stolicy zapewnił zarazem, że będzie prowadzić rozmowy z Komisją Europejską. Informator z ratusza, na którego powołuje się Wyborcza, mówi, że szanse na fundusze są jednak iluzoryczne.
– Liczę na odblokowanie funduszy unijnych i wparcie finansowe rządu na metro, z którego korzystają przecież nie tylko warszawiacy. Jeśli tego nie będzie, możliwe jest odłożenie budowy ostatniego odcinka – wskazywał redaktorowi Osowskiemu prezydent Trzaskowski. Wówczas najpewniej kontrakt zostałby zakończony po etapie uzyskania pozwoleń.