Nie ma szans, by w tym roku – jak jeszcze kilka miesięcy temu zakładano – rozpoczęły się prace przy budowie ostatniego, zachodniego odcinka II linii metra na Karolin. Przedłużają się procedury przed instytucjami państwowymi. To rodzi pytania o terminy, koszty i w ogóle możliwość dokończenia inwestycji zgodnie z kontraktem zawartym w 2018 r.
W listopadzie 2018 r. Metro Warszawskie
podpisało z konsorcjum firm Gulermak i Astaldi umowę na projekt i budowę ostatniego, zachodniego odcinka II linii metra. Na 3,92-kilometrowym odcinku przewidziano trzy nowe stacje – C3 Lazurowa, C2 Chrzanów i C1 Karolin. Za ostatnią stacją powstanie STP Karolin. Zgodnie z kontraktem wartym 1,6 mld zł czas realizacji tego odcinka to 48 miesięcy, co oznacza, że prace powinny zakończyć się w listopadzie 2022 r. W związku z przedłużającymi się przygotowaniami wykonawca wystąpi
ł o wydłużenie harmonogramu realizacji prac o 18 miesięcy – do maja 2024 r.
Jednak i ten termin nie jest pewny, gdyż roboty wciąż nawet nie mogą się rozpocząć – kontrakt nie wyszedł jeszcze z fazy formalnej. – To jest wróżenie z fusów. Dzisiaj mamy terminy zawarte w kontraktach, ale dopiero jak umowa zacznie być konsumowana – po fazie, w której tarcze przejdą przez wszystkie odcinki – będzie można mówić o jakichś terminach – mówi Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Wykonawca złożył
ostatnie wnioski o pozwolenie na budowę w grudniu zeszłego roku. Wówczas oficjalnie zakładał, że roboty
będą mogły ruszyć w tym roku. W dalszym ciągu jednak trwa
ponowna ocena oddziaływania na środowisko. – Obecnie jesteśmy na etapie opiniowania raportu środowiskowego przez zewnętrzne jednostki – Sanepid, Wody Polskie itp. To jest warunek konieczny dla wydania pozwoleń na budowę – mówi Bartosz Sawicki, rzecznik wykonawcy.
Zarówno przedstawiciele inwestora, jak i wykonawcy przekonują, że służby państwowe nie spieszą się z opiniowaniem dokumentów, maksymalnie wydłużając wszelkie terminy. Z tych względów nikt oficjalnie żadnych przewidywanych dat rozpoczęcia prac podawać nie chce. Na pozwolenia w tym roku już nikt nie liczy. Służby wykonawcy spodziewają się, że wbicie pierwszej łopaty będzie możliwe „późną zimą lub wczesną wiosną” przyszłego roku.
Oddzielna kwestia to koszty – i pytanie o możliwość realizacji kontraktu po cenach sprzed kilku lat. Tym bardziej, że teraz mamy do czynienia ze sporą inflacją, która daje się we znaki zwłaszcza wykonawcom na rynku budowlanym. W tej sytuacji wykonawcy może – w pewnym momencie –przestać się opłacać realizować zamówienie. – Nie mamy informacji czy sygnałów od wykonawcy, aby składał broń – ucina Michał Olszewski.
Wiceprezydent uspokaja, że brak ostatniego odcinka z oddzielną STP nie spowoduje – póki co – paraliżu w prawidłowej pracy II linii metra. – Przewidujemy, że przez jakiś czas budowane obecnie dwa odcinki na Bródno czy Bemowo mogą funkcjonować bez Stacji Techniczno-Postojowej Karolin. Do tego właśnie służą tory przeglądowe, które są na stacji Bemowo czy Bródno. Docelowo funkcjonowanie metra w pełnym reżimie musi uwzględniać istnienie STP – mówi Olszewski.
Dłużące się procedury przy ostatnim odcinku II linii nie są dobrym prognostykiem, jeżeli chodzi o możliwość szybkiej realizacji
III linii metra. Budowę jej pierwszego odcinka na Gocław zapowiadano do 2028 r. (czyli w terminach nowej perspektywy unijnej, w ramach której miasto chce tę inwestycję sfinansować). Urzędnicy i budowniczowie metra przyznają, że – w procedurze projektuj i buduj – przy takim podejściu służb zewnętrznych nie ma co liczyć na ukończenie odcinka przed 2030 r.