Część nowych wind na centralnym odcinku II linii metra jest skryta za drzwiami otwieranymi na klamkę. W dodatku niektóre szyby wychodzą na powierzchni w dziwnych miejscach – np. w pasie dzielącym torowisko i jezdnie. – To windy dla ekip technicznych i ratowniczych – mówi Anna Bartoń, rzecznik prasowy Metra Warszawskiego.
Na Dworcu Wileńskim jedna z wind prowadzi na wąski trawnik między torowiskiem tramwajowym a jezdnią. Nie ma tu ani pasów, ani chodnika, więc możliwości dojścia są ograniczone. Okazuje się jednak, że nie jest to winda przeznaczona dla pasażerów. – To nie jest ogólnodostępna winda. Jest przeznaczona dla ekip technicznych i ratowniczych. W przypadku pożaru podjeżdża na górę. Służby mają specjalne klucze, żeby je odblokować. Dzięki temu mogą bezpiecznie włączyć się do akcji i dzięki tym windom dostać na wszystkie poziomy – wyjaśnia Anna Bartoń, rzecznik prasowy Metra Warszawskiego. Pasażerowie mogą z tego dźwigu korzystać tylko pomiędzy peronem a antresolą.
Takie windy są też na innych stacjach centralnego odcinka II linii metra. To nowość – na I linii dźwig nie mogą być wykorzystywane w sytuacjach zagrożenia. Nowe windy są także w zdecydowanej większości dostępne także dla pasażerów. Problem z windami „przeciwpożarowymi” jest jednak taki, że na podziemnych kondygnacjach są one ukryte w holach oddzielonych od reszty stacji drzwiami, które trzeba otwierać za pomocą klamki. Przedsionki umożliwiają działanie służbom np. w razie pożaru, ale zarazem utrudniają części pasażerów – niepełnosprawnym na wózkach czy matkom z wózkami – korzystanie z wind. Jak podkreśla Metro, pasażerowie mają do dyspozycji także „normalne” windy. – Na wszystkich stacjach są dwa typy wind – spełniająca normy pożarowe oraz druga, bez przedsionka, z której bez przeszkód mogą korzystać wszyscy – zapewnia Anna Bartoń.
Wyjątek stanowi stacja C-13 Centrum Nauki Kopernik. Tutaj obie windy na peronie są „przeciwpożarowe”. Wynika to z konstrukcji stacji – składa się ona z dwóch oddzielnych korpusów stacji, które nie są połączone na poziomie antresoli, a jedynie na peronie. Strażacy muszą mieć natomiast swobodny dostęp do wszystkich poziomów. Dlatego też, aby ułatwić pasażerom korzystanie, na tej stacji zastosowano automat – po naciśnięciu klamki drzwi otwierają się same i blokują. Podobne rozwiązania występują na stacjach C-9 Rondo Daszyńskiego i C-10 Rondo ONZ.
Część niepełnosprawnych narzeka jednak, że – mimo takiego automatu – i tak przyjęte rozwiązania utrudniają korzystanie z obiektów – tym bardziej, jeśli na części stacji do wind wjeżdża się przodem, a wyjeżdża tyłem. – W przedsionkach są zlokalizowane żółte telefony bądź domofony, które zapewniają bezpośrednie połączenie z dyżurnym stacji bądź pracownikiem Służby Ochrony Metra, którzy w takiej sytuacji pomogą – zapewnia Bartoń.
Czy nie można było zastosować innych rozwiązań – np. kurtyn, które zamykają się w razie pożaru, albo przycisków, które umożliwiałyby automatyczne otwarcie drzwi? – Drzwi spełniają wszelkie normy ogniotrwałości i niedostępności dla dymu. Spełniają zarazem wszelkie normy dostępności dla pasażerów – twierdzi Anna Bartoń.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.