Metro: Rozpoczęła się wymiana schodów na Politechnice

Po 27 latach od uruchomienia I odcinka I linii metra przyszła pora na wymianę wszystkich sześciu ciągów schodów ruchomych na stacji Politechnika. Metro Warszawskie podpisało 29 kwietnia umowę z firmą Otis – tą samą, która dostarczyła oryginalne urządzenia w latach 90. Wartość robót to 3,518 mln zł brutto.

Prace właśnie ruszyły – jak podaje Metro Warszawskie, 4 października o godz. 10:15 wyłączono dwa równoległe biegi schodów pomiędzy peronem a antresolą w głowicy południowej stacji. Zadaniem wykonawcy będzie demontaż starych schodów, montaż nowych i dokonanie wszelkich wymaganych prawem zgłoszeń i odbiorów. Demontaż starych urządzeń ma nastąpić w sposób umożliwiający wykorzystanie komponentów jako części zamiennych. Roboty przy tych biegach mają potrwać ok. dziewięć tygodni. Sukcesywnie w ciągu najbliższych sześciu tygodni zamykane będą kolejne ciągi schodów.

Metro wymaga schodów typu ciężkiego, przystosowane do dużego natężenia ruchu. W głowicy północnej zostaną zainstalowane urządzenia o wysokości podnoszenia 4600 mm (peron – antresola) i 4700 mm (antresola – powierzchnia x2), a w głowicy południowej 5500 mm (peron – antresola x2) i 5100 mm (antresola – powierzchnia). Kąt nachylenia określono na 30 stopni, prędkość nominalną na 0,5 m/s (warunkowaną nachyleniem i przepisami), a przepustowość na 6000 osób na godzinę. Urządzenia mają posiadać możliwość zmiany kierunku jazdy przez służby metra. Wymagana minimalna szerokość stopnia to 1000 mm.

Orygialne schody miały zabudowane balustrady, obłożone metalowymi okładzinami. Teraz pojawią się szklane balustrady – pomimo pewnych trudności, jakie to rozwiązanie nastręcza w codziennej eksploatacji (problemy z utrzymaniem czystości w wąskich przestrzeniach między schodami a ścianą stacji).

– Balustrady szklane nie są wymagane przez MW, ale chcemy nawiązać do II linii metra i ujednolicić wygląd schodów. W schodach starszego typu montowanych kiedyś nie było możliwości zrobienia balustrad szklanych z uwagi na fakt, że napęd poręczy był montowany wewnątrz balustrady – wyjaśnia Anna Bartoń, rzeczniczka prasowa Metra Warszawskiego.