Metro w Tokio planuje pierwszą od 28 lat podwyżkę cen

Droższy przejazd tokijskim metrem zaplanowano od wiosny przyszłego roku. Cena najtańszego biletu wzrośnie i będzie się zaczynać od 180 jenów, czyli ok. 6 zł. Dzisiaj pasażerowie płacą 170 jenów, czyli ok. 5,50 zł. To pierwsza podwyżka od prawie trzech dekad – wyłączając wzrost podatku VAT w 2013 roku, kiedy to podniesiono stawkę z 5 do 8 proc.

Metro w Osace również podniesie o 10 jenów cenę biletów w kwietniu 2023 r. Zmiany te są efektem historycznej inflacji, która dotyka obecnie Japonię. Do tego liczba pasażerów tokijskiego metra i metra w Osace spadła w 2020 r. w pewnym momencie o mniej więcej połowę w porównaniu z rokiem 2019. Stało się to wtedy, gdy władze kraju wzywały mieszkańców do pozostania w domach, a dla przyjezdnych zamknięto granice. Średnia dzienna liczba pasażerów metra w Kioto spadła o 33 proc. w roku 2020 i wyniosła 260 tys. Liczba pasażerów metra w Sendai w północnej Japonii była w 2021 r. o 18 proc. niższa niż w roku 2019.

Koronawirus i związana z nim popularność pracy zdalnej spowodowały również zmiany demograficzne w największych miastach, które przez lata cieszyły się napływem mieszkańców mimo spadającej ogólnej liczby obywateli Japonii. Szacunkowa populacja Tokio na dzień 1 stycznia spadła po raz pierwszy od 1996 r. W 2021 r. populacje Sapporo i Jokohamy spadły po raz pierwszy od II wojny światowej, a w Sendai po raz pierwszy od 1989 r.

Tendencja ta zadała poważny cios operatorom metra, którzy w ostatnich latach polegali na rosnącej lokalnej populacji i zagranicznych turystach. Największe systemy metra w Japonii przyniosły zysk w roku 2019, z wyjątkiem Sendai. Rok później (w roku pandemicznym) już dziesięciu operatorów poniosło straty – Sapporo po raz pierwszy od 15 lat, Nagoya po raz pierwszy od 13 lat i Fukuoka po raz pierwszy od sześciu.

– Oczekiwano, że opłaty za korzystanie z transportu wzrosną tylko wtedy, gdy liczba pasażerów spadnie – mówi Shigeru Morichi z Uniwersytetu w Tokio, ekspert w dziedzinie polityki transportowej. – Klienci chcą lepszej obsługi, nawet jeżeli oznacza to płacenie więcej za usługi – podkreśla.

Podwyżki ogłoszono również na kolei. Wielu prywatnych operatorów w Japonii ogłosiło wzrost opłat za przewozy. Kolej Nishi-Nippon, która obsługuje obszar Fukuoki, podniesie ceny biletów we wszystkich obszarach o 10 jenów w marcu 2023 r. Kolej Kintetsu, obsługująca większość regionu Osaki, planuje w kwietniu średnio 17-procentowy wzrost cen. Kolej elektryczna Nankai, która obsługuje głównie obszary na południe od Osaki, prosiło na razie ministerstwo transportu o zgodę na podniesienie stawek.

W przeciwieństwie do systemów obsługiwanych przez prywatne podmioty, systemy publicznego metra w Japonii napotykają jednak na większe przeszkody, ponieważ nie tylko potrzebują zielonego światła od ministerstwa transportu, ale także wymagane są zmiany w lokalnych rozporządzeniach. Niektórzy na razie ograniczają usługi. W grudniu Kioto zmniejszyło liczbę pociągów metra kursujących między 11:00 a 14:00 o 10 proc. Sendai zmniejszy liczbę pociągów w lipcu o 10 proc.