W metrze na I linii trwa modernizacja systemu reklamowego. Stare billboardy są demontowane, a w nowych miejscach instalowane są nowe, większe i podświetlane tablice. Niestety, pojawiające się reklamy nie tylko przerywają informację pasażerską, ale też zasłaniają elementy oryginalnego i wartościowego wystroju stacji. Metro zapewnia, że dzięki modernizacji nośniki reklamowe zostaną dostosowane do… „najwyższych standardów europejskich i światowych”.
Od końca września
trwa modernizacja systemu reklam na stacjach I linii metra. Firma Stroer, operator, demontuje stare billboardy i w nowych miejscach montuje ogromne i podświetlane nośniki reklamowe. Na antresolach w dużej liczbie zaczęły pojawiać się ekrany multimedialne. Operacji tej, która ma potrwać aż
do połowy przyszłego roku, towarzyszy spore wzburzenie – aby zmieścić nowe, znacznie większe i bardziej agresywne w formie reklamy, demontowane są m.in. charakterystyczne paski z nazwą stacji.
Wartościowa i niedoceniana architektura lat 80.Teraz okazało się, że na starszych stacjach Metro postanowiło częściowo zasłonić ceramiczne mozaiki w halach peronowych. Do tej pory ściany zatorowe stacji Służew i Ursynów były wolne od reklam z uwagi na bogatą kompozycję dekoracyjną. To pozostałość po pierwotnych koncepcjach i założeniach architektonicznych dla I linii metra, które najpełniej zrealizowano właśnie na tych stacjach – pomimo kryzysu lat 80. XX w., w których prowadzono budowę. Z początku architekt Jasna Strzałkowska-Ryszka zakładała właśnie wykorzystanie ceramicznych okładzin – pomysł ten, jak pisze Paweł Giergoń w książce „Warszawska mozaika”, podpatrzyła w Charkowie. Ceramika choć droga, była trwała. Dla jej produkcji uruchomiono specjalną linię produkcyjną w zakładach w Opocznie. Kafle były mocowane do żelbetowych paneli ściennych o wymiarach 150 na 300 cm, co umożliwiało ukrycie instalacji, a także łatwy demontaż w razie konieczności dokonania napraw.
Ostatecznie dla I linii założono kolorystyczne kompozycje o abstrakcyjnym charakterze. Autorem projektu mozaiki na stacji Służew jest Krzysztof Jachiewicz, a na Ursynowie – Andrzej Drzewiecki. Na Stokłosach kompozycja jest już znacznie prostsza, wykonana z resztek materiałów pozyskanych z Opoczna. Na innych stacjach, z przyczyn ekonomicznych, wykorzystano już tańsze aluminiowe panele. Stacje początkowego ursynowskiego odcinka – nie tylko w zakresie ceramicznych okładzin – są cennym i udanym świadectwem niedocenianej i często znikającej już architektury lat 80. XX w., a w dodatku dobrze znoszą upływ czasu w porównaniu do znacznie świeższych przystanków.
Metro konsultujeTeraz, ku zaskoczeniu znawców architektury współczesnej, w centralnych i najciekawszych częściach ceramicznych kompozycji montowane są nowe nośniki reklamowe. – To oburzające, ponieważ ta mozaika, tak zwany wyróżnik graficzny, to jeden z reliktów pierwotnej koncepcji wystroju warszawskiego metra z lat 80. XX wieku. Tylko na stacjach Ursynów i Służew, które budowano jako pierwsze w kolejności, mamy oryginalne ceramiczne okładziny. O ile zasłonięcie fragmentu ściany zatorowej na innych stacjach, mających zwykle jednolite kolory wydaje się łatwiejsze do zaakceptowania, to tu zasłonięto istotny fragment przemyślanej całości – komentuje Jakub Jastrzębski, autor
strony Historia metra w Warszawie i książki Sto lat warszawskiego metra.
Metro nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. – Operator reklamy przedstawił projektantom stacji projekty modernizacji, które zostały zaakceptowane, a także pozytywnie zaopiniowane przez Zarząd Transportu Miejskiego. Prace nie są jeszcze zakończone, jednakże wykonywane są zgodnie z projektami – zapewnia Maciej Czerski z biura prasowego Metra Warszawskiego.
Nie udało nam się na razie ustalić, co dokładnie i z kim uzgadniało Metro Warszawskie. Z pozyskanych informacji wynika jednak, że spółka – jak i operator reklamowy – nie konsultowali się z żyjącymi jeszcze autorami dekoracji ściennych. Prawdopodobnie więc rozmawiano jedynie z projektantami branży architektonicznej i konstrukcyjnej na temat możliwości i sposobu montażu reklam.
Na razie oszczędnie w tej kwestii wypowiada się też Zarząd Transportu Miejskiego, na który powołuje się Metro. – Kwestię nośników reklamowych w metrze reguluje
umowa przewozowa podpisana ze spółką. Zgodnie z nią na stacjach mogą być montowane podświetlane reklamy w technologii LED i LCD – mówi Tomasz Kunert, rzecznik ZTM. Poprosiliśmy go jednak o szczegóły uzgodnień i tego, co konkretnie organizatorowi komunikacji przedłożono do zaakceptowania.
Reklama dostosowana do „najwyższych standardów światowych”Przedstawiciele podziemnej kolei zapewniają jednak, że w wyniku modernizacji reklam ceramiczne okładziny stacji nie ucierpią. – Nie może być mowy o barbarzyńskim i bez poszanowania dla dziedzictwa i wystroju stacji traktowaniu przestrzeni metra. Stelaż, co widać dokładnie, jest zamontowany w szczelinach dylatacyjnych, w sposób umożliwiający demontaż bez uszkodzeń powierzchni – twierdzi Grzegorz Popielarz, dyrektor biura najmu i reklamy w Metrze Warszawskim, pomijając jednak zupełnie kwestię zasłaniania wartościowej części pierwotnych dekoracji ściennych.
Metro twierdzi zarazem, że modernizacja systemu reklam, wiążąca się ze zwiększeniem liczby nośników i ich montażem w nowych miejscach oraz dodatkowym podświetlaniem, wpisuje się w… deklarowany przez miasto trend porządkowania przestrzeni publicznej. – Zastosowanie nowoczesnych, spójnych i jednolitych nośników ma w zamierzeniu wyeliminować przypadkowość miejsc, rodzaju reklam przy zachowaniu estetyki. Prowadzona obecnie modernizacja i unowocześnienie nośników reklamowych jest dostosowaniem systemu reklamowego w metrze do najwyższych standardów europejskich i światowych – przekonuje Popielarz.
Działalność Grzegorza Popielarza w Metrze pozostała dotąd w cieniu. Jak się dowiedzieliśmy, cieszy się on w spółce dużą niezależnością. Funkcję dyrektora biura odpowiedzialnego za najem i reklamy piastuje od 2016 r. Wcześniej był związany z Platformą Obywatelską, pełnił funkcję wiceburmistrza dzielnicy Bemowo oraz pełnomocnikiem do zarządzania tą dzielnicą, powołanym przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz. Był również związany z klubem sportowym Polonia.
Zasłonią Fangora?Czy w przyszłości – w obliczu tego, co dzieje się na I linii metra – możliwe jest zatem np. zasłanianie grafik Fangora i Młodżeńca, drogich miedzianych okładzin na Płockiej czy innych wartościowych i artystycznych elementach wystroju innych stacji? Co ciekawe, Metro... nie składa jednoznacznie przeczącej deklaracji w przypadku tak zadanego pytania. – Żadne prace nie będą wykonywane bez zgody projektantów stacji – mówi krótko Czerski.