Co jakiś czas, zazwyczaj w okolicach wyborów, pojawiają się pomysły i koncepcje rozbudowy sieci warszawskich tramwajów poza granice Warszawy. Zazwyczaj barierą nie do przejścia okazują się koszty. Kilkanaście lat temu zaistniała też wizja przedłużenia sieci tramwajowej do Ząbek. Jedno z lokalnych stowarzyszeń zniecierpliwione brakiem efektów proponuje budowę korytarza BRT, który wymagałby znacznie mniejszych nakładów finansowych i inwestycyjnych.
Pomysł budowy trasy tramwajowej do Ząbek
zrodził się w latach 2006-2007 z inicjatywy władz Ząbek. Zgodnie z założeniami trasa miałaby prowadzić od Dworca Wschodniego przedłużeniem Kijowskiej i dalej w ciągu Nowo-Ziemowita. Dlatego też podczas budowy Trasy Świętokrzyskiej do Zabranieckiej na niemal całej długości ulicy pozostawiono pas terenu pomiędzy jezdniami – łącznie z przejazdem pod wiaduktem linii kolejowej do Gdańska.
Problemem pieniądze
Pomysły i analizy – poza pozostawieniem rezerwy terenu – nie przełożyły się na żadne konkretne działania, które przybliżyłyby do realizacji trasy. Jak jednak podkreślają lokalne stowarzyszenia, dodatkowy korytarz transportowy jest konieczny z uwagi na to, że dotychczasowy ciąg komunikacyjny przez Łodygową, Chełmżyńską i Janowiecką jest niedrożny, a południowa część Ząbek cały czas rozwija się. Również na terenie Targówka Fabrycznego i Elsnerowa w Warszawie pojawia się zabudowa wielorodzinna.
Realistycznie rzecz biorąc, budowa trasy tramwajowej poza granice Warszawy może być trudna. W 2006 r, koszty budowy trasy szacowane były na 146,7 mln zł netto, a zakupu taboru – na 144,5 mln zł netto. Od tego czasu koszty znacząco poszybowały. Ząbek – jak zauważa stowarzyszenie „Moje Ząbki” – wtedy, jak i teraz nie stać na partycypowanie w koszach inwestycji.
Którędy autobusemStowarzyszenie przekonuje, że w tej sytuacji zasadne byłoby stworzenie „bardziej efektywnego ekonomicznie” szybkiego korytarza dla autobusów. Zgodnie z koncepcją prezentowaną przez społeczników istniejąca jezdnia Kijowskiej pozostawałaby bez ingerencji. 2,5-kilometrowy ciąg ulic Zabranieckiej, Księcia Ziemowita i Swojskiej, który generuje największe opóźnienia, miałby zostać rozbudowany – z wprowadzeniem dwóch dodatkowych pasów ruchu dla autobusów. Miałby zostać też zrealizowany „skrót” dla autobusów przez Rybieńską i Chemiczną bądź Chemiczną i Siarczaną w celu połączenia Księcia Ziemowita i Zabranieckiej z pominięciem newralgicznego skrzyżowania Księcia Ziemowita i Naczelnikowskiej.
Właściwa trasa „metrobusu” – czyli wydzielona jezdnia dla autobusów – miałaby prowadzić od skrzyżowania Swojskiej i Bardowskiego w Warszawie do skrzyżowania Sosnowej i Gajowej w Ząbkach. Korytarz ten miałby prowadzić w śladzie planowanej ulicy Nowoziemowita. W sumie należałoby wybudować ok. 3,1 km jezdni. Stowarzyszenie zaznacza, że ta jezdnia poza godzinami szczytu mogłaby być wykorzystywana także przez ruch ogólny.
Wyliczono, że do obsługi 7-kilometrowej trasy potrzeba 11 przegubowych autobusów elektrycznych. Koszty inwestycji, jak i zakupu taboru są znacznie niższe, przez co inwestycja może być bardziej realna.
Nie tylko Ząbki myślały o szynieZąbki
nie są jedynym ośrodkiem pod Warszawą, które wcześniej zgłaszało chęć przedłużenia komunikacji tramwajowej. Takie pomysły zgłaszały też
Łomianki, Raszyn, Stare Babice,
Konstancin-Jeziorna czy Piaseczno. Barierą nie do przejścia okazują się koszty oraz ich podział między samorządami. Jednak nawet pomysły poprowadzenia buspasów napotykają na problemy. Tak jest z
Łomiankami czy
Puławską. Nic jak dotąd nie wyszło też z pomysłu budowy korytarza autobusowego w
paśmie zachodnim do Sochaczewa.