Rzecznik Ministerstwa Infrastruktury Szymon Huptyś przesłał dziś do mediów komunikat, w którym zastrzega, że w resorcie nie toczą się prace zmierzające do podniesienia mandatów, bo nie jest to jego kompetencja. To samo, kilka dni temu powiedział nam w rozmowie wiceminister Rafał Weber, choć zaznaczył, że on sam widzi potrzebę podniesienia kar i zapowiedział uruchomienie dyskusji w tej kwestii.
„W związku z pojawiającymi się publikacjami medialnymi Ministerstwo Infrastruktury informuje, że nie prowadzi prac mających na celu zmianę wysokości mandatów karnych za przekroczenie prędkości. Obszar ten pozostaje poza właściwością MI. Kwestie te określa Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń” – napisał dziś w krótkim komunikacie rzecznik ministerstwa Szymon Huptyś.
O ewentualne podniesienie maksymalnej granicy mandatu za przekroczenie prędkości
pytaliśmy w środę wiceministra infrastruktury, odpowiedzialnego za kwestie transportowe, Rafała Webera. On również zwrócił uwagę, że nie jest to kompetencja jego resortu (taryfikator zawarty jest w rozporządzeniu Prezesa RM, na który wpływ ma minister odpowiedzialny za policję i kwestie administracyjne), ale przyznał, że jego zdaniem kary powinny być podniesione „…na tyle radykalnie, żeby faktycznie odstraszały przed przekraczaniem prędkości”.
„Możemy, jako Krajowa Rada Ruchu Drogowego, wzbudzić taką dyskusję i mam nadzieję, że w ciągu kilku - kilkunastu tygodni tak się stanie” – odparł dopytywany czy będzie naciskał kolegów z rządu w tej sprawie.
W piątek radio RMF poinformowało, że w rządzie są plany podniesienia maksymalnej stawki mandatu do 1,5 tys. zł. Propozycja miałaby wyjść z ministerstwa infrastruktury. Rzecznik ministerstwa powyższym komunikatem, temu zaprzeczył.
Maksymalna kara za pojedyncze wykroczenie drogowe to 500 zł. Tę stawkę ustanowiono 22 lata temu, gdy była to połowa średniej pensji. Dziś to mniej więcej jedna dziesiąta średniej pensji.