Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury padły zapowiedzi o zmianach w FRPA. Nie należy jednak spodziewać się zwiększenia stawki dopłat do wozokilometra, która ciągle będzie wynosiła 3 złote. Ponadto trudno zakładać, że zostanie wprowadzony minimalny standard liczby kursów na danej linii dofinansowanej z FRPA. Z drugiej strony ministerstwo widzi jednak potrzebę wprowadzenia jednej wyszukiwarki obejmującej wszystkie środki transportu publicznego.
Dzisiaj, 9 maja, podczas posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury debatowano nad funkcjonowaniem Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych (FRPA). Na komisji pojawił się wiceminister Infrastruktury, Paweł Gancarz, który odpowiadał na pytania i głosy zgromadzonych, zarówno parlamentarzystów jak i przedstawicieli korporacji samorządowych.
Z roku na rok więcej wykorzystanych środków i przejechanych kilometrów
Wiceminister krótko podsumował działania funduszu, dzięki któremu w bieżącym, 2024 roku, udało się uruchomić 7380 linii komunikacyjnych, co jest wzrostem o prawie 13% względem 2023 roku. Złożone wnioski opiewały na ponad 928 mln złotych, przy budżecie określonym na miliard złotych, a praca eksploatacyjna wyniesie w tym roku blisko 312 mln wozokilometrów, co oznacza wzrost o 27% w stosunku do roku ubiegłego.
– Warto zauważyć, że dzięki FRPA 4764 miejscowości uzyskały dostęp do połączeń autobusowych, a ich łączna liczba mieszkańców wynosi prawie 1,5 mln obywateli – dodał Paweł Gancarz.
Wiceszef resortu Infrastruktury zapewniał też, że w ministerstwie już od wielu tygodni trwają prace analityczne mające na celu nowelizację przepisów normujących działanie FRPA, a jednym z elementów tego procesu było szerokie spotkanie z przewoźnikami, organizatorami i wszystkimi zainteresowanymi działaniem funduszu, które odbyło się 25 kwietnia.
3 złote do wozokilometra? "Sprawiedliwie kompensuje połowę kosztu kilometra autobusu"
Gancarz krótko opisał też najważniejsze postulaty, jakie pojawiły się podczas kwietniowego spotkania. Głównym tematem była stawka dopłaty do jednego wozokilometra - obecnie wynoszącą maksymalnie 3 złote, która zdaniem ekspertów
już od dawna nie jest adekwatna do bieżącego zapotrzebowania.
– Główny postulat, który przyświecał zgłaszającym uwagi, to zwiększenie stawki dopłaty do wozokilometra, z 3 do 4 złotych, aczkolwiek na wspomnianym spotkaniu jasno daliśmy do zrozumienia, że jak na razie nie ma projekcji na to, żeby stawka ta uległa zmianie i myślę, że spotkało się to ze zrozumieniem branży. Na dziś obecna stawka w miarę sprawiedliwy sposób kompensuje około połowy kosztu wozokilometra – przekazał wiceminister Infrastruktury.
Poza tym podnoszono kwestie konieczności ustanowienia minimalnych standardów jakościowych w zakresie linii komunikacyjnych, które mogą otrzymać dofinansowanie oraz tego, żeby linie wspomagane z FRPA musiały również funkcjonować w weekendy.
Do tego mówiono również o konieczności zmiany przyznawania dopłat, tak, żeby w pierwszej kolejności trafiały one do województw lub do związków powiatowo-gminnych. Pojawił się także postulat objęcia wsparciem z f
unduszu kursów komunikacji miejskiej, które wyjeżdżają poza miasto, do ościennej miejscowości.
Ustawa o PTZ do zmiany
Kwietniowe spotkanie było też okazją do omówienia zmian, jakie mogłyby znaleźć się w ustawie o publicznym transporcie zbiorowym.
– W tym punkcie należy wspomnieć o likwidacji wymogu liczby mieszkańców od których należy tworzyć plan transportowy - każda gmina powinna być zobligowana do tworzenia planu transportowego jeśli chce się stać organizatorem transportu publicznego. Ponadto postulowano również wprowadzenie minimalnego standardu liczby połączeń na liniach komunikacji publicznej. Do tego pojawiła się także chęć uniknięcia dublowania poszczególnych kursów np. linii gminnych z powiatowymi itd. oraz wprowadzenie obowiązku publikacji rozkładów jazdy przez operatorów i przewoźników w ramach otwartych danych, co pozwoli na stworzenie jednej, ogólnopolskiej wyszukiwarki połączeń komunikacji publicznej – przekazał Paweł Gancarz.
Wiceminister podsumował swoją prezentację słowami, że resortowi przyświeca wyraźny cel, a więc wyeliminowanie białych plam, które w rozumieniu ministerstwa oznaczają miejscowości do których nie dociera żaden transport publiczny.
Ministerstwo nie wie, gdzie potrzeba autobusów
Po prezentacji wiceministra rozpoczęła się debata, w której padło wiele ciekawych i ważnych wątków. Paulina Matysiak zapytała Gancarza o to, czy ministerstwo zidentyfikowało obszary, które rzeczywiście są białymi plamami i które potrzebują pomocy w walce z wykluczeniem transportowym, zwłaszcza, że poprzedni rząd wprowadzając FRPA nie przeprowadził takiej analizy.
– Ciągle pracujemy nad analizą funduszu, zrobiliśmy analizę tego, które gminy, powiaty i województwa korzystają a które nie korzystają ze środków z FRPA i na tej podstawie widać, gdzie jest rzeczywisty problem z wykluczeniem – odpowiedział wiceszef resortu. Gancarz przyznał więc de facto, że ministerstwo jak na razie nie dysponuje analizami dotyczącymi skali wykluczenia transportowego.
Posłanka Matysiak dopytywała również o liczbę zlikwidowanych i zawieszonych linii autobusowych od wprowadzenia FRPA, lecz wiceminister nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Dopłaty do podmiejskiej komunikacji miejskiej. Widoczny problem, który trzeba rozwiązać
Posłanka Barbara Oliwiecka z Kalisza pytała ministra o wspomniany już postulat objęcia wsparciem z FRPA również linii miejskich kursujących poza dane miasto, do gminy sąsiedniej (postulat dotyczy dofinansowania do kursu poza terenem miasta). Przypomnijmy, że wspomniane ograniczenie skutkowało znaczną r
edukcją kursów Kaliskich Linii Autobusowych, które przez wiele lat łączyły miejscowości ościenne z Kaliszem.
– Fundusz ma wspomagać komunikację w miejscach, gdzie transport nie jest rentowny wcale a mieszkańcom trzeba zapewnić transport publiczny. Jednocześnie w dużych aglomeracjach stopień rentowności jest dużo większy, a np. obszary wiejskie na pewno sobie nie poradzą bez pomocy funduszu. Rozumiem intencję tego o czym Pani mówiła bowiem ten problem zrywania dotychczasowych linii czy zaburzania dobrych systemów został zdiagnozowany i musimy znaleźć odpowiedź na to, jak go rozwiązać – powiedział Paweł Gancarz.
Będzie jedna wyszukiwarka połączeń?
Obecni na sali dopytywali także, które z postulatów wymienionych przez wiceministra na wstępie spotkania, mają największe szanse na wejście w życie. Przedstawiciel rządu nie chciał zdradzić szczegółów i przekazał tylko, że analizy wciąż trwają, a resort nie chce dokonywać zmian w FRPA zbyt pochopnie – Trudno mówić które postulaty znajdą nasze ostateczne uznanie, ale na pewno jednym z tych, które przebijają się za każdym razem, podobnie zresztą jak dziś na komisji, jest postulat wprowadzenia jednej ogólnopolskiej wyszukiwarki tras transportu publicznego, dlatego jestem w stanie sobie wyobrazić, że ta zmiana wejdzie w życie – mówił Gancarz.
Wiceminister dodał też, że zmiany w funduszu na pewno nie wejdą w życie w tym roku a resort celuje, żeby obowiązywały one w kolejnym naborze, który będzie dotyczył uruchamiania połączeń w 2026 roku.
Minimalny standard połączeń? Tak, ale… i nie
Na koniec debaty Gancarz odniósł się także do wprowadzenia minimalnych standardów odnośnie liczby połączeń na danej linii komunikacyjnej.
– Standard tej oferty jest inny w każdym miejscu, ale rzeczywiście jest jakaś minimalna częstotliwość, która powinna być realizowana. Z drugiej strony jednak mamy obszary gdzie miejscowości czy sołectwa liczą kilka domów i pytanie czy tam autobusy miałyby też jeździć co godzinę czy co dwie? Moim zdaniem nie i powinniśmy się jednak jak na razie skupić na zapewnieniu podstawowego funkcjonowania, a więc na autobusach rano i wieczorem – zakończył wiceminister Infrastruktury.