Między Lublinem a Świdnikiem

Ponad 400-tysięczny Lublin z powiatowym Świdnikiem (liczy ok. 40 000 mieszkańców) położone są w bezpośrednim pobliżu. Na dużym odcinku mają nawet wspólną granicę. Stąd niezwykle istotne jest, aby oba organizmy połączyć komunikacją zbiorową. Do niedawna królowali samochodowi przewoźnicy prywatni, a pociągi stanowiły ich uzupełnienie.

Kolej – może być tylko lepiej…

To obecnie najszybsza forma komunikacji zbiorowej łącząca oba miasta. Ze przystanku Świdnik Miasto do stacji Lublin podróż trwa 10-11 minut, o 2 minuty dłużej podróżuje się z położonego dalej przystanku Świdnik Miasto. Na tej trasie kursuje do 18 połączeń regionalnych w dobie, są to pociągi z Chełma/Dorohuska lub Zamościa do Lublina, niektóre składy kończą jazdę w Dęblinie lub Łukowie. Dodatkowo istnieje połączenie Lublina z portem lotniczym Świdnik. W tym przypadku pociągi skomunikowano z połączeniami lotniczymi, dlatego ich liczba w dobie waha się od 2 do 8 par. Kursują one jednak w różnych godzinach w zależności od dnia. Dlatego raczej nie stanowią istotnego uzupełnienia oferty w codziennych przejazdach między Lublinem a Świdnikiem, zwłaszcza, że nie dojeżdżają przystanku Świdnik Wschodni.

Mimo, jak na polskie warunki, dużej liczby połączeń w dobie oraz ofert promocyjnych, transport kolejowy nie odgrywa zasadniczej roli w ruchu między oba miastami. Pociągów jest wyraźniej mniej niż autobusów, kursują w nieregularnych odstępach czasowych, a sieć przystanków jest wyraźnie uboższa i oddalona od wielu dzielnic.

BUS-y i autobus MPK

Lwią część pasażerów komunikacji zbiorowej przewożą BUS-y. Obsługiwane przez kilkunastu przewoźników prywatnych pojazdy powinny kursować z dużą częstotliwością – średnio autobusy odjeżdżają co kilkanaście minut, a w szczycie jeszcze częściej. Największa część rozkładowych pojazdów łączą większą część Świdnika z dworcem południowym PKS w Lublinie (przez Kalinówkę), zlokalizowanym nieopodal dworca kolejowego. Cześć środków transportu kursuje przez Zadębie i kończy jazdę na dworcu głównym PKS. Ponadto autobus linii 80 kursuje do Centrum Handlowego TESCO w stolicy regionu, umożliwiając dojazd bez przesiadek w rejon południowej części „Koziego grodu”. Jednak regularnie korzystający z usług przewoźników mają wiele zastrzeżeń, co wielokrotnie pojawiało się w lokalnych mediach. Do największych należy niezadowalający stan techniczny pojazdów, a co za tym idzie komfort podróży, relatywnie wysoka cena oraz jazda nie zawsze według rozkładu jazdy.

Grupie przewoźników prywatnych przybyła jednak konkurencja. Na mocy porozumienia władz miasta Świdnik z Zarządem Transportu Miejskiego w Lublinie od października tego roku oba miasta łączy linia autobusowa nr 55. Autobus kursuje z dzielnicy Czechów, położonej w północnej części przez centrum miasta będącego siedzibą władz województwa do Świdnika. Zatem jest to jedyne połączenie, łączące centrum obu miast. Dużym atutem jest integracja taryfowa z komunikacją miejską Lublina, co pozwala na przesiadanie się i kontynuację podróży innymi liniami autobusowymi ZTM. Natomiast słabością tego połączenia jest jej niewielka częstotliwość kursowania. W dni robocze uruchamianych jest kilkanaście kursów tam i z powrotem, natomiast w dni wolne jest ich tylko kilka. W dodatku, kursują one głównie w szczycie przewozowym, a w okolicach południa jest duża luka w rozkładzie.

Uzupełnieniem połączeń między miastami jest komunikacja nocna - każdej nocy do Świdnika dojeżdżają dwa nocne autobusy ZTM.

Protest prywatnych przewoźników

Zanim pierwszy autobus lubelskiej komunikacji miejskiej stał się podmiejskim, przeciwko niemu wystąpili przewoźnicy prywatni. Zgodnie zaprotestowali przeciwko dotowanej przez budżet świdnicki konkurencji. Działające w ich imieniu Stowarzyszenie Prywatnych Przewoźników Osobowych i Towarowych w Świdniku złożyło wniosek do prokuratury oraz do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, wskazując m.in. na niegospodarność w wydawaniu środków publicznych oraz zaburzenie konkurencyjności rynku. Zapowiadali nawet blokadę dróg.

Jednak za autobusem miejskim pasażerowie zagłosowali „nogami”. Jak podaje ZTM, już w pierwszym dniu kursowania do Świdnika autobusu linii 55, spotkało się z szerokim zainteresowaniem pasażerów. Najlepiej świadczy o tym fakt, że część połączeń obsługiwana jest najpojemniejszym taborem przegubowym. Ponadto jego uruchomienie spowodowało, że (jak donosi lokalny „Nowy Tydzień w Lublinie”) konkurencja wymusiła obniżki cen u prywatnych przewoźników oraz nieco wyższy standard obsługi.

Bez integracji

To, co bardzo dobrze widać w komunikacji zbiorowej wożącej pasażerów między Lublinem a Świdnikiem jest brak integracji różnych środków transportu zbiorowego. Warto podkreślić, że na terenie Świdnika linie autobusowe w zasadzie nie pełnią funkcji dowozowych do kolei, nie ma także wspólnego biletu. Traci na tym szybka kolej, której lokalizacja miejsca obsługi pasażerów są oddalone od ścisłych centrów miast, obsługiwanych przez transport samochodowy. Dodatkowo trasy w jakiejś części równoległe do siebie są obsługiwane transportem publicznym organizowanym (i dofinansowanym) przez Marszałka Województwa Lubelskiego (pociągi regionalne) oraz samorządy lokalne – miast: Lublina i Świdnika. Wydaje się, że ta sytuacja będzie miała miejsce przynajmniej do uruchomienia połączeń kolei aglomeracyjnej i działań integrujących pociągi regionalne z transportem miejskim. Jednak relatywnie niewielka częstotliwość kursowania pojazdów dotowanych w stosunku do komunikacji prywatnej powoduje, że dla wszystkich graczy na rynku przewozowym znajdzie się miejsce.

Podsumowując,

na rynku przewozowym mamy zatem dużą konkurencje. Nie należy przy tym zapominać o największym przeciwniku transportu publicznego – samochodzie osobowym. Póki co, głównie za sprawą właśnie prowadzonych inwestycji, korzystanie z transportu indywidualnego może być mniej interesujące. Jednak po oddaniu do użytku w pełnym zakresie dwóch dróg łączących oba miasta, jego atrakcyjność wzrośnie. A z tą formą komunikacji trudno będzie konkurować bez podjęcia działań integrujących różne formy komunikacji zbiorowej.