Coroczny ranking INRIX dotyczący strat jakie kierowcy z ponad 200 miast na świecie ponoszą w korkach nie przyniosło dużej zmiany dla dwóch polskich miast ujętych w porównaniu. Warszawa jest w trzeciej dziesiątce, Kraków w ósmej.
Ranking INRIX (
można go znaleźć tutaj) to dość skomplikowane zestawienie, którego autorzy stawiają sobie za cel wskazanie wpływu korków na funkcjonowanie metropolii. Korzystają z dużej ilości danych pozyskanych m.in. z nawigacji samochodowych, miejskich systemów sterowania ruchem, itp. Pozycja miasta w rankingu jest określana nie tylko na podstawie oszacowanej liczby godzin w ciągu roku, którą kierowcy tracą w korkach (chodzi o przejazdy w godzinach szczytu, w zamyśle te, które można by poświęcić na pracę, algorytm nie bierze pod uwagę np. miesięcy wakacyjnych), ale też wielkości miasta, jego przyzwyczajeń transportowych mieszkańców, etc.
Warszawa znalazła się w zestawieniu za 2018 rok na 28. miejscu (skok o 3 pozycje w górę), Kraków na 74. miejscu (bez zmian). Na czele niezmiennie jest Moskwa a dalej Stambuł i Bogota, które w porównaniu z 2017 r. zamieniły się miejscami.
W Warszawie przeciętnie kierowcy tracą w korkach 173 godzin, czyli ponad tydzień. W Krakowie wyliczono 125 godzin. Warszawskie straty są dość duże i pozwalają stolicy Polski zmieścić się w pierwszej dwudziestce pod tym względem. Rekordowo dużo godzin w korkach traci się w Bogocie (272), w Rzymie (254) i w Dublinie (246).
– Coraz więcej osób, które wyprowadzają się na przedmieścia lub za granice Warszawy, przyjeżdża do pracy samochodem. W 2007 r. aut przekraczających codziennie granice miasta było ok. 350 tys. Teraz to pewnie 750 tys. każdego dnia – komentował badanie w studiu TVN BiŚ Adrian Furgalski, ekspert transportowy i wiceprezes ZDG TOR. – Mniej więcej 60 proc. podróży w Warszawie odbywa się komunikacją miejską. Samochody to mniejszość, ale niestety mają swoje gabaryty i zajmują miejsce. Straty dla gospodarki związane z tym, że siedzimy w korkach i nie pracujemy to jedna rzecz, ale druga rzecz to smog, z powodu którego Warszawa cierpi.
Bardzo ciekawe są jednak wyliczenia związane z tym jak się jeździ po mieście w godzinach szczytu. Rachmistrze z INRIX sprawdzili ile czasu zajmuje przejechanie samochodem w takich warunkach jednej mili w centralnej, biznesowej dzielnicy miasta. W Warszawie to 5 minut, przy średniej prędkości 13 mil/h (21 km/h). To niezły wynik w porównaniu z innymi miastami z górnej części rankingu, gdzie często pojawia się 7–8 minut. W Krakowie jeździ się nawet szybciej – 4 minuty, przy prędkości 15 mil/h (24 km/h).
– Gdyby możliwe było miasto bez korków, to już ktoś mądrzejszy by wpadł na ten pomysł. Mówi się to tym, że gdy po miastach będą się poruszać tylko pojazdy autonomiczne, to ten problem zniknie. Ale to dopiero przetestujemy – zaznacza Furgalski.