Miasto Jest Nasze powtórzyło swoje postulaty związane z wytyczeniem sieci buspasów w Warszawie, które w łatwy i szybki sposób ułatwiłyby podróżowanie komunikacją miejską. Aktywiści natknęli się na wiceprezydenta Roberta Soszyńskiego, który swoim samochodem przyjechał właśnie do ratusza. Ten wskazał, że priorytetem powinny być buspasy na Puławskiej i Pułkowej – pod warunkiem, że za bardzo nie ucierpią na tym zwykli kierowcy.
Z ideą sieci buspasów Miasto Jest Nasze szło do ostatnich wyborów. Stowarzyszenie tematu nie zostawia. – Wytyczenie brakujących buspasów jest kluczowe dla rozwoju komunikacji publicznej w Warszawie. To autobusy – nie metro, czy tramwaje – przewożą najwięcej pasażerów, a są narażone na stanie w kilometrowych korkach – podkreśla Justyna Kościńska z MJN. Jak dodaje, przepustowość jednego buspasa – licząc przewiezionych podróżnych – odpowiada czterem pasom ruchu dla samochodów. – Utrzymanie szerokich ulic bez buspasów to niegospodarność – przekonuje Kościńska.
– Chcemy wyznaczyć buspasy na najważniejszych ulicach – najczęściej tam, gdzie są trzy bądź cztery pasy ruchu. Kluczowe są buspasy na ulicach wlotowych, musimy dać ludziom alternatywę, tym bardziej, że każdego dnia granice Warszawy przekracza 500 tys. aut – przypomina Dawid Dureyko z MJN. W tym kontekście wymienia buspasy na Puławskiej z Piaseczna, na Marymonckiej i Pułkowej z Łomianek oraz na Radzymińskiej z Marek. – Bardzo ważny jest buspas na al. Wilanowskiej. Do tego Czerniakowska, Marszałkowska, Prymasa Tysiąclecia, brakuje fragmentu na Sobieskiego – wylicza Dureyko.
Stowarzyszenie podkreśla, że buspasy można łatwo wytyczyć – potrzeba tylko woli politycznej. – Buspasy są tanie, szybkie i bezpieczne. Wystarczy kubeł farby. Przykładowo buspas do Łomianek to koszt 8 mln zł, co jest śmieszną kwotą przy budowie metra. Za 50 mln zł, które kosztowało poszerzenie Marynarskiej, moglibyśmy wytyczyć całą sieć buspasów – mówi Jan Mencwel, szef MJN. W tej chwili w mieście trwają analizy ws. buspasa na Marymonckiej, Pułkowej i Kolejowej. Pomysł zakłada dobudowę buspasa – jako nowego pasa ruchu – przy okazji realizacji drogi rowerowej. Gorzej z Puławską, gdzie pas dla autobusów miałby – według deklaracji miasta – zostać wytyczony
dopiero po rozbudowie układu dróg ekspresowych. Tymczasem perspektywa realizacji „Puławskiej BIS” cały czas oddala się.
Postulaty przeszłyby być może bez echa, gdyby nie dosyć osobliwe spotkanie. Aktywiści, prezentujący swoje postulaty, natknęli się na wiceprezydenta Roberta Soszyńskiego, który swoim mercedesem przyjechał właśnie do pracy. Dopytywany przez przedstawicieli MJN o priorytety, wskazał dojazd z Łomianek i Piaseczna. Zaznaczył zarazem, że wymaga to analiz i poprawa komunikacji nie powinna odbyć się kosztem przepustowości dla kierowców.