Proponowany przez stołeczny ratusz przebieg III linii metra zbiera sporo głosów krytycznych. – Jesteśmy za rozwojem metra, ale nie w proponowanym kształcie. Ta linia nie ma najmniejszego sensu, nie będzie rozwiązywała problemów komunikacyjnych – mówi Kuba Czajkowski ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Jak zauważa MJN, tramwaj jest nie tylko dziesięciokrotnie tańszy, ale przede wszystkim w krótszym czasie dowiózłby pasażerów do centrum. To także kwestia niewygodnych i źle zaprojektowanych przesiadek na Stadionie.
Na początku tygodnia niespodziewanie Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy,
ogłosił przystąpienie do budowy III linii metra, a w zasadzie kolejnych przygotowań do jej realizacji. Dużo uwag zbiera jednak okrężna trasa, która sprawia, że przejazd metrem – z przesiadkami – może okazać się mało atrakcyjny względem innych form transportu. Wątpliwości i pytania spisaliśmy
tutaj.
Do sprawy odniosło się też stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. Jak zwraca uwagę, w zeszłym roku wstrzymano wiele potrzebnych inwestycji z powodu napiętego budżetu, a teraz pojawia się kosztowna propozycja budowy metra na wątpliwej trasie. – To będzie kosztowny błąd dla Warszawy. Budowa metra jest 10-krotnie droższa niż
przełożona po raz kolejny linia tramwajowa. Niestety, metro w tym kształcie nie przyniesie korzyści, które mogłyby uzasadniać taką rozrzutność. Metro nie skróci czasu podróży do Śródmieścia z Gocławia, Ostrobramską czy Wiatraczną – mówi Julia Widłak z MJN. Jak wylicza, czas przejazdu metrem z Gocławia do Świętokrzyskiej – i to nie bezpośrednio – wyniesie 22 minut, podczas gdy bezpośredni tramwaj miał pokonywać bezpośrednią trasę z Gocławia do centrum w niespełna 18 minut, a linia autobusowa 507 potrzebuje 16-26 minut.
– Warszawy nie stać na wadliwe inwestycje, które pochłoną ogromne pieniądze. Jak pokazali badacze z Politechniki Warszawskiej, linia M3, która będzie przebiegać w obecnym kształcie, nie będzie tak funkcjonalna,
jak inna trasa, będąca bezpośrednim połączeniem Gocławia ze Śródmieściem Południowym – tym bardziej, że obecnie Trasa Łazienkowska jest na granicy przepustowości. Jeśli przeprowadzimy trasę metra na około, będzie to niekorzystne dla mieszkańców: możemy doprowadzić do paradoksalnej sytuacji, gdy mieszkańcy będą dłużej jechać do pracy – dodaje Filip Szarecki z MJN.
Społecznicy widzą inny cel takiej, a nie innej trasy – Jesteśmy za rozwojem metra, ale nie w proponowanym kształcie. Ta linia nie ma najmniejszego sensu, nie będzie rozwiązywała problemów komunikacyjnych. Czy to metro dla mieszkańców czy prezent dla deweloperów? Na większości trasy nie ma planów zagospodarowania, inwestycje odbywają się na podstawie wuzetek. Rodzi to naturalne pytanie, czy nie jest to celowe działanie, by ułatwić sprzedaż mieszkań – zauważa Kuba Czajkowski z MJN.
Jak dodaje Czajkowski, budowa metra będzie dużym obciążeniem dla budżetu. – To ryzyko, że żadna z planowanych tras tramwajowych, na które mieszkańcy czekają od lat – na Modlińskiej, Białołęce czy na Mokotowie – nie wydarzy się, bo nie będzie środków. Potrzebujemy jasnej deklaracji ws. tras tramwajowych – mówi Kuba Czajkowski.