Na potrzeby warszawskiego kontraktu i nowego taboru Mobilis dokonał znacznych zmian w swojej zajezdni na Ursusie. Przewoźnik skonsolidował tabor w jednym miejscu, rezygnując tym samym z dotychczasowej drugiej bazy na Targówku Fabrycznym, a także zmodernizował obecną zajezdnię pod kątem zapewnienia kompleksowej obsługi technicznej swoim pojazdom. Obiekt służ aż 230 autobusom.
Ponad 1 ha powierzchni ma powiększona i zmodernizowana zajezdnia Mobilisa wraz z placem postojowo-manewrowym na warszawskim Ursusie. W ostatnim czasie obszar ten przeszedł szereg zmian. Dokonane na zajezdni inwestycje wiążą się m.in. z realizacją
dwóch nowych kontraktów ZTM na obsługę komunikacji miejskiej w Warszawie z wykorzystaniem 100 nowych autobusów. – Żeby móc nimi jeździć, musimy mieć też miejsce, żeby je naprawiać. Dlatego też zmodernizowaliśmy zajezdnię w kilku obszarach – wyjaśnia Przemysław Józwik, dyrektor techniczny Mobilis Group.
Nowe tankowanie i nowa ścieżka diagnostyczna– Naszą zajezdnię podzielilibyśmy na dwa elementy – na część związaną z parkingiem, gdzie autobusy stoją w oczekiwaniu na obsługę myjni, jak również część, gdzie mamy obsługę autobusów – mówi Józwik. Gdy autobus wraca z linii na teren zajezdni, rozpoczyna się tzw. proces obsługi codziennej. – W skład tego procesu wchodzi m.in. tankowanie pojazdu. Modernizacja punktu tankowania polegała na tym, że mamy w tym momencie pięć dystrybutorów, które tankują pojazd z wydajnością 120l/min. Ta wydajność jest dość istotna ze względu na czas. Możemy szybciej obsłużyć te autobusy – podkreśla Józwik. Jak dodaje, przy pojemności autobusu 18-metrowego, który ma największy zbiornik paliwa na 300 litrów, proces ten trwa teraz tylko do 3 minut. – Oczywiście, tylko w skrajnym przypadku, gdyby autobus wyjeździł całe paliwo, ale takie przypadki się akurat nie zdarzają – dodaje.
Za punktem tankowania rozpoczyna się sprzątanie autobusu. To następuje już w hali. – Dojeżdżamy do miejsca, gdzie mamy w dwie myjnie. Są one w pełni zautomatyzowane – wyjaśnia Józwik. Jak podkreśla przewoźnik, myjnie są przyjazne dla środowiska, bowiem posiadają zamknięty obiegiem wody, dzięki czemu możliwe jest znaczne obniżenie jej zużycia.
Tuż za punktem mycia rozpoczyna się sprawdzane pojazdu pod względem jego stanu technicznego.– Sprawdza się tutaj wyświetlacze, wnętrze pojazdu pod kątem czystości i czy nie ma różnych niepożądanych elementów. Później auto wjeżdża na kanał i rozpoczyna się sprawdzanie przez mechanika podwozia oraz oczywiście nadwozia – czy nie ma żadnych zarysowań, czy nie doszło do uszkodzeń – wylicza. Ścieżkę diagnostyczną, w którą zaopatrzono zajezdnię, pozwala Mobilisowi we na dokonywanie we własnym zakresie bieżącej obsługi i naprawy autobusów.
By ustrzec się kar umownychZTM ma teraz znacznie więcej możliwości kontroli warunków realizacji umowy w związku z wysokimi wymaganiami, jakie postawiono w zamówieniu. Wprowadzono też przy okazji zupełnie inny system kar. Wcześniej ZTM „wyceniał” poszczególne usterki (np. niesprawny fotel lub niedziałająca klimatyzacja), stosując krotność stawki jako karę. Teraz stosowany jest system punktacji, w którym operator za uchybienia otrzymuje ujemne punkty. W zależności od ich liczby następuje ograniczenie wynagrodzenia. Redukcja następuje zawsze o określony procent. – Powyżej zgromadzonych 5 tys. punktów należy się liczyć z oddaniem 20% wynagrodzenia ZTM-owi – mówi Dariusz Załuska, prezes zarządu Mobilis Group. – Sprawdzane są punktualność kierowcy, jego ubiór, zachowanie na drodze i oczywiście stan techniczny. Pod tym pojęciem kryje się pełen obszar techniczny z setką pozycji określających dodatkowo funkcje urządzeń. Także katalog jest szeroki – wymienia.
Gdy autobus przejdzie już wszystkie etapy. to odstawiany jest na miejsce parkingowe. – Kierowcy mówią wtedy, że jadą odstawić auto w grzędę – mówi Przemysław Józwik. Autobus nie ma przypisanego swojego miejsca. Na placu stworzono strefy dla poszczególnych grup pojazdów.
Plac postojowy to kolejny element zajezdni, na którym przewoźnik dokonał szeregu zmian. Przede wszystkim zwiększyła się liczba miejsc postojowych dla pojazdów ze 120 do 170. Plac został zmodernizowany, wyrównany oraz dostosowany pod większe obciążenia autobusów. Został on również poszerzony o dodatkowy teren. – Jesteśmy w szczytowym momencie, kiedy autobusów mamy już w sumie 230 – tych już nowych i jeszcze tych ze starych kontraktów. W związku z tym mamy także wydzierżawiony dodatkowy plac tuż obok, gdyż na tym obecnym nie zmieściłyby się nam wszystkie wozy. Plan modernizacji zajezdni przewidywał, żeby było te minimum 170 miejsc parkingowych dla autobusów, czyli dokładnie tyle ile nam zostanie z kontraktów do końca roku – wyjaśnia Przemysław Józwik, dyrektor techniczny Mobilis Group.
Tylko jedna zajezdniaWraz z decyzją o modernizacji Zajezdni Ursus firma zdecydowała się zlikwidować wcześniej funkcjonującą Zajezdnię Utrata, która zlokalizowana była na Targówku Fabrycznym. Zamiast niej stworzony został jeden zintegrowany obiekt, który ułatwi zarządzanie taborem. Połączona i zmodernizowana zajezdnia pozwoli na zwiększenie efektywności, nadzoru i kontroli nad wszystkimi pojazdami Mobilis, które kursują po ulicach Warszawy. – Rozdrobnienie operacji stwarza problemy. Z jednej strony daje to co prawda możliwość oszczędności na pustych kilometrach, ale jest dużo trudniej zapanować nad prawidłowością realizacji – wyjaśnia Dariusz Załuska, prezes zarządu Mobilis Group.