Modertrans z pełnym portfelem zamówień do poł. 2020 r. Później zagranica?

Witold Urbanowicz, Transport-publiczny.pl: Modertrans zaprezentował nowy tramwaj dla Poznania – pierwszą seryjną w pełni niskopodłogową Gammę. Z czego firma jest najbardziej dumna?

Jarosław Bakinowski, wiceprezes Modertransu: Przede wszystkim z tego, że wygraliśmy ten kontrakt i doprowadziliśmy do produkcji tego tramwaju. Pojazd jest nowoczesny, może konkurować z innymi produktami funkcjonującymi na polskim rynku. Myślę, że można być dumnym z tego, że firma, która ma 12 lat, zaprojektowała wszystkie odmiany tramwajów, które można sobie wyobrazić, w tak krótkim czasie i przy dość niedużej załodze.

Co wyróżnia ten tramwaj?

Mamy klasyczne wózki, 100% niskiej podłogi, przestronne wnętrze, które jest klimatyzowane. Wszystkie wózki są trakcyjne, dzięki czemu hamowanie, jak i napęd są bardzo równomiernie rozłożone. Nie jest to standardowe rozwiązanie, choć jednocześnie pod względem eksploatacyjnym jest niezwykle korzystne. Myślę, że kabina motorniczego jest bardzo funkcjonalna – motorniczy może sterować tramwajem, trzymając ręce w zasadzie na podłokietnikach. Wszystko, co jest potrzebne do jazdy i hamowania wraz z podstawowymi przyciskami, jest dostępne z poziomu podłokietników. Warto wskazać też bardzo nowoczesne układy napędowe produkcji polskiej firmy Medcom.

Jak wyglądają dalsze plany firmy Modertrans? Oprócz poznańskich tramwajów są jeszcze zamówienia dla Elbląga i Tramwajów Śląskich.

Do połowy 2020 r. mamy portfel zamówień zapełniony. Rozglądamy się za innymi postępowaniami. Możemy oferować wszystkie rodzaje pojazdów – jedno- i wieloczłonowe, wysoko- i niskopodłogowe.

Jaka jest moc przerobowa zakładu?

Jeden tramwaj na tydzień, 50 tramwajów w roku. Zwiększenie produkcji nie jest proste – do tego są potrzebni ludzie, a rynek pracy jest teraz najtrudniejszy. W Poznaniu bezrobocie wynosi półtora procenta, czyli nie ma go w ogóle.

Ostatnio zaoferowali państwo Elblągowi i Tramwajom Śląskim częściowo niskopodłogowe tramwaje jednoczłonowe. To zupełna nowość na polskim rynku.

Było konkretne zapotrzebowanie rynkowe, a przetargi w zakresie naszych możliwości. Tramwaj dla Elbląga będzie zupełnie innym pojazdem niż ten dla Tramwajów Śląskich, choć oba są jednoczłonowe i częściowo niskopodłogowe. Różnić je będzie układ niskiej podłogi. Elbląg chce najbardziej klasyczne rozwiązania wózkowe, natomiast TŚ oczekują nowocześniejszych wózków. Jedne i drugie będą obrotowe, ale różnej generacji.

Czy jest jeszcze miejsce na częściowo niskopodłogowe tramwaje?

W tej chwili dostarczamy do Wrocławia tramwaje z rodziny Beta. Lada dzień sprzedajemy trzydziesty pojazd, co oznacza, że na przyszły rok zostanie nam dziesięć tramwajów. Widać, że rynek wciąż oczekuje takich rozwiązań.

Dla nas jednak naprawdę nie ma znaczenia, jaka będzie to odmiana. Ważne, żeby klient chciał kupować nasze produkty. Jeśli klient zażyczy sobie tramwaju w pełni wysokopodłogowego, to będziemy dumni, że takie tramwaje możemy robić.

Pojawiła się ostatnio informacja, że starają się państwo o zamówienie na Łotwie – sześć tramwajów dla Lipawy. To zapowiedź zagranicznej ekspansji?

To taka pierwsza poważniejsza przymiarka zagraniczna, choć swojego czasu wygraliśmy też przecież przetarg w Czechach – ostatecznie klient nie chciał mieć polskiego dostawcy, więc znalazły się problemy formalno-prawne, które przeszkodziły w realizacji.

Złożyliśmy ofertę. Odbyły się już dwa etapy, czekają nas jeszcze negocjacje. To także przymierzanie są do tego, jakie są oczekiwania na innych rynkach poza Polską. Przy decydowaniu się na udział w zagranicznych przetargach nie ograniczamy się co do miejsca: będziemy patrzyli na pojazdy podobne do tego, co mamy w ofercie, a także uwzględniali kwestie terminów dostaw, wymagań klienta oraz liczby pojazdów. Nie jesteśmy wszak dostawcą, który może zaoferować dla Berlina 300 tramwajów w dwa lata, bo nie mamy takich zdolności produkcyjnych. Musimy szukać mniejszych i średnich zamówień.

Jaki tramwaj zaoferowali państwo dla Łotwy?

Negocjacje, które zdecydują o tym, czy będzie to Gamma, czy Beta, dopiero się odbędą. Idziemy jednak w stronę w pełni niskopodłogowego tramwaju.

Modertrans myśli też o naprawach powypadkowych pojazdów kolejowych.

Już to robimy – dla Kolei Wielkopolskich realizujemy od czasu do czasu naprawy powypadkowe. Małymi kroczkami zdobywamy doświadczenie. Co będzie dalej – nie wiemy, wszystko zależy od zainteresowania rynkowego. Jeżeli będziemy mieli dużo zamówień na nowe tramwaje, to skoncentrujemy się na nich.