Jednostki D1 z gniazdkami elektrycznymi, schludnym barem kawowym i elektronicznymi wyświetlaczami, problemy z zakupem biletów i tory kończące się na głębokich przedmieściach – uruchomione w zeszłym roku „szybkie” połączenie, które 140 km z Kiszyniowa do Jassów pokonuje w ponad cztery godziny, zaskakuje w niemal każdym aspekcie swojego funkcjonowania.
Mołdawię i Rumunię łączy bardzo wiele – historyczne zależności, kultura, język i splątane ludzkie losy. Kraje dzieli natomiast przepaść polityczna i... sieć komunikacyjna. 450-kilometrową granicę można przekroczyć tylko na sześciu drogowych przejściach granicznych, a ruch autobusowy jest na nich stosunkowo niewielki. Jeszcze skromniej wygląda oferta kolei. Po zawieszeniu przed ok. pięcioma laty resztek ruchu na przejściu Fălciu – Prut jedyne międzynarodowe pociągi pasażerskie przekraczają Prut w przedzielonym granicą Ungheni.
Nowe połączenie, „nowy” taborKoleje Mołdawskie (Calea Ferată din Moldova, CFM) utrzymują więc tylko jeden ciąg komunikacyjny z Rumunią: Kiszyniów – Jassy. Należy jednak zauważyć, że w ostatnich latach – to zdecydowany ewenement w Mołdawii – oferta połączeń na tej trasie zdecydowanie się poprawiła. Obok uruchamianych od lat pociągów przygranicznych Ungheni – Jassy i nocnego połączenia Kiszyniów – Jassy – Bukareszt uruchamiany jest także od zeszłego roku nowy pociąg dzienny łączący bezpośrednio Kiszyniów i Jassy.
Połączenie bez wątpienia ułatwia podróżowanie pomiędzy krajami, ale niemal każdy aspekt jego funkcjonowania można określić jako dziwny, zaskakujący czy wręcz kuriozalny. Podróżnych zdziwić może choćby wystawiony do jego obsługi tabor. Tylko uważne oko dostrzeże w dość nowoczesnej sylwetce spalinowej jednostki podobieństwo do archaicznych węgierskich zespołów trakcyjnych D1. W rzeczywistości z pozoru współczesny pojazd jest gruntownie zmodernizowaną jednostką tej właśnie serii.
W innych regionach kraju ruch powoli zamieraCFM przebudowały w ten sposób kilka składów w latach 2012 – 2013. Oprócz dużo większego niż przed remontem komfortu jazdy pociągi cechują się jednak teraz także szaloną awaryjnością, z powodu której koleje
borykały się przed dwoma laty ze sporymi problemami taborowymi. Te jednak przeminęły w związku z... dużymi ograniczeniami w rozkładzie w innych regionach kraju (np. wycofaniem ruchu na zachód i południe od Besarabki).
Zanim jednak zajmie się miejsce w wagonie jednej z trzech klas, należałoby kupić bilet, co nie jest zadaniem prostym. W niektóre dni przed odjazdem pociągu po godzinie 6:00 kasy na głównym dworcu w stolicy Mołdawii... nie pracują. Biletów nie wydaje się także w kasach na innych dworcach. Nie można ich kupić także w Rumunii. Na szczęście udostępniono bardzo nietypową w realiach wschodnich pociągów objętych rezerwacją miejsc możliwość opłacenia podróży u konduktora. Od niego często usłyszeć można jednak propozycję tańszego przejazdu bez wydawania pokwitowania...
Czy pociąg przetrwa próbę czasu?Dobrze jest wiedzieć też, że pociąg z Kiszyniowa nie dociera do głównej stacji w Jassach. Korzysta on bowiem z linii szerokotorowej także po stronie rumuńskiej. Idący częściowo w splocie z normalnym tor kończy się na stacji Socola na dalekich przedmieściach miasta. Pociąg kończy więc bieg przy dość prowizorycznym peronie przy zamkniętym budynku dworcowym. W podróż koniecznie trzeba zabrać rumuńskie leje, bo na zapomnianej stacyjce nie znajdziemy kantoru czy bankomatu, a choć z pociągiem skomunikowany jest podmiejski autobus dowożący do miasta, przejazd opłacimy tylko gotówką.
Mimo całego szeregu trudności należy ocenić, że uruchomienie połączenia Kiszyniów – Jassy jest pierwszym od lat krokiem naprzód w komunikowaniu Mołdawii z Rumunią i pośrednio z innymi krajami Europy. Trudno jednak przewidzieć jego przyszłość – z jednej strony ze względu na zaniżone wpływy z biletów, z drugiej zaś na zły stan toru szerokiego na terenie Rumunii i problemy eksploatacyjne, jakie sprawiają nie najszczęśliwiej zmodernizowane D1. Najtańszy bilet na przejazd tym nietypowym składem w pełnej relacji kosztuje 132 leje mołdawskie (ok. 26 zł).
Zapisz się do newslettera:
