Według zapowiedzi władz miasta jeszcze dzisiaj, w ciągu najbliższych godzin, wznowiony ma zostać ruch pociągów metra na odcinku linii Arbacko-Pokrowskiej, na którym doszło we wtorek 15 lipca do wykolejenia. W tunelu znaleziono ślady, które mogą wskazywać na wcześniejsze problemy ze składami kursującymi na tej trasie.
Do wypadku doszło we wtorek 15 lipca w godzinach porannego szczytu na obleganej granatowej linii moskiewskiego metra (linia Arbacko-Pokrowska) na odcinku Park Pobiedy – Sławianskij Bulwar. W wyniku wykolejenia kilku wagonów i uderzenia składu o ścianę tunelu śmierć poniosły, wg najświeższych danych, 23 osoby.
Za przyczynę wykolejenia uważa się
wadliwy i niezabezpieczony rozjazd w kierunku powstającej odnogi linii metra w kierunku Sołncewa. Jego montaż zakończył się dobę wcześniej, jednak budowniczowie podłączyli go za pomocą zwykłego, tymczasowego okablowania, które nie wytrzymało drgań powodowanych przez składy w ruchu. Nie zablokowali też, co nakazują instrukcje obowiązujące w metrze, możliwości przestawienia jeszcze nieeksploatowanej zwrotnicy. Ta miała się właśnie przestawić pod jadącym składem. To doprowadziło do wykolejenia trzech wagonów – pierwszy uderzył w betonowy blok rozdzielający kierunki, drugi skręcił do nowego tunelu (gdzie nie było torów), a trzeci uderzył w drugi wagon. Sąd aresztował – na razie do połowy września – mistrza służby torów i jego pomocnika. Służby sprawdzają też dokumenty w firmach zajmujących się remontem i utrzymaniem torów, projektowaniem i budową infrastruktury kolei podziemnej oraz w samym Metrze Moskiewskim.
Eksperci zauważyli świeże uszczerbki w betonie pomiędzy torami ok. 30-50 m przed miejscem, w którym wykoleił się skład. Świadczyć mogą o odpadnięciu jakiegoś elementu od składu (tego lub poprzedniego), co mogło przyczynić się do utraty stabilności jazdy pociągu. Tym bardziej, że zdarzały się już awarie spowodowane odczepieniem się fragmentów składu (i nadal, wg doniesień, takie problemy występują w składach Rusicz, które obsługują tę linię). Przy czym przedstawiciele Metra Moskiewskiego podkreślili, że skład, który się wykoleił, w pełni odpowiadał normom i przechodził wszystkie przeglądy. Dobrze poinformowane źródła, na które powołuje się gazeta Kommiersant, przekonują, że wersja z obcym przedmiotem i jego wpływem na jazdę pociągu, choć teoretycznie możliwa, jest mało prawdopodobna. Pojawiają się też sprzeczne doniesienia co do prędkości składu – pierwotnie mówiono o 70 km/h, choć faktycznie skład mógł jechać wolniej, a duża liczba poszkodowanych i ofiar wiązała się z uderzeniem wagonów o ścianę tunelu.