MZK Bydgoszcz także zmaga się z brakami kadrowymi, szczególnie widocznymi w przypadku kierowców autobusów. Dlatego też przewoźnik myśli nad dwuzawodowstem, a więc zdobyciem uprawnień do kierowania autobusami przez niektórych motorniczych, choć to rozwiązanie miałoby być stosowane tylko w momencie zamknięć torowych i kursowania autobusowej komunikacji zastępczej.
Polscy przewoźnicy miejscy zmagają się z brakami kadrowymi, zarówno jeśli chodzi o kierowców autobusów jak i o motorniczych. Kilka tygodni temu informowaliśmy o
trudnej sytuacji, jaka ma miejsce w Szczecinie, gdzie codziennie odwoływane są kursy autobusów, ale też tramwajów, co jest ewenementem w skali całej Polski. Odwoływania kursów autobusowych
wystąpiły też masowo w Poznaniu, szczególnie w trakcie remontu trasy PST.
Motorniczych nie brakuje. Na razie
Czy braki kadrowe dokuczają też miejskiemu przewoźnikowi w Bydgoszczy, a więc spółce MZK Bydgoszcz? Tym bardziej, że w mieście już
prawie rok temu ograniczono rozkład jazdy, przez co w dni robocze tramwaje i autobusy kursują co 20 minut w godzinach szczytu.
– Jeśli chodzi o motorniczych, to odpukać, jak na razie stan wygląda dobrze i jest zadowalający, choć kiedy skończą się wszystkie inwestycje to na pewno będziemy mieli pewne braki, ale mamy już przygotowany kurs dla 12 osób, które powinny zasilić dotychczasowy zespół – mówi nam Piotr Bojar, prezes MZK Bydgoszcz.
Wspomniane przez prezesa inwestycje to chociażby budowa
nowego mostu tramwajowego przez Brdę czy też projektowany
właśnie tramwaj przez Szwederowo. Brak 26 kierowców i pomysły na to jak ratować sytuację
Jak wyjaśnia nam Piotr Bojar, sytuacja kadrowa wygląda zdecydowanie gorzej w przypadku liczby dostępnych kierowców.
– W przypadku kierowców autobusów obecnie brakuje nam 26 kierowców. Jest to sytuacja niekomfortowa, bo oprócz tego dochodzą wypadki losowe czy też urlopy bądź tzw. “chorobowe” i wtedy nie mamy zakładanej obsady. Prowadzimy też nabór na kierowców, obecnie mamy 16 chętnych, którzy podejmą się kursu na kierowcę. Oczywiście my finansujemy ten kurs, choć jest to proces wymagający czasu. Zanim ci ludzie zaczną pracować i obsługiwać regularne przewozy, to minie jednak kilka miesięcy, a my mamy braki już dziś. Chcemy też zacząć prowadzić ciągły nabór na kierowców, wzorem innych przedsiębiorstw. Zapewne spróbujemy się też ratować obcokrajowcami, którzy posiadają uprawnienia do prowadzenia pojazdów – mówi prezes MZK Bydgoszcz.
Motorniczy poprowadzą też autobusy?
Co ciekawe spółka rozważa też jeszcze inną koncepcję na to, jak ograniczyć problem z kierowcami, choć miałyby ona być stosowana tylko w określonych przypadkach – Jest plan na dwuzawodowstwo, a dokładniej na przekształcenie motorniczych również w kierowców – przekazuje nam Piotr Bojar dodając, że przewoźnik wpadł na ten pomysł przy okazji niedawnego zamknięcia dla tramwajów ulicy Gdańskiej, gdy została mu zaproponowana obsługa autobusowych linii zastępczych.
– Niestety nasze problemy kadrowe sprawiają, że czasami nie jesteśmy w stanie zrealizować założonego rozkładu jazdy na regularnych trasach, a co dopiero myśleć o obsłudze autobusów za tramwaj. Ta sytuacja sprawiła, że sam sobie zadałem pytanie o to, dlaczego nie wykorzystać motorniczych jako kierowców, szczególnie w sytuacjach uruchamiania autobusów za tramwaje, co ma miejsce przy długotrwałych remontach, a te jak wiemy są planowane, więc autobusowa komunikacja zastępcza na pewno jeszcze nieraz będzie potrzebna – tłumaczy Bojar.
Autobusem tam gdzie wcześniej tramwajem
Ten, dość śmiały plan spotkał się z niepewnością ze strony pracowników spółki, choć jak tłumaczy prezes Bojar, plany nie dotyczą rewolucji, a tylko tymczasowych działań w momencie trwania remontów i zawieszenia kursów tramwajowych.
– Jestem po rozmowie ze związkami zawodowymi, podczas której padały pytania o to, czy jeśli motorniczy zostaną również kierowcami, to czy nie będą wykorzystywani na różnych liniach autobusowych. Muszę wszystkich uspokoić, bowiem nasz pomysł zakłada, że motorniczy, którzy jednocześnie zostaną kierowcami będą przede wszystkim kierowani do obsługi linii tramwajowych, a jako kierowcy będziemy chcieli ich wykorzystywać tylko do kierowania liniami zastępczymi za tramwaje, a więc najczęściej tam, gdzie do tej pory jeździli wagonami tramwajowymi – klaruje prezes MZK Bydgoszcz.
Piotr Bojar mówi też, że w tej chwili trudno jest określić to, ilu motorniczych mogłoby zostać także kierowcami. – Na pewno jeśli ten pomysł zostanie zrealizowany, to za zdobycie uprawnień do kierowania autobusami zapłacimy my jako MZK, a w przyszłości poszukamy również finansowania. Jakby nie patrzeć jest to podniesienie kwalifikacji pracowników – zapewnia na koniec prezes spółki.